Livii ja w swoim małżeństwie też miałam taki kryzys. Jakoś przezyliśmy. Opuściłam głowę w sporze mimo, że to nie była moja wina i starałam się zarzegnać spór. Na dzień dzisiejszy jesteśmy zgodnym i kochanym małżeństwem. Nie podejmuj decyzji pochopnie. Mi też się wydawało, że nie kocham, że to nie to. Jednak ból powodowany awanturami, powodował że źle wszystko odczytywałam. dajcie sobie trochę luzu ale nie poddawaj się. Zrób tak, żebyś nie żałowała.
A co do maleństwa... wczoraj byłam z Alą na rentgenie, żeby określić czy ma zapalenie oskrzeli czy płuc. Po południu wyrok. Mam już dosyć jej choroby. 3 tygodnie wycięte z życiorysu.
A co do maleństwa... wczoraj byłam z Alą na rentgenie, żeby określić czy ma zapalenie oskrzeli czy płuc. Po południu wyrok. Mam już dosyć jej choroby. 3 tygodnie wycięte z życiorysu.