reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wracamy do pracy - żłobek, niania czy babcia?

Lolisza dzięki za to, co piszesz. Czyli rozumiem, że dziecko, które idzie wprost do przedszkola lepiej żeby poszło jako czterolatek niż trzylatek? Dobrze rozumiem?
Ja w sumie z chęcią bym męża przekonała, że dopiero jak Pudzianek będzie miał 4 lata to pójdę do pracy ;-) ale chyba w państwowym przedszkolu nie da się od 4 roku życia, nie?
A i tak mi się właśnie skojarzyło jak czytałam na wizytowym o Patryczku Roxi, że znowu chory, że jednak jak się ma wybór to chyba jest różnica czy dziecko odchoruje swoje w żłobku czy w przedszkolu, bo nie pamiętam czy to słyszałam od Ciebie Lolisza czy gdzieś indziej, ale podobno najlepiej, żeby dzieci do 3 roku życia nie przyjmowały w ogóle antybiotyków.
 
reklama
kania, ja nie mówie że mnie to nie dobija, że ciągle jest chory i wiem że to nic dobrego nie jest, ale przecież nie moge mieć do siebie o to pretensji :sorry: I tak by nas to czekało, tylko że w przedszkolu.

malutka, biedactwo :-( a salmonella nie jest groźna ?

Różne mogą być powikłania i objawy. Bartek znosi generalnie nieźle. Zaczęło się od 3 dniowej gorączki i brzydkich kup. Teraz raz na jakiś czas zdarzy się brzydka kupa. Jutro zaczynam 3 raz wozić kał na posiew. Eh trzymajcie kciuki żeby może tym razem był czysty.
 
Dzięki dziewczyny za Wasze wszystkie opinie. No to spróbujemy i zobaczymy jak to będzie, jak się pochoruje to koniec tematu i tyle. Zaczniemy od grudnia, żeby zobaczyć jak mu będzie tam szło. Termin porodu mam na 4 stycznia, więc jakby się rozchorował to go wykurujemy jeszcze. No my to tylko na trochę go będziemy puszczać ze względu na kasę. Jak się tak na godziny zostawia to jest 15zł za 1h, więc niemało jak dla mnie. Jakby się przyjął ten żłobek to wtedy wykupimy karnet za 1000zł - to jest 100h i są one do wykorzystania w ciągu 6 miesięcy. A tak normalnie na 'pełen etat' go puszczać to bym nie chciała, bo bez sensu jak w domu i tak jestem, a po drugie to z tą jego alergią to kiepsko to widzę. 3-4h to nic mu się nie stanie, ale po całym dniu bez odpowiedniej pielęgnacji skóry to marnie by to wyglądało, a wątpię, żeby go ktoś tam kremował co chwilę.

Malutka - trzymam kciuki za Bartusia. Ja miałam w przedszkolu salmonelle - zaraziłam się z lodów z budki. W ogóle była sprawa w sądzie przeciw tej budce z lodami, bo dużo osób się pochorowało i pamiętam jak miałam wezwanie na policję na przesłuchanie, a ja miałam z 5 lat wtedy i całą noc nie spałam i przeżywałam, bo mnie moje durna siostra nastraszyła, że jak tam pójdę to mnie do celi wsadzą :-D Do tej pory pamiętam jak się bałam ;-)
A co do samej choroby to pamiętam, że haftowałam jak kot ze 2 dni i tyle.
 
Ostatnia edycja:
natolin co do przedszkola to mogę się wypowiedzieć. Wiem,że do przedszkola państwowego szybciej się dostaną dzieci 3 letnie,poniewaz grupa "maluchów"jest tworzona od "podstaw". A 4 latki dostają się do przedszkola wtedy,kiedy jest miejsce w takiej grupie,np. jak jakieś dziecko"zrezygnuje".
 
