reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wracamy do formy - propozycje cwiczen, diet...

ehh, ale emeryturki obfite od panstwa to sie chce dostawac....
Zreszta, w Niemczech jest nadal niz, a emerytow sie robi jak mrowkow, a znieczulica spoleczna nadal....
Ja tego nie rozumiem, czemu ta nienawisc? Ze istota ludzka "powstaje"? Nie oczekuje niewiadomo czego, ale rola ciezarnej nie jest latwa rola, i rowniez te staruszki i obecne mamy powinny o tym wiedziec. Nie potrafie pojac z jakiego powodu w ogole istnieje wrogosc do ciezarnych. W glowie mi sie nie miesci...

ehhh pozostaje nam się z tym pogodzić i możliwie unikać .... niektórzy źle patrzą na rudych, inni na piegowatych a niektórym po prostu przeszkadzają ciężarne ... szkoda nerwów żeby się nimi przejmować - z głupotą się nie wyga !
 
reklama
ehh, ale emeryturki obfite od panstwa to sie chce dostawac....
Zreszta, w Niemczech jest nadal niz, a emerytow sie robi jak mrowkow, a znieczulica spoleczna nadal....
Ja tego nie rozumiem, czemu ta nienawisc? Ze istota ludzka "powstaje"? Nie oczekuje niewiadomo czego, ale rola ciezarnej nie jest latwa rola, i rowniez te staruszki i obecne mamy powinny o tym wiedziec. Nie potrafie pojac z jakiego powodu w ogole istnieje wrogosc do ciezarnych. W glowie mi sie nie miesci...

Długo by można gadać w tym temacie. To chyba nasza polska wada narodowa znieczulica... Sama znam taką babkę w wieku 60+ co ciągle narzeka, bo to dzieciaki na klatce wrzeszczą, bo to sąsiad muzyki głośniej słucha, bo to nie ma pieniędzy itd. Kiedyś z nią rozmawiałam, ona jeszcze nie wiedziała że jestem zaciążona i zaczęła gderać, że ci z drugiej klatki trzeciego bękarta (takich słów użyła) będą mieli i znowu państwo musi utrzymywać za nasze pieniądze. A tak się składa, że sama urodziła 5 dzieci i nigdy nie pracowała a jej mąż przynosił do domu skromną pensję murarza.A swój smutny żywot zakończył w wieku 40 lat:-(Teraz jak widzę ją to normalnie spieprzam, żeby nie usłyszeć czegoś o sobie, chociaż oboje z mężem godziwie zarabiamy i na garnuszku państwa nie zamierzamy być. Po prostu jest to osoba sfrustrowana, może tak jej życie dopiekło- nie wiem. W każdym razie nie zauważyłam by ją kiedykolwiek jakiś wnuk odwiedził-nawet na dzień babci.
Ale na szczęście jest całe mnóstwo kochanych staruszków, które uwielbiają dzieci i okazują pomoc na każdym kroku. Obyśmy takich właśnie jak najwięcej w swoim życiu spotkały.

15406844d8.png
 
Ja nie zbyt wiele spotykam się z "bliźnimi" na ulicy ale jeśli już to mam dobre odczucia. Nie wymagam specjalnego traktowania, a jednak zawsze znajdzie się ktoś kto zwolni miejsce siedzące, ba nawet czasem zwalnia się ich parę i mam do koloru do wyboru:happy:. Ostatnio nawet w przychodni ludzie prawie na silę mnie wepchnęli bez kolejki do lekarki "bo skoro ktoś wymyślił taki przywilej to trzeba z niego korzystać" ;-) Sama nigdy bym nie poprosiła o jakieś specjalne względy dla mojego stanu czy też choroby ale są jeszcze ludzie którym nic mówić nie trzeba.
 
A ja powiem szczerze, że miałam kilka razy okzaję być miło zaskoczona. Raz na poczcie, bez słowa mnie przepuścili, bo kolejka była chyba na godzine stania. A drugi raz w Ikea. I jeszcze kilka razy w sklepach jakiś. Ale o dziwo, bardziej przyjaźnie do cieżarnych są nastawieni mężczyźni. A może tu chodzi nie tylko o brzuszek, tylko ogólnie o względy dla kobiet ;-) Ja swojego stanu raczej nie wykorzystuję, ale czasami miło być potraktowanym ulgowo.

A a propos rozmiarów, od tygodnia się nie ważyłam bo sie waga zepsuła. W środę mam wizytę to zobaczymy. Ale brzuszek rośnie mocno.... Już nawet na krześleprosto sobie nie posiedzę. A są dni kiedy sama skarpetek nie załozę bo się mały tak w środku pręży. Czasem jest mi okrutnie niewygodnie, czasem boli jak kopnie w żeberko albo pęcherz, ale lubię swój brzuszek, zwłaszcza jak tak słodko faluje. No i mój M też go lubi....:-p
 
witam, ja tak szybciutko zanim pojadę na zajęcia ... właśnie moja waga dodała mi kolejne 1,1kg ... a więc +13

pozdrawiam i życzę miłego weekendu :-)
 
Rano jak sie ważyłam miałam 68,9 kg. Mam w tym momencie 2,5 kg więcej niz licznik ciązowy przewiduje:baffled: A w pasie na wysokości pępka 99 cm czyli +2 cm w stosunku do ostatniego pomiaru:-) Reszty nie mierzę :dry:
 
A ja od poczatku ciazy +8 a na wysokosci pepka rowna setka,myslalam ze juz nie bede dokupywac ciazowych ciuchow ale niestety w coeraz mniej rzeczy sie mieszcze,dzisiaj od meza dostalam sliczne rybaczki ktore mozna nosic teraz jak i pozna wiosna,wiec jakos do konca dociagniemy:-D:-D:-D
 
Hej Dziewczynki no więc tak ważyłam się i mam plus 9 kilo...czyli od miesiąca nic nie przytyłam, a nawet zgubiłam:tak:brzuszek rośnie jak zły...już 107 cm...biust bez zmiam czyli 116 cm ..biodra 107 cm czyli minus 4 cm...
 
reklama
A u mnie na wadze 69,5 kg,czyli 11 kg na plusie od początku :-).A wymiarów brzuszka na razie nie podam,zapodziałam gdzieś centymetr :dry:
 
Do góry