Hi hi to jak bedziesz rodzić na kamieńskiego to spróbuj powiedzieć do którejś gwiazdy na położniczym lub noworodkach per pielęgniarka. usłyszysz wykład o róznicy między pielęgniarka a położną
szczególnie tam panie mają wyraźne poczucie wyższości i dziećmi też opiekują sie położne...no przynajmniej 3 lata temu, a jak do ktorejś powiedziałam, że nie moge znaleźć pielęgniarki z noworodków to myślałam, że mnie zjedzą...a byłam pracownikiem <lol> widac bycie pielęgniarką to obraza ...
a tak ogolnie do reszty tematu... naprawde duzo zalezy od nastawienia, najlepiej nastawic sie ze bedzie bolec no bo musi, ale od tego sie nieumiera ja poszlam z takim nastawieniem i mile sie rozczarowałam ból był bardzo znośny...a prysznic przy skórczach to potęga i magia...i oddychanie.... to naprawde pomaga, ale tekst typu kiedy ja nie moge bo mnie boli ... no sory rodzi sie dziecko...wiec trudno zeby gilgotało albo cos...jak łapał mnie skurcz to oddychałam jak tylko umiałam najgłebiej i mijał...a potem mocne masowanie krzyza...tez boskie uczucie...i nie chodziłam do zadnej szkoly rodzenia to mi podpowiadała sama fizjonomia...
co do położnych...tez ludzie...na nocach maja duzo spokojniej to moze i skorsze do pomocy na chałbińskiego spotkałam tylko dwaie panie z prawdziwym powołaniem do większości niemożna było sie czepiać, ale jednej która odpażona pupe malucha posmarowała jodyną w zyciu nie zapomne...po posmarowaniu odpazenia jego nagły płacz wytłumaczyła kolką...po moim mleku :| ale źle trafiła bo ja nie akrmiłam piersią...więc wniosek był prosty ale myslalam ze ja udusze jak dorwe bo dziecko wyło bite 3 godziny za bolu i głodu...( kazala przeglodzic by kolka odpuscila) po 3 godzinach malego porządnie umyłam chusteczkami przwinęłam nakarmiłam i spał jak suseł od 24 do 6 rano taki był zmęczony...wiec wszedzie mozna trafic na brak odpowiedzialnosci. rutyne.
ale wszystkim przyszlym mamom, szczegolnie pierworódkom, zycze tylko życzliwych osob w ich otoczeniu.