reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wrzesień 2009

Szyszunko cieszę się, że już wszytsko wporządku.
Mili dostała się do przedszkola także też już cząstkowo jestem szczęsliwa. My jeszcze pieluchy, nie chce majtek jest zawsze walka żeby załozyła majteczki Ona łapie za pampka i jest 30min tłumaczenia i wybierania bielizny. No i jest koszmar z nocnikiem, nie chce siadać. Nieraz zaskoczy i usiądzie sama zdejmnie majteczki pózniej założy ale większośc to walka. Jak Wy to przeskoczyłyście???
 
reklama
Sarenko u mnie też szło opornie jednak się nie poddałam. Miałam dni, że zmieniałam jej ubranie dolne od 10 do 20 razy. Na serio, szło tego bardzo dużo. Ręce mi opadały i czułam się bardzo bezsilna. Po kilku dniach walki udało się. W domu siusia bez zastrzeżeń. Teraz ściągam jej na dworek jednak jak tylko robi się zimno zakładam z powrotem. W długi weekend po raz pierwszy jechała bez pampka samochodem ponad 2 godziny i nie popuściła. I tak już zostało. ja się bardzo boję o jej zdrowie i nie chcę jej pupy wystawiać na zimno. A co do reszty, mam takie same obawy. Zresztą życie, ostatnio źle się układa,same problemy. Ze względów finansowych muszę wrócić do pracy. Odwołuje się do przedszkola, jednak bardzo się boję co to będzie. Ala nigdy się ze mną nie rozstawala. A tu raptem czeka ją całodzienne odosobnienie. Niestety będzie ją i Olę czekać długie siedzenie w szkole i przedszkolu. Tak mniej więcej od 7 do 18. Jak dla mnie tragedia. Wiem,że duzo osób tak ma i jakoś żyje, jednak ja nie potrafię nawet o tym myśleć. Bardzo związałam się z dziećmi. Nie mogę o tym myśleć ale jest z dnia na dzień coraz gorzej i muszę wracać. kolejny problem nie wiem gdzie będę pracować i w jakich godzinach. Przepraszam, za moje narzekania, wiem, że każda z Was się z tym wszystkim boryka ale jakoś tak nie potrafię się z tym pogodzić.
 
U nas pampers odstawiony, tylko na noc jeszcze zakładam; jak gdzieś jedziemy to też nie zakładam bo mała krzyczy, że jej niewygodnie i sama nie chce już zakładać.
Gorzej nam idzie z jedzeniem, sama zje 2-3 łyżki i szuka zaraz jakiejś zabawy przy stole więc ją karmię, mam wrażenie, że jestem w błędnym kole, chcę żeby sama jadła ale brak mi cierpliwości i tak zaraz biorę łyżkę i karmię.
Poza tym wychodzą jej jeszcze 2 górne piątki i przez to też jest marudna i ma mniejszy apetyt.
 
u nas już od kilku miesięcy w dzień pampersa nie ma, jakieś 2 miesiące temu odstawiłam pampersy w nocy , na razie bez żadnej niespodzianki (ani raz się nie posikał),mały śpi całą noc rano wstajemy i pędzimy na nocniczek.Mamy trochę problemu z sikaniem pod krzaczki, bo mamusia jeszcze tego nie opanowała :)))), ale zazwyczaj wytrzymuje na spacerkach czy w sklepie. Poszło nam naprawdę gładko jakoś tak z dnia na dzień.
 
Fredka. od tego jesteśmy, żeby posłuchac nieraz o kłopotach. Rozumiem Ciebie bardzo, ja z małą też zżyta jestem i moja bedzie chodziła tylko od 8-13 więce stres jest mniejszy niż u CIebie. Wiem, że Ci ciężko, ale cóż zrobić. Popatrz robisz to dla dziewczynek, żeby się im lepiej powodziło, nie masz wyjścia i nie możesz pokazać, że cierpisz. Dzieci też potrzebują kontaktu z rówieśnikami, miesiąc i zobaczysz i Ty i dziewczynki przyzwyczaicie się do nowej sytuacji, a pierwszy rok w przedszkolu to podobno częste infekcje, grypy i przeziębienia, także będziesz za siedzenie w domku dostawała pieniążki(zwolnienia) oby było ich jak najmniej ale z tym trzeba się też liczyć.
No u nas to nie jest tak, że mała jest oporna bo po domku już z tydzien bez pampka i żadko się zdarza żeby popuściła. Trzeba Jej jednak przypominać i sadzać często z musem na nocnik, ale sika ładnie. Gorzej z kupką nawet mowy nie ma. Śpi w pamku więc zaraz jak wstanie wali do pampka, zamyka drzwi kłądzie się na podłodze i koniec wali. Na dworek ze względu na pogodę zakładamy pampka.
A ostanio przekułam amłej uszka. Nawet nie pisnęła, Sama chciała, ja Ją straszyłam, ale Ona uparła się kolcyki i usiadłą na fotelu ptryk pstryk i jest dumna że ho ho. Bałąm się o spanie w kolczykach ale mówi nie boli uszko i dumnie świeci kolczykami. Jestem dumna z małej. Teraz zaczynam myśleć o drugim dziecku. Jestem po wyrwaniu ząbka także już można powoli się starać. Nie ukrywam marzy mi się synek więc będe próbowac na synka, a nóz się uda:)
 