Różne mogą być powikłania i objawy. Bartek znosi generalnie nieźle. Zaczęło się od 3 dniowej gorączki i brzydkich kup. Teraz raz na jakiś czas zdarzy się brzydka kupa. Jutro zaczynam 3 raz wozić kał na posiew. Eh trzymajcie kciuki żeby może tym razem był czysty.
Zdrówka dla Bartusia i trzymam kciuki, żeby było wszystko ok !!!
 
natolin, dla mnie specjalnej różnicy nie ma kiedy dziecko bedzie chorować, najlepiej gdyby wcale nie chorowało :sorry: Ale dzieciaczki, które siedzą w domu, nie chodzą do żadnego żłobka czy przedszkola, też chorują, nie ma reguły. Patryk dotychczas dostał tylko jeden raz antybiotyk i to po skończeniu roczku, więc i tak uważam że to niezły wynik, wiadomo super by było gdyby wcale nie musiał go brać, nawet dla dorosłego lepiej żeby bez antybiotyku się obyło, ale różnie to się w życiu układa i czasem nawet 2-3 miesięczne maluszki dostają antybiotyki :-(

malutka
, dobrze że Bartuś bardzo choroby nie odczuwa i dobrze się trzyma :tak: Trzymam kciuki za wyniki badania! A kto siedzi z małym ? Ty jesteś na zwolnieniu, czy macie kogoś do opieki ?

nice, haha nieźle cie siostra wkręciła :-D;-) a ja dopiero teraz sobie uświadomiłam jak malutko już czasu zostało do rozwiązania :szok: nim się obejrzysz bedziesz miała dwa słodkie szkraby w domu :-) U Przemka w tym żłobku faktycznie bardziej bym się bała o alergie, niż same choroby, chociaż przez tak krótki czas faktycznie nie ma aż takiego problemu.
 
Roxannka ale to nie chodziło mi tak personalnie o Was, tylko jeśli już tak rozważać hipotetycznie, że dziecko musi swoje odchorować to jestem zdania, że lepiej, żeby odchorowało jak jest w wieku przedszkolnym niż żłobkowym, bo wg mnie czym mniejsze dziecko tym gorsze dla jego organizmu ciągłe chorowanie i ewentualne antybiotyki.
 
Roxannka ale to nie chodziło mi tak personalnie o Was, tylko jeśli już tak rozważać hipotetycznie, że dziecko musi swoje odchorować to jestem zdania, że lepiej, żeby odchorowało jak jest w wieku przedszkolnym niż żłobkowym, bo wg mnie czym mniejsze dziecko tym gorsze dla jego organizmu ciągłe chorowanie i ewentualne antybiotyki.
To nie było do mnie, ale opinie słyszałam odmienne. Im mniejsze dziecko tym łagodniej przechodzi przez te wszystkie choróbska...
 
