reklama
u nas płacz, 1 dnia wychowawczyni zrobiła błąd, prowadziłam Bartusia, szedł przede mną do sali, rozmawialiśmy, podeszła pani wychowawczyni, objęła go, "popchnęła" niezłośliwie do drzwi, otworzyła je i zaraz zamknęła.... dla bartusia to była chyba masakra, mama zniknęła, pani też, płakał dobre 30min, we wtorek rano też, wieczorem mówił już że nie chce iść do "kekola" i rano odstawił masakrę..... Pani mówi, ze super z niego chłopczyk, sam je, szybko sie uspokaja, dziś nawet położył sie spac, ale mnie serce pęka, stoję i jak słysze jego spazmy serce mi pęka. dałam i nagrodę, dziś ma urodzinki więc miał cukierki, prezenty, ale wieczorem słysze : mamusiu, nie zostawiaj mnie tam, nie chce iść, nie jest fajnie, proszę chcę być w domku, czy ty będziesz mnie odwiedzała itd.... załamka....
Magdalena0713
Fanka BB :)
Szyszunka - najlepsze życzonka dla Bartusia :-) A co do przedszkola, to nic Ci nie mogę doradzić, bo w tej kwestii nie mam na razie żadnego doświadczenia... Może Bartuś potrzebuje czasu, żeby się przyzwyczaić do nowego miejsca, kolegów itd. Zdaję sobie sprawę jakie to musi być trudne dla Was obojga, ale pewnie musicie być dzielni i dać sobie czas... Trzymam kciuki, żeby każdy dzień był coraz lepszy :-)
no dziś maleńki sukces, ale nie zapeszam, płakał już wieczorem, nie mógł zasnąć, rano też nie był chętny, ale zagadałam go, poprosiłam, zeby się uspokoił i może to nie wychowawcze ale obiecałam nagrodę, tłumaczenie nie ma sensu, bo on nie słucha i emocje i tak biorą górę. Od kilku dni widział jednak reklamę hot wheels autokula i wymarzył sobie, wiec zagadywałam go, ze pojedziemy, że mama go odprowadzi, zarobi pieniążki i kupimy, szedł dość spokojnie, w przedszkolu była cisza, bo to była 7.20, dzieci nie płakały, wiec i on nie płakał, przed drzwiami stała jego pani wiec zagadała go tez jakie ma super autko i wogóle...poszedł wiec, dał buzi, papa i nie płakał......odżyłam, oby jutro też tak było
Hej
Szyszunko ja myślę, że to był mały szantaż żebyś Go nie zostawiłą w przedszkolu, sprawdzał Ciebie. Moja ślicznie chodziła do przedszkola, a dziś kryzys Jak nigdy nie płakała w przedszkolu, tak dziś podobno południu rozpłakała się i mówiła chce do mamy, ale jak przyszłam po Nią jej wychowawczyni spytała czy jutro przyjdzie , bo bedzie plastelina i będą lepić powiedziała, że tak. Przed snem, mówiła mi jednak, mama nie chcę d przedszkola, Mila nie lubi przedszkola , nie lubi dzieci. Mówię jutro będzie plastelina ulepisz dla mamusi i tatusia ludzika, pomyślała i mówi dobra, ale za chwilę takim załamanym głosikiem, ja nie chcę dzieci przedszkola, ludzików, ja chcę w domku być. Mówię mama w pracy, tata w pracy a Milunia chodzi do przedszkola bo dzieci muszą chodzić do przedszkola a tam jest fajnie dużo zabawek, i możesz się bawić najpierw w przedszkolu, pózniej w domku a Ona swoje, już się tak boję jutra czy znajdę w sobie siłę. Wiem, że muszę bo jedno moje zachwianie i będzie porażka...jutro bedzie ciężki dzień
Szyszunko ja myślę, że to był mały szantaż żebyś Go nie zostawiłą w przedszkolu, sprawdzał Ciebie. Moja ślicznie chodziła do przedszkola, a dziś kryzys Jak nigdy nie płakała w przedszkolu, tak dziś podobno południu rozpłakała się i mówiła chce do mamy, ale jak przyszłam po Nią jej wychowawczyni spytała czy jutro przyjdzie , bo bedzie plastelina i będą lepić powiedziała, że tak. Przed snem, mówiła mi jednak, mama nie chcę d przedszkola, Mila nie lubi przedszkola , nie lubi dzieci. Mówię jutro będzie plastelina ulepisz dla mamusi i tatusia ludzika, pomyślała i mówi dobra, ale za chwilę takim załamanym głosikiem, ja nie chcę dzieci przedszkola, ludzików, ja chcę w domku być. Mówię mama w pracy, tata w pracy a Milunia chodzi do przedszkola bo dzieci muszą chodzić do przedszkola a tam jest fajnie dużo zabawek, i możesz się bawić najpierw w przedszkolu, pózniej w domku a Ona swoje, już się tak boję jutra czy znajdę w sobie siłę. Wiem, że muszę bo jedno moje zachwianie i będzie porażka...jutro bedzie ciężki dzień
Szyszunko u nas sprawa przedstawia się podobnie. Ala wyje z rana jak syrena. Na hasło przedszkole od razu jest płacz. Czemu wcale się nie dziwie. Ala w domu siedziała całe 3 latka. A teraz taki szok. Ma zostać sama. Ale nic to na razie edukacja przedszkolna została zakończona. Po jej rykach nastąpiło przeziębienie. Dzisiaj wstała z temperaturą, ból gardła i katar. Poprostu super. Chodziła całe 3 dni. Biorąc pod uwagę fakt, iż jest bardzo chorowita to chyba będzie chodziła do przedszkola kilka dni w miesiącu .
sukces nie zapeszony, 4 dnia przedszkola bartek już nie płakał i już nie płacze, wręcz nie ma mowy, że nie pójdziemy do przedszkola. Oczywiście z chorobami tak samo u nas, Bartuś przyłapał katar lub alergia jakaś bo on też taki "niejaki" więc katar juz mamy, załapał chyba w piątek, ale chodzi do przedszkola, tak jak inne chorowitki. Poza tym leżakowanie obyło się też bez płączu, a potem spokój bo dziecko wypoczęte.
Tak wiec kochane dziekuję za słowa otuchy, powiem, że sie przydały! Innym mamom płaczków życzę też wiele wytrwałości!
Tak wiec kochane dziekuję za słowa otuchy, powiem, że sie przydały! Innym mamom płaczków życzę też wiele wytrwałości!
reklama
naftanalek
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Styczeń 2009
- Postów
- 610
Gratulacje dla przedszkolaków
Mój Mateuszek też chodzi w 1 tyg było bez płaczu ale załapał jakiegoś wirusa po 3 dniach i dostał goraczki prawie 40 st i tydzień musiał być w domu teraz od poniedziałku znowu poszedł do przedszkola ale płacz był straszny. Dzisiaj zaskoczył nas bo dzielnie poszedł i nie płakał oby tak dalej.
Tak bardzo chcieliśmy w tym roku postarać się o 2 dziecko ale lekarz mi zabrania, niestety pod koniec czerwca miałam operację wycięcia guza teraz mam powikłania i siedzę w domu na l4 Nic nie można sobie planować bo zawsze z tego są nici.
Mateuszek zauważyłam to typ "rzadzacy" jak cos mu sie nie podoba to podnosi głos, nie mam już pomysłu jak hamować te jego krzyki
Mój Mateuszek też chodzi w 1 tyg było bez płaczu ale załapał jakiegoś wirusa po 3 dniach i dostał goraczki prawie 40 st i tydzień musiał być w domu teraz od poniedziałku znowu poszedł do przedszkola ale płacz był straszny. Dzisiaj zaskoczył nas bo dzielnie poszedł i nie płakał oby tak dalej.
Tak bardzo chcieliśmy w tym roku postarać się o 2 dziecko ale lekarz mi zabrania, niestety pod koniec czerwca miałam operację wycięcia guza teraz mam powikłania i siedzę w domu na l4 Nic nie można sobie planować bo zawsze z tego są nici.
Mateuszek zauważyłam to typ "rzadzacy" jak cos mu sie nie podoba to podnosi głos, nie mam już pomysłu jak hamować te jego krzyki
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 3
- Wyświetleń
- 613
Podziel się: