Moja sąsiadka urodziła w zeszłym tygodniu w szpitalu na Kamińskiego i jest bardzo zadowolona, powiedziano jej, że w tym szpitalu poród rodzinny jest nieodpłatny i pomimo strasznej ilości rodzących, rodziła w oddzielnej sali, a na dodatek położna pytała się czy chce żeby był mąż przy porodzie bo jeżeli tak musi już po Niego dzwonić, ale On nie chciała.
Nie było miejsc na porodówce, więc po porodzie trafiła na patologię, ale jak tylko zwolniło się miejsce to Ją przenieśli, i przepraszali za tą sytuację, bo nie mogła mieć od razu dziecka przy sobie. Córeczka była na sali dla noworodków do której wejść mogą tylko mamy (tatusiowie już nie), ale taka sytuacja trwała zaledwie kilka godzin...
Ja od piątku zaczynam Szkołę rodzenia na Chałbińskiego, więc raczej tam będę rodzić, ale wszystko się okaże jak zacznę rodzić :-)
Nie było miejsc na porodówce, więc po porodzie trafiła na patologię, ale jak tylko zwolniło się miejsce to Ją przenieśli, i przepraszali za tą sytuację, bo nie mogła mieć od razu dziecka przy sobie. Córeczka była na sali dla noworodków do której wejść mogą tylko mamy (tatusiowie już nie), ale taka sytuacja trwała zaledwie kilka godzin...
Ja od piątku zaczynam Szkołę rodzenia na Chałbińskiego, więc raczej tam będę rodzić, ale wszystko się okaże jak zacznę rodzić :-)