Ja myśle, że z tymi miejscami to nie taki straszny brak, napewno są, jak bym coś wiedziała i wrócę dzis do domku to oczywiscie dam znać. Po prostu dyrektor chce chyba ukrócić zarabianie na porodach i umieszczanie "swoich" pacjętek każdemu kto tam pracuje, akżdy ma swój dyżur, sa ludzie, którzy są odsyłani bo nie ma miejsc, a "swoje pacjentki" lezą żeby miejsce mieć.
Myśę że to o taka politykę chodzi i dobrze, bo wolałabym tysiackroć pojechać np w środę jak zacznę rodzić i wiedziec, ze mnie przyjmą, jak dziś zostać bo jest miejsce i czekac aż sie zacznie......ale cóż takie czasy mamy!
Myśę że to o taka politykę chodzi i dobrze, bo wolałabym tysiackroć pojechać np w środę jak zacznę rodzić i wiedziec, ze mnie przyjmą, jak dziś zostać bo jest miejsce i czekac aż sie zacznie......ale cóż takie czasy mamy!