reklama
dawidowe
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 4 Luty 2010
- Postów
- 5 423
A ja nie karmiłam i jakoś specjalnie nie walczyłam o pokarm. Specjalnie mnie to nie kreciło i niczego nie żałuje. Najważniejsze że nigdy nie spotkałam sie z jakąś naganą na to:ani w pracy, w rodzinie i znajomych ani u żadnego lekarza. Za to ciagle spotykam się z naganą że dziecko posłałam do żłobka. Nawet pediatra mi walneła że LAura nie powinna chodzić do żłobka wiec jej odpaliłam że jak nie pojdzie do żłbka to zdechniemy z głodu i już nie wracałam do temtatu. Wkur..... mnie panie na ulucy ojejejej jaka biedna do żłbka ............. szlag mnie trafia i odparowuje jaka biedna toć nie prowadze jej do karceru. Zreszta pieknie je, śpi ładnie w łóżeczku, jak ją zaprowadzam chwyta pani za ręke i idzie i nawet nie obejrzy się za mamą. Roześmiana wychodzi. Nie jestem mi źle bo widze że musi jej się tam podobać. Swoją drogą kiedy tylko można wyjść wcześniej pędze prosto po niunie a nie jak niektóre mamy robią zakupy itp. Koleżanka mi odpowiadała że nawet niektórzy rodzice nawet jak mają urlop to dają dziecko do żłbka bo podobno muszą odpocząć i takie coś mnie wkurza.
Ostanio nawet zauważyłam że niunia pięknie sama się umie bawić, jest taka bardziej samodzielna jak takie dziecko może być samodzielne . Co też nie jest regułą bo siedzące z mamą czy nianią też tak może się rozwijać.
Ostanio nawet zauważyłam że niunia pięknie sama się umie bawić, jest taka bardziej samodzielna jak takie dziecko może być samodzielne . Co też nie jest regułą bo siedzące z mamą czy nianią też tak może się rozwijać.
onesmile
Świat według Pafffcia
A ja nie karmiłam i jakoś specjalnie nie walczyłam o pokarm. Specjalnie mnie to nie kreciło i niczego nie żałuje. Najważniejsze że nigdy nie spotkałam sie z jakąś naganą na to:ani w pracy, w rodzinie i znajomych ani u żadnego lekarza. Za to ciagle spotykam się z naganą że dziecko posłałam do żłobka. Nawet pediatra mi walneła że LAura nie powinna chodzić do żłobka wiec jej odpaliłam że jak nie pojdzie do żłbka to zdechniemy z głodu i już nie wracałam do temtatu. Wkur..... mnie panie na ulucy ojejejej jaka biedna do żłbka ............. szlag mnie trafia i odparowuje jaka biedna toć nie prowadze jej do karceru. Zreszta pieknie je, śpi ładnie w łóżeczku, jak ją zaprowadzam chwyta pani za ręke i idzie i nawet nie obejrzy się za mamą. Roześmiana wychodzi. Nie jestem mi źle bo widze że musi jej się tam podobać. Swoją drogą kiedy tylko można wyjść wcześniej pędze prosto po niunie a nie jak niektóre mamy robią zakupy itp. Koleżanka mi odpowiadała że nawet niektórzy rodzice nawet jak mają urlop to dają dziecko do żłbka bo podobno muszą odpocząć i takie coś mnie wkurza.
Ostanio nawet zauważyłam że niunia pięknie sama się umie bawić, jest taka bardziej samodzielna jak takie dziecko może być samodzielne . Co też nie jest regułą bo siedzące z mamą czy nianią też tak może się rozwijać.
Swiete slowa.