Cześć dziewczyny! nie wiem czy mnie jeszcze pamiętacie?
współczuję Wam z tymi pampersami mój Kacperek juz od roku korzysta z kibelka na noc też mu nie nakładaliśmy, od kiedy opanował siusiu do nocnika w dzień to na noc też mu nie nakładaliśmy i o dziwo ani razu się nie zmoczył. Przyznam że patrzyłam na daty 2 razy czy na dobre forum trafiłam :-D.Kacper już drugi rok chodzi do żłobka jestem bardzo zadowolona. mamy nowy problem kupiliśmy mieszkanie i się przeprowadzamy i zapisaliśmy go do przedszkola na naszym nowym osiedlu i się Kacper nie dostał:-( jestem załamana nie wiem co robić:sorry:
 
Hej Kamilka, kojarzę Ciebie, fajnie,że wróciłaś na forum.
A może ropzjerzyj się w okolicy, może znjadziesz prywatne przedszkole. U nas porzedszkole prywatne od państwowego cenowo niewiele się różni. Ja zapoisałam do przedszkola państwopwego, które jest czynne od 8-13 takie popierdzielone mamy władze, ale po 13 zajmnie się babcia, co drugi dzień tatuś.
Ja od tygodnia walczę z pamprsami. Na dzień nie zakądam, musze pilnować, żeby sikała na nocnik, także u nas dominuje pytanie Mili chcesz na nocniczek. Kupiłam nocnik z konikem i jakoś siada. Najpierw zakłądałam na wyjścia pampersa ale stwierdziłam, że nie nauczy się tak. U nas problem z kupkami. Nie chce robic dop nocnika tylko w pampka. Śpi w pieluszce ale po śnie ściągam i sadzam na nocniczek, ale po nocy ma mokrego pampresa. Jaką metodą odzywczaiłyście od spania w pieluszcze? Nie wiem czy nie zaczekać skoro w nocy posikuje.
A teraz powiadomiła mnie,że chce siusiu i mała kupę więc siedzi na nocniczku:)
 
Witajcie, to i ja się melduje, że żyjemy :-) Współczuję Wam tych sytuacji z przedszkolami, co za kraj narzekają, że mało dzieci, a zero zainteresowania i opieki nad rodzinami... Ja na razie nawet nie myślałam o przedszkolu, na początku lipca ma sie pojawić 2ga córcia więc, nie chcę jej narażać na te wszystkie choróbska w 1szym roku, zwłaszcza, że Alusia mało choruje...
Ala bez pampków chodzi już od dawna, tyle, że na noc zakładam zawsze raz wstaje ze suchym raz jest mokry. Ale na razie nie mam siły się za to zabierać,samo pewnie przyjdzie w swoim czasie. Czytałam, że dziecko opanowuje sztukę trzymania moczu w nocy nawet do 5 r.ż. Kupy lądują zawsze w nocniku i całe szczęście, bo przy mojej wrażliwości w tej ciąży chyba nie dałabym rady zmieniać pampersa. Gorzej, bo im bliżej rozwiązania to Ala coraz gorzej śpi, chciałam ją oduczyć spać ze mną i trzymam się tego od półtora tyg. ale często się budzi, albo jak już wstaje to o 5/6 godz. Masakra chodzę strasznie umęczona ostatnio... Powiem Wam im bliżej porodu tym coraz więcej obaw ech. Pozdrawiam Was gorąco mamuśki i trzymajcie się!!!!!
 
Gorzej, bo im bliżej rozwiązania to Ala coraz gorzej śpi, chciałam ją oduczyć spać ze mną i trzymam się tego od półtora tyg. ale często się budzi, albo jak już wstaje to o 5/6 godz. Masakra chodzę strasznie umęczona ostatnio... Powiem Wam im bliżej porodu tym coraz więcej obaw ech. Pozdrawiam Was gorąco mamuśki i trzymajcie się!!!!!

Zuzia - rozumiem obawy, które Cię męczą... Ja też martwiłam się wszyyyyystkim przed porodem...jak Tomek odnajdzie się jako starszy brat, czy będzie zazdrosny, czy nie będzie go budził płacz malutkiej... Tomek tez pod koniec ciąży "wprowadził" się do naszego łóżka i tak jest do teraz... Czasami śpimy we czwórkę :-p
Nic się nie martw na zapas, zobaczysz, że wiele spraw ułoży się samooo..... Powodzenia i porodu takiego jak mój ;-) Byłam na porodówce 2,5 godziny, mała 4kg (ja mam 150cm wzrostu), zero nacięcia, małe pęknięcie, ogólnie marzenie :tak::-) Pozdrawiam :-)
 
reklama
Zuziu trzymaj się! Magdalena dobrze piszę, ja też miałam tyle obaw a wszystko jakoś się ułożyło. U mnie pierwsze pół roku było bardzo ciężkie,może dlatego też że Ala bardzo chorowała. Głowa do góry będzie dobrze!!!!!
 
Do góry