Też zaliczam się do tych szczęśliwych mamusiek, których dzieci "wcinają" wszystko i w każdej ilości :-) :-) :-)
Martynka lubi zupki słoiczkowe, ale chyba jeszcze bardziej te ugotowane przeze mnie. Jak widzi łyżeczkę, to buzia natychmiast się otwiera.
A tak niewiele waży
Kasianka- przyznam się, że ja daję mięska "na oko" i małej nic się nie dzieje.
Martynka lubi zupki słoiczkowe, ale chyba jeszcze bardziej te ugotowane przeze mnie. Jak widzi łyżeczkę, to buzia natychmiast się otwiera.
A tak niewiele waży
Kasianka- przyznam się, że ja daję mięska "na oko" i małej nic się nie dzieje.