reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wprowadzamy nowe pokarmy

Margarett Napewno apetyt Natalce wroci.Czesto jest tak ze kiedy dzieci zaczynaja samodzielnie biegac traca zainteresowanie jedzeniem na moment a potem nadrabiaja z nawiazka :-) Trzymama kciuki za poprawe apetytu.
Co do rady lekarki to Ci powiem ze jestem zdziwiona bo nasza kiedy pytalam o nowalijki kategorycznie powiedziala zeby maluchowi absolutnie nie podawac nawet do sprobowania pierwszych nowalijek no a przede wszystkim salaty bo zawieraja ogromne ilosci azotanow i pestycydow.

Nowalijki są uprawiane zimą i wczesną wiosną w szklarniach. Rosną w glebie o innej kompozycji, przy mniejszym dostępie światła wynikającym z krótszego dnia, przy większej wilgotności powietrza. Są intensywnie nawożone oraz chronione przed szkodnikami np. gryzoniami, grzybami, chwastami dzięki stosowaniu pestycydów.
Zwłaszcza krótszy dzień i przenawożenie mineralne wpływają na skład chemiczny warzyw i owoców. Stad wynika słabszy smak i zapach nowalijek w porównaniu z warzywami gruntowymi.
Nowalijki zawierają pozostałości różnego rodzaju związków chemicznych, a wśród nich azotany należące do najgroźniejszych. Niekiedy - w czasie transportu, magazynowania w wysokiej temperaturze lub pod wpływem mikroflory przewodu pokarmowego - przekształcają się one w azotyny, które w połączeniu z hemoglobiną tworzą związek nie mający zdolności przenoszenia tlenu. Dochodzi wówczas do niedotlenienia organizmu. Ponadto azotyny osłabiają działanie wielu enzymów, zmniejszają wykorzystanie z pożywienia białek, tłuszczów, witaminy A i z grupy B. Łącząc się z innymi substancjami obecnymi w żywności mogą tworzyć związki rakotwórcze.

Azotany szczególnie niebezpieczne są dla niemowląt, małych dzieci i osób starszych.
Warzywa gromadzą azotany w różnym stopniu. Najwięcej tych związków zawierają rośliny młode, a w miarę dojrzewania ilość azotanów ulega zmniejszeniu. Szczególnie dużo kumulują warzywa liściaste np. sałata, rzodkiewka, szpinak, szczypior i buraki, kalarepa, pietruszka. Trochę mniej - marchewka, kapusta, ogórki, fasolka, a najmniej - pomidory, papryka, kalafior, ziemniaki, cebula.
Inną obecną w nowalijkach substancją szkodliwą dla zdrowia jest solanina. Działa drażniąco na przewód pokarmowy (niestrawność) oraz na układ nerwowy (bóle głowy i zaburzenia oddychania). Jest obecna w młodych i starych, kiełkujących ziemniakach oraz niedojrzałych pomidorach. Gotowanie nie niszczy solaniny, gdyż jest odporna na wysoką temperaturę i słabo rozpuszcza się w wodzie.
Jesli juz zdecydujemy sie na podawanie dziecku nowalijek to lepsze w sensie zawieraja mniej chemii (i czesto tansze) sa te z importu bo uprawiane sa w gruncie a nie w szklarni.


Joaska oj Jagoda apetycik ma :tak: z Frankiem sie zgadali bo on to by najchetniej w lodowce zamieszkal ;-) ale ja stanowczo trzymama stalych por posilku bo inaczej jadl by na okraglo no moze czasem sie zlamie i po bieganinie na dworzu dam mu cieplo warzywna przyjenostke wczesniej.
Maarta u nas potrojna zebranina odchodzi ;-) mamy dwa pszy ktore tak jak i wasz miksuja sie z malym jedzeniem ;-)
 
reklama
Buba ciekawe z tymi nowalijkami, a tak swoja drogą to ciekae czy w tych czasach znajdziemy cos do jedzenia bez zadnych szkodliwych składników.jak człowik sie naczyta ile chemi jest w jedzeniu to strach cokolwiek dotykac. Na szczescie moja teściowa ma ogród na wiosce, daleko od drogi, nawóz naturalny bo maja swoje koniki- ale nawożą jesienia nie wiosna zeby nic nie pozostało w ziemi, wiec z czystym sumieniem moge podawac Antosiowi warzywka z ogródka:-)
 
My się też mamy wstrzymać z nowalijkami i raczej w mrożonki uderzać.
Na ale u nas i tak rządzą słoiczki.

My własnie ograniczamy Jagodzie to jedzenie. Przez to są awantury.
Na widoku nie może się nic do jedzenia znajdować.
Jak Jagoda nic nie widzi, to się nie domaga.
Ale jak zobaczy, to przepadło. Awantura murowana.
Ale jak ona się drze! Wygina...
A jakby jej dać to coś, co ona chce (bo np chrupkiem, czy chlebkiem ryżowym się nie zadowoli), to od razu spokój i uśmiechy.

Nie wiem, czy oglądałyście taki film o urwisie. Oczywiście tytułu nie pamiętam.
Ale tem był chłopczyk przebrany za diabełka na urodzinach dziewczynki. I strasznie rozrabiał.
I ta dziewczynka jak płakała to tak się rzucała.
A w tle była piosenka "It's my party, and I cry if I want to..."
Normalnie Jagodę tam widzę!
 
maarta Zazdroszcze, tak tak takie z wlasnej uprawy warzywka to wiadomo ze inna historia :tak:
Chyba zaczne tez uprawiac warzywa w ogrodku,no i jak bedzie padac to rozstawie namiot co by wraz zdeszczem chemia z powietrza do gruntu nie przeszla ;-)
Co do zdrowej zywnosci mysle ze jak sie czlowiek troche natrudzi to znajdzie choc troche mniej naszpikowana ale zawsze cos ,np jak ma dziadkow z uprawa czy sprawdzony stragan ekologiczny.Ja przynajmniej na poczatku poki maly ksztaltuje swoj uklad immunologiczny i nerwowy staram sie ograniczyc co moge z rzecz z dodatkiem chemi.Ale wiadomo teraz chemia we wszystkim prawie....:wściekła/y: :wściekła/y: :wściekła/y: :-(
 
Buba j atez staram sie podawac Małemu jak najmniej chemii, wędlinki tez daje swojej roboty, a jak sie konczą to gotuje mieso w całości, np szyneczkę i daje do kanapki;-) zeby tylko jeszcze swoje swinki mieć, bo te ze sklepow ta sa tak chodowane ze w 3 m-ce są juz dojrzałe do uboju, szok:szok:
 
maarta z tym miesem to racja ze hormonami faszeruja ale ja od siostry dostaje co ma synka atopika no i przywoza z wiochy od ciotki i wedlinki robie.Choc malemu jakos szczegolnie duzo miesiwa nie podaje.Jedzie na warzywkach i kaszach.A na kanapki czesto robie mu paste warzywna.
 
A ja dzisiaj Victorkowi zrobię pierwszą jajecznicę(bez tłuszczu oczywiście) był juz naleśniki i omlety na całych jajkach to czas na jajecznicę.Zobaczymy jak mu posmakuje.A i wczoraj pierwszy raz zjadł parówkę(z tych lepszych szynkową jakąś)Bo zawsze pluł a wczoraj wmłucił całą.
 
My tez już po jajecznicy.

A jakie dajecie teraz mleko?
Modyfikowane