Ja właśnie wróciłam od mojego gina, jak to stwierdził "zbadał mnie dziś po znajomosci", czuję się jak zgwałcona, napchał sie palców ile mógł, wymasował szyjkę, myślałam że się pokicham albo go skopię na tym fotelu,ból okropny, bynajmniej jak stwierdził są warunki już do porodu, więc mam sie jutro stawić na 9 do szpitala i spróbujemy rodzić, dziś po takim "badaniu" powinny się pojawić skurcze i bóle, z resztą boli mnie i tak już extra, w razie co jak by się coś działo to mam nie czekać, a jak nie to jutro idę na dyżur do niego. Ostrzegł, ze moge po takim masowaniu plamić, bo szyjkę pomaltretował. Naprawdę masakra, ale wolę z nim rodzić jak mają mnie gdzieś odesłać czy jak.
Poza tym śpię na stojąco, mąż pojechał szkolić, wiec ok 13 pewnie będzie, po południu fundnę sobie dłuuugi spacerek, moze wieczorem serduszkowanie i oby dać radę.......zaczynam sie bać!
Poza tym śpię na stojąco, mąż pojechał szkolić, wiec ok 13 pewnie będzie, po południu fundnę sobie dłuuugi spacerek, moze wieczorem serduszkowanie i oby dać radę.......zaczynam sie bać!