reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wrzesień 2009

Ja też nadrobię sobie wasze posty później, tyle tego naskrobałyście,że nie nadążam. :-)
Alex91 kłótnie to rzecz normalna, ja też się z moim m cały czas kłócę. Wydaje mi się,że po prostu należy sobie powiedzieć,czego się oczekuje od partnera i starać się dotrzymywac słowa, ale wiem też,że czasami to nie wystarczy,taka zwykła rozmowa.:-( Mój wczorajszy wieczór jest tego najlepszym przykładem. Zaczęłam nienawidzić alkoholu i tego co robi z ludźmi, zaczęłam nienawidzić pijanych ludzi, nienawidzę przemocy i wszystkiego co z nią związane i panicznie się tego boję,jak niczego innego... W naszej grupie zamkniętej napisalam na ten temat parę słów, nie chcę,żeby czytały to osby postronne.
 
reklama
Alex nie przejmuj się, jestem tu nowa troszkę poczytałam no do końca nie jestem w temacie co i jak ale tez każdy dokładny opis nie odtworzy dokładnie relacji między Tobą i Twoim partnerem. Napisze Ci, że ja byłam z moim 8 lat zanim się pobraliśmy. A stało się to w czerwcu 2008r. Zamieszkaliśmy z Jego rodzicami przeżywałam tam istny koszmar, nawet nie chcę do tego wraca myślami. Zaszłam w ciążę co było dla mnie ogromną niespodzianką a zarazem szokiem, postanowiłam się jak njaszybciej przeprowadzic Myślałam, że mój mąż będzie za przeprowadzką. Zaczęłam remont naszego gniazdka kiedy On oznajmił mi, że zostaje z rodzicami. Tak więc ja mieszkam teraz u rodziców moich mam nadzieję, że zdąże się przed świętami przeprowadzic do mojego lokum, a mój mąż... wiesz co spotykamy się jak randkowicze i taki układ jest chory. Myślę że pójdzie za mną a jak nie trudno..będziemy radzi sobie sami, już się nie załamuję bo i tak zafundowałam mojemu maleństwu sporo nerwów i nie chcę fundowac Mu nowych
 
A mnie na wieczór smuty złapały:-:)-:)-:)-( I jeszcze znowu się pokłóciłam z chłopakiem. Martwię się bo ostatnio często się o coś sprzeczamy. Idę spać się położyć i po płakać do poduszki. :-:)-( Do jutra dziewczyny.

Świetnie Cię rozumiem ... Ja mam tak codziennie, ciągle się kłócimy tylko że mój facet to baaardzo ciężki przypadek, tylko koledzy, piwka a mną się wogóle nie przejmuje ... nie wiem już co robic ... Zresztą może zacznę od początku ... Mieszkam z rodzicami, którzy nienawidzą mojego chłopaka (w sumie po głębszym zastanowieniu dochodzę do wniosku że mają racje, on nie pracuje, liczą się dla niego tylko koledzy i nic po za tym ... szkoda że wcześniej to do mnie nie docierało, byłam zaślepiona, myślałam że się zmieni, że wszystko będzie ok, aż pewnego pięknego dnia dowiedziałam się że jestem w ciąży ... chłopak niby się ciszy a niby nie, obiecywał że się zmieni ale z dnia na dzień jest coraz gorzej ... najgorsze jest to że on nie jest młody i głupi bo ma 30lat) ... moi rodzice nic nie wiedzą o ciąży, gdyby się dowiedzieli, spakowaliby mnie i wywalili do niego (wiem o tym bo była już u mnie w domu taka rozmowa dawno temu) ... a to byłaby dla mnie katastrofa (bo wiem że z nim nie miałabym łatwego życia) ... jestem w rozsterce ... bo z jednej strony chciałabym się z nim rozstac i spróbowac życ na własną rękę ... z drugiej jednak strony boję się że jeśli rodzice mnie wyrzucą nie będe miała dokąd isc (i ciągle mam tą głupią nadzieję że on się zmieni) ... Ufff wreszcie to z siebie wyrzuciałam ... narazie żyję z dnia na dzień i staram się o tym nie myślec ... ale jak długo mogę to ukrywac ...
 
Matko Iwonka to masz taki dylemant jak ja tyle że ja wyszłam za człowieka który wiele obiecywał a okazał się zwykłym mainsynkiem. Wiesz co muisz Mu się postawic, dac wybór albo my, czyli ja i dziecko , i dla nas się zmieniasz szukasz pracy żeby nas utrzymac i jestes gową rodziny albo spadaj. Wiem że to trudne bo ja odchodząc własnie taki wybór pozaostawiłam mężowi. No mój to jest pod ogromnym wpływem swojej mamusi a Ona myśli że chowa 5 lataka i Mu doradza po swojemu i wmawia że sobie rady nie damy. Mój mąż ma 31 lat to tez nie jest gówniarz, ale chciałabym żeby wiele dziewcyzn unikęnło ojego błędu a widzę ży Ty własnie brniesz w to z czego ja wyszłam. Jeśli Twój facet Ciebie kocha i faktycznie cieszy się z ciąży to Ci pomoże i się zmieni w prawdziwego FACETA, jeśli nie to odpuśc sobie bo będziesz duzo bardziej cierpiała. A uwierz mi On przemyśli i jeśli przemyśisz dokładnie co Mu powiedzie i dotrze do Niego jakim jest farciarzem że będzie miał dziecko to stanie na uszach by z Tobą byc
 
No dziewczynki dziś NASZ DZIEŃ więc rozpieszczajmy się na maksa:p Ja dziś już raczej nie będe bo idę później do mojego i zostanę u niego na noc i do pracy na 5;30 :(:baffled::baffled::baffled: a na 16 do gina na zalożenie karty juupi:rofl2: tak więc dziś żadnych smutasów MIŁEGO DNIA WAM ŻYCZĘ!!!!!!!!
 
Dziękuję wam za ciepłe słowa.:blink::blink:
Dużo osób mówi nam, że jesteśmy w dobrej sytuacji, bo pomagają nam rodzice, chłopak ma pracę, a ja przychylność nauczycieli i że zaradna zdam mature z palcem w nosie.
Niby wszystko super,ale... Nie chce zganiać winy na chłopaka, zdaje sobie sprawę, że wina leży po oby stronach. Ja jestem straszną choleryczką, łatwo minie wyprowadzić z równowagi, za dużo przeklinam i nieświadomie ranię tym go. On z kolei piekli się kiedy zwracam mu uwagę, że zachowuje się nie dojrzale, że oszukuje mnie w niektórych sprawach (np.że był na badaniach, a tak naprawdę zaspał:no:) i że za dużo siedzi przed komputerem.
Takie głupoty prawda, ale że oboje jesteśmy wrażliwymi ludźmi łatwo nas urazić. Uspokoję się ja, uspokoi się on i myślę że poważniejsza rozmowa nam pomoże. Ważne że sa chęci aby to zmienić.:blink:
 
Sarenka27 ja już z nim rozmawiałam wiele razy, obiecywał że się zmieni ... ale na obiecankach zawsze się kończyło ... bo zadzwonił kolega a ten poleciał jak na skrzydłach (sytuacja powtarzała się kilka razy potem po paru godzinach wracał i przepraszał)... Gdybym tak panicznie nie bała się tego, że rodzice wyrzucą mnie z domu jak się dowiedzą o ciąży ... rozstałabym się z nim od razu. A tak to co ja potem zrobie? Nawet się boję o tym pomyślec ... W sumie czego bym nie zrobiła to i tak będzie źle.
 
Ostatnia edycja:
Wiesz co nie bój się powiedziec rodzicom o ciąży im szybciej tym lepiej. ZObaczysz że tak źle nie będzie. ZNam wiele przypadków kiedy rodzice tak mówili córaz dobrej rodziny chowana pod kloeszem a tu nagle dziecko z łobuzem, myślisz że się odwracali? coś Ty. I tak się dowiedzą i tak a może już Twoja mama coś przeczuwa, kobieta się zmienia a druga kobieta często to zauważa. Pogadaj z mamą jak kobieta z kobietą będzie dobrze
 
Świetnie Cię rozumiem ... Ja mam tak codziennie, ciągle się kłócimy tylko że mój facet to baaardzo ciężki przypadek, tylko koledzy, piwka a mną się wogóle nie przejmuje ... nie wiem już co robic ... Zresztą może zacznę od początku ... Mieszkam z rodzicami, którzy nienawidzą mojego chłopaka (w sumie po głębszym zastanowieniu dochodzę do wniosku że mają racje, on nie pracuje, liczą się dla niego tylko koledzy i nic po za tym ... szkoda że wcześniej to do mnie nie docierało, byłam zaślepiona, myślałam że się zmieni, że wszystko będzie ok, aż pewnego pięknego dnia dowiedziałam się że jestem w ciąży ... chłopak niby się ciszy a niby nie, obiecywał że się zmieni ale z dnia na dzień jest coraz gorzej ... najgorsze jest to że on nie jest młody i głupi bo ma 30lat) ... moi rodzice nic nie wiedzą o ciąży, gdyby się dowiedzieli, spakowaliby mnie i wywalili do niego (wiem o tym bo była już u mnie w domu taka rozmowa dawno temu) ... a to byłaby dla mnie katastrofa (bo wiem że z nim nie miałabym łatwego życia) ... jestem w rozsterce ... bo z jednej strony chciałabym się z nim rozstac i spróbowac życ na własną rękę ... z drugiej jednak strony boję się że jeśli rodzice mnie wyrzucą nie będe miała dokąd isc (i ciągle mam tą głupią nadzieję że on się zmieni) ... Ufff wreszcie to z siebie wyrzuciałam ... narazie żyję z dnia na dzień i staram się o tym nie myślec ... ale jak długo mogę to ukrywac ...
Kochana - przecież i tak w końcu Twoi rodzice się o tym dowiedzą - uważam, że powinnaś z nimi o tym porozmawiać - ludzkie reakcje są niezbadane - może rozmowy w domu na temat wyrzucenia w przypadku ciąży - miały na celu ochronienie Cię przed ciążą - ale co się stało to się nie odstanie - wcześniej czy później i tak prawda wyjdzie na jaw - a Ty możesz być miło zaskoczona - może właśnie rodzice dadzą Ci wiele wsparcia i zrozumienia. Trzymam w każdym razie kciuki!!! Powodzenia!!!
 
reklama
Wiesz co nie bój się powiedziec rodzicom o ciąży im szybciej tym lepiej. ZObaczysz że tak źle nie będzie. ZNam wiele przypadków kiedy rodzice tak mówili córaz dobrej rodziny chowana pod kloeszem a tu nagle dziecko z łobuzem, myślisz że się odwracali? coś Ty. I tak się dowiedzą i tak a może już Twoja mama coś przeczuwa, kobieta się zmienia a druga kobieta często to zauważa. Pogadaj z mamą jak kobieta z kobietą będzie dobrze

Nawt nie wiesz jak się tego boję ... moja mama ma bardzo ciężki charakter (powie mi pewnie: ostrzegałam Cię, skoro byłaś na tyle mądra żeby robic dzieci z tym człowiekiem to teraz z nim mieszkaj, niech Cię utrzyma) :-(
 
Do góry