Więc tak, im mniejsze dziecko tym łagodniej przechodzi i szybciej reaguje organzim na stosowane leczenie ale tez im mniejsze dziecko tym większe ryzyko że jak cos sie powikła to powikła się od razu porządnie i skończy na szpitalu i u mniejszych dzieci bardziej "kuleje" układ odpornosciowy, dlatego może sie okazać że np przyładowy jakis tam Staś posłany do żłobka bedzie chorował sporo a gdyby poszedł dopiero do przedszkola byc może chorowałby znacznie mniej bo układ odpornościowy bedzie dojrzalszy. Odporność nabywa się stykając się z drobnoustrojami chorobotwórczymi tylko już indywidualnie każdy organizm sie zachowuje, można wsadzić do jednej sali 5 dzieci i szóste z grypą i będa takie które sie pochorują i takie którym nie bedzie nic. Dziecko które siedzi ciagle w domu i jest izolowane a ma kiepska odporność w momencie pójścia do przedszkola bedzie chorować sporo, idąc do żłobka pewnie jeszcze więcej tylko mając kontakt z bakteriami i wurusami w żłobku i chorując w związku z tym ćwiczy cały czas ten układ odpornościowy i idąc do przedszkola na pewno bedzie chorowało mniej. Każdy antybiotyk osłabia układ odpornościowy, po zakończonej antybiotykoterapii dziecko powinno jeszcze troche w domu odczekać zanim wróci do żłobka/przedszkola, w przeciwnym razie szansa że znowu coś złapie jest spora. O tych antybiotykach to owszem ja pisałam. Wg mnie lepiej zapobiegac niż leczyć więc wzmacniac odporność dziecka odpwiednio zbilansowaną dietą, regularnym uporządkowanym trybem zycia, odpwiednią ilością snu i czasu spędzanego na powietrzu, nie przegrzewać podawać witaminy i suplementy jesli ktos ma na to ochote. Kontakt z dziećmi też jest pomocny bo kazde z dzieci ma swoją flore bakteryjną, bawiąc się razem nie da sie ukryc wymieniają sie to florą i nabywaja i w ten sposób odporności. Ja spodziewam sie że jakieś infekcje w żłobku sie trafią ale nie chciałabym zeby to było własnie notoryczne chorowanie i antybiotyki bo to na pewno odporności nie pomoże.
Co do pójścia czterolatka do przedszkola to nie mam pojęcia czy łatwo sie takiemu dziecku dostać, ja pisałam pod katem psychiki a pisze na pdostawie tego co mi tu mąż do głowy tłucze, czyli najtrudniejszy okres na tego typu zmiany u dziecko to 2,5-3 lata u niektórych dzieci dłużej do 3,5 roku. Wtedy najbardziej sie takimi rzeczami większośc maluchów stresuje wiec dobrze albo zaczynac wczesniej albo poczekac i dac później. Wcześniej to do państwowego chyba nie można, nie wiem, w gre wchodzi pewnie żłobek, no chyba ze przedszkole prywatne to pewnie dwulatka można śmiało dać. Ja to w ogóle chce go dac do ajkiejś instytucji tez dlatego że zaczynam sie obawiac z e z czasem on sie bedzie z nami po prstu nudził, nie znamy tylu zabaw co panie w żłobkach czy przedszkolach, nie jesteśmy tak kreatywni a nie chciałabym też żeby siedział całymi dniami znudzony patrząc na te same geby ojca i matki :)
 
Ostatnia edycja:
reklama
natolin, dla mnie specjalnej różnicy nie ma kiedy dziecko bedzie chorować, najlepiej gdyby wcale nie chorowało :sorry: Ale dzieciaczki, które siedzą w domu, nie chodzą do żadnego żłobka czy przedszkola, też chorują, nie ma reguły. Patryk dotychczas dostał tylko jeden raz antybiotyk i to po skończeniu roczku, więc i tak uważam że to niezły wynik, wiadomo super by było gdyby wcale nie musiał go brać, nawet dla dorosłego lepiej żeby bez antybiotyku się obyło, ale różnie to się w życiu układa i czasem nawet 2-3 miesięczne maluszki dostają antybiotyki :-(

malutka
, dobrze że Bartuś bardzo choroby nie odczuwa i dobrze się trzyma :tak: Trzymam kciuki za wyniki badania! A kto siedzi z małym ? Ty jesteś na zwolnieniu, czy macie kogoś do opieki ?

nice, haha nieźle cie siostra wkręciła :-D;-) a ja dopiero teraz sobie uświadomiłam jak malutko już czasu zostało do rozwiązania :szok: nim się obejrzysz bedziesz miała dwa słodkie szkraby w domu :-) U Przemka w tym żłobku faktycznie bardziej bym się bała o alergie, niż same choroby, chociaż przez tak krótki czas faktycznie nie ma aż takiego problemu.

Roxanka, Bartucha w domu z babcią siedzi, tzn z moją mamą która przychodzi do nas. Jest na emeryturze ale jest na tyle schorowana że nie podejmie się opieki nad małym non stop, jednak zaoferowała się że będzie z nim siedziała z małym jak będzie chorował. Całe szczęście, w przeciwnym wypadku musiałabym na zwolnieniu być.
 
Do góry