oli myślę,że jak najbardziej powinnaś zacząć zażywać kwas foliowy i to jak najszybciej; tak jak dziewczyny pisały, teoretycznie należy go brać jeszcze przed zajściem w ciążę,no ale wiadomo jak to bywa.;-)Ostatnio zresztą z kimś się delikatnie posprzeczałam na temat k.foliowego, bo koleżanka twierdzi,że kiedyś kobiety nie brały żadnych witamin i tego typu rzeczy w ciąży i dzieci rodziły się zdrowe,itp,więc tak naprawdę, to wszyscy są przewrażliwieni; ja osobiście uważam,że to,jak było 20 lat temu ma się nijak do dnia dzisiejszego; my żyjemy innym trybem niż nasze mamy czy babcie,inaczej się odżywiamy (bo nam to wciskają w sklepach
![Dry :dry: :dry:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/dry.gif)
)i inaczej reagujemy na różne bodźce zewnętrzne. Wiem,że 30 lat temu nie istniało coś takiego jak USG i kobiety rodziły zdrowe dzieci,ja to rozumiem; wiem,że w Afryce kobiety rodzą w polu czy pod drzewem i wracają do pracy,a o lekarzu czy o szpitalu mogą sobie pomarzyć. Ale to wszystko jest uwarunkowane różnymi czynnikami i po prostu krew mnie zalewa jak słyszę,że dzisiejsze "ciężarne" to histeryczki i paranoiczki.
Słyszałam o pewnej pani ginekolog (historia w 100% prawdziwa, ręczę za to), która była zagorzałą zwolenniczką wszystkiego co naturalne, tzn. przyjechała dziewczyna do porodu, jakoś dwa tygodnie po terminie,cała zestresowana,w bólach i w nerwach. Pani doktor kategorycznie sprzeciwiła się jakiejkolwiek ingerencji typu oksytocyna czy cesarka,czy....cokolwiek innego,co mogłoby pomóc,jeśli mam być szczera, bo wyznawała zasadę,że poród to fizjologia, nie wolno w to ingerować,bo to niejako dzieło Boga jest i że ma się odbyć naturalnie. Żaden lekarz nie odważył się zakwestionować "zaleceń" pani dokotor, w związku z czym dziewczyna nadal okropnie się męczyła (nie wiem ile czasu trwały jej męki w szpitalu),aż w końcu powoli zaczynało się zatrucie ciążowe. Mąż tej dziewczyny w desperacji zadzwonił do znajomego lekarza i opowiedział wszystko (oczywiście dziewczyna nadal nie urodziła), lekarz zapytał o nazwisko omawianej pani doktor, jak usłyszał,to zaczął kląć do telefonu,że mają ją natychmiast przekierować do innej lekarki czy też do szpitala innego (może mi się mylić). Dziewczyna urodziła szczęśliwie zdrowe dziecko,ale co się nacierpiała,to...nie życzę nikomu. A takich lekarzy jak w/w pani doktor należałoby spalić na stosie.
![Crazy :crazy: :crazy:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/mad.gif)
Że w dzisiejszych czasach się tego nie robi, owa pani nadal pracuje w szpitalu....Po prostu ręce opadają.