Ja także postanowiłam przyłączyć się do dyskusji o żłobkach, nianiach itd. Sama siedzę z Hanią w domu i właśnie przedłużyłam urlop wychowawczy do listopada przyszłego roku, ale mam nadzieję, że jakoś uda mi się wszystko poukładać i wrócić wcześniej do pracy. Wiem, co twierdzą psychologowie, ale wiem też, jakie scenariusze pisze życie. Niestety w związku z tym, że rodzina daleko nie mamy z kim zostawić Hani. 'Instytucja' niani jakoś do mnie nie przemawia. Po pierwsze nie chcę, by jakaś obca kobieta zastąpiła Małej mamę, a po drugie, Hania nie powie mi, jeśli coś będzie nie tak. Sama mam zamiar posłać córeczkę do klubu malucha. Niestety swoje to kosztuje, ale wydaje mi się to najlepszym wyjściem. Jesteśmy także na liście rezerwowej do żłobka, ale w najlepszym razie, przy dużej dozie szczęścia, uda nam się załapać od września przyszłego roku Teraz więc rozglądam się po klubach. Wstępnie chciałam posłać Hanię od stycznia, ale spękałam. Zamierzam zrobić drugie podejście w marcu. Na szczęście nie spotykam się z opiniami, że krzywdzę dziecko itd. Wierzę, że Hance wyjdzie to na dobre, bo raz, że wydaje mi się, że gdy siedzi cały dzień ze mną, to brakuje jej atrakcji, a mnie pomysłów, a dwa - ja także chciałabym już znów popracować. Choć nie lubię swojej pracy, brakuje mi skoncentrowania się na czymś innym. Zamierzam wrócić na pół etatu, potem stopniowo przedłużyć do 2/3. No zobaczymy, co z tego wyjdzie.
Doskonale rozumiem też Natolin. Mnie także denerwują pytania, kiedy wracasz do pracy albo komentarze nieznajomych pań, na które natykam się na spacerze - Tak, to mama teraz w domu, musiała zrezygnować z pracy, bo trzeba dziecko wychowywać. Może nie mają złych intencji, ale nie lubię, jak ktoś bez zaproszenia, stara się dawać mi rady czy, broń Boże, się nade mną użala.
A tak do dziewczyn, które mają dzieci w żłobkach, szybko przywykły?
Doskonale rozumiem też Natolin. Mnie także denerwują pytania, kiedy wracasz do pracy albo komentarze nieznajomych pań, na które natykam się na spacerze - Tak, to mama teraz w domu, musiała zrezygnować z pracy, bo trzeba dziecko wychowywać. Może nie mają złych intencji, ale nie lubię, jak ktoś bez zaproszenia, stara się dawać mi rady czy, broń Boże, się nade mną użala.
A tak do dziewczyn, które mają dzieci w żłobkach, szybko przywykły?
Kania78
...
- Dołączył(a)
- 28 Luty 2011
- Postów
- 8 199
Ragna powiem Ci tak u Nas okres adaptacji trwał około 2-3 tygodni ale teraz jest tak że choruje często więc w tym żłobku jest 2-3 dni i w domu resztę. Tak miesiąc mija, trzeba znów po tych dniach wrócić i od nowa się przyzwyczajać. Na pewno jest łatwiej bo już zna opiekunki, dzieci więc nie ma już takiego płaczu przy zostawaniu.
Dawidowe, zazdroszczę, że Laura dobrze czuje się w żłobku. Kania, moja koleżanka, której córeczka jest w żłobku ma podobnie. Mała też po dłuższej przerwie płacze przy rozstaniu, ale ponoć znacznie szybciej jej mija niż na początku, więc chyba dużo dzieci tak ma. Wydaje mi się, że to ja będę miała większego stresa i bardziej to przeżyję niż Hania, no ale do marca jeszcze trochę czasu na oswojenie się z myślą o żłobku.
Kania78
...
- Dołączył(a)
- 28 Luty 2011
- Postów
- 8 199
Ja to bardzo przeżyłam...Wydaje mi się, że to ja będę miała większego stresa i bardziej to przeżyję niż Hania, no ale do marca jeszcze trochę czasu na oswojenie się z myślą o żłobku.
reklama
dawidowe
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 4 Luty 2010
- Postów
- 5 423
Ragna a moja przez 2 tygodnie miała taki szał że nikomu nie wolno było na mnie spojrzeć a co dopiero rozmawiać tak wyła. Do łazienki szłam w stresie że ta wyje w łóżeczku. A teraz bierze panią za ręke i idzie, nawet nie obejrzy się za mamą. Wychodzi roześmiana jak nie wiem co. W ciągu dnia też podobno nie płacze. Jak ją znam ona nie ma czasu bo kieruje grupą. Wkońcu ksywa kierowniczka nie wyjęta z rękawa
Podziel się: