z ta zoltaczka jest dokladnie tak jak mowisz ;] powiedzieli mi ze 12,4 z krwi to nie tak duzo (pomimo ze na urzadzeniu wyszlo 19 ;p) bylam juz u pediatry jednego w przychodni, ponadto przyszedl doktor prywatnie, ktory bedzie awaryjnie ;] jakby sie cos dzialo ;] i byla polozna, kazdy mnie uspokoil ze schodzi ;p i nie ma sensu znowu go kluc, mamy przyjsc we wtorek. no ale stalam sie matka teraz ma zatkany nos a ja denerwuje sie tym ech to bedzie ciezkie 18 lat
reklama
Oj Laurana ma racje :-)
Zaczynamy się martwic od momentu kiedy dowiadujemy się, że zostaniemy mamami i martwimy sie już do końca...:-) nawet jak nasze dzieci będa miały lat 50 a myżyc będziemy to będziemy się martwić...
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO WSZYSTKIM MAMOM tym obecnym i przyszłym :-)
Zaczynamy się martwic od momentu kiedy dowiadujemy się, że zostaniemy mamami i martwimy sie już do końca...:-) nawet jak nasze dzieci będa miały lat 50 a myżyc będziemy to będziemy się martwić...
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO WSZYSTKIM MAMOM tym obecnym i przyszłym :-)
Zostać zawsze możesz.Teraz to już prawie wymóg :-)
a co do opłat i łóżek to zalezy w którym szpitalu,
w koraczaku płaciło się chyba 15 zl. Bez pewności że będzie się miało łóżko.
ja na kamieńskiego w styczniu płaciłam 20 zł za dobe, bez wyzywienie, ale w cenie łóżko i prysznic :-) jest tam pokoik z mikrofalą i lodówką gdzie można jedzenie odgrzac i przechowac...o innych szpitalach nic nie wiem.
na patologii noworodka tez masz łóżko...ale nie zawsze sa miejsca by mama została ( najcześciej są to miejsca dla mam które przechodzą z dzieckiem z oddziału noworodkowego tuz po porodzie, ale wydaje mi się ze możesz być z dzieckiem a na noc isc do domu.
Patryniu napisz co się stało. Czyżby jednak bilirubina nie spadała ?
a co do opłat i łóżek to zalezy w którym szpitalu,
w koraczaku płaciło się chyba 15 zl. Bez pewności że będzie się miało łóżko.
ja na kamieńskiego w styczniu płaciłam 20 zł za dobe, bez wyzywienie, ale w cenie łóżko i prysznic :-) jest tam pokoik z mikrofalą i lodówką gdzie można jedzenie odgrzac i przechowac...o innych szpitalach nic nie wiem.
na patologii noworodka tez masz łóżko...ale nie zawsze sa miejsca by mama została ( najcześciej są to miejsca dla mam które przechodzą z dzieckiem z oddziału noworodkowego tuz po porodzie, ale wydaje mi się ze możesz być z dzieckiem a na noc isc do domu.
Patryniu napisz co się stało. Czyżby jednak bilirubina nie spadała ?
Ostatnia edycja:
maly ma zapalenie gardla na bank. teraz tylko patrza czy to nie jakies ukryte zapalenie pluc albo co. pani doktor mowila ze dzieci rodzone naturalnie czasem lapia zapalenie pluc od chlamydii i ono sie rozwija tak do 3 tygodnia.
ale serio.. jest drugi dzien na klinikach a wyglada coraz gorzej. i ten biedny wenflon w glowce. to wyglada tak okropnie.
no a miejsca dla mnie wciaz nie bylo i po 22 do domu. ech moze jutro.
ps.ale zolty juz nie jest ;]
ale serio.. jest drugi dzien na klinikach a wyglada coraz gorzej. i ten biedny wenflon w glowce. to wyglada tak okropnie.
no a miejsca dla mnie wciaz nie bylo i po 22 do domu. ech moze jutro.
ps.ale zolty juz nie jest ;]
Biedne dzieciątko a miałaś robiony posiew na paciorkowca po 35 tygodniu? Może w szpitalu "sprzedali" dziecku jakąś bakterię...słyszałam,że częste są sytuacja,kiedy to szpital czymś zaraża, a później tłumaczą matce,że to przy porodzie dziecko się zaraziło od matki...
Nawet nie chcę sobie wyobrażać widoku takiego malucha z wenflonem w główce...z całego serca życzę szybkiego powrotu do zdrowia...
Nie zostawiłabym dziecka nawet na minutę...pewnie zrobiłabym awanturę gdybym musiała wyjść na noc...nie wiem czy pozwoliliby zostać czy zastosowaliby środki przymusu bezpośredniego
Córka mojego brata leżała w Korczaku i przez dwa dni nie pozwali jej zostać na noc...ale kobieta,która karmiła piersią mogła zostać w tej samej sali...i po pierwszej nocy jak moja bratowa przyszła rano to dowiedziała się,że malutka płakała 3 godziny i nikt do niej nie podszedł...po awanturze miejsce na noc dostała...
Nawet nie chcę sobie wyobrażać widoku takiego malucha z wenflonem w główce...z całego serca życzę szybkiego powrotu do zdrowia...
Nie zostawiłabym dziecka nawet na minutę...pewnie zrobiłabym awanturę gdybym musiała wyjść na noc...nie wiem czy pozwoliliby zostać czy zastosowaliby środki przymusu bezpośredniego
Córka mojego brata leżała w Korczaku i przez dwa dni nie pozwali jej zostać na noc...ale kobieta,która karmiła piersią mogła zostać w tej samej sali...i po pierwszej nocy jak moja bratowa przyszła rano to dowiedziała się,że malutka płakała 3 godziny i nikt do niej nie podszedł...po awanturze miejsce na noc dostała...
reklama
patrynia z Kacperkiem leżałam 3 tygodnie między innymi z powodu zapalenie płuc. U niego wykryli dopiero po tygodniu a po drodze jeszcze spadek tętna, żółtaczka i inne różne cuda. Wiem jak koszmarnie wygląda główka z wenflonem a maluch na początku antybiotyku jest strasznie niemrawy i tylko śpi ale później jest coraz lepiej. Zobaczysz kochana będzie dobrze Trzymamy kciuki
Podziel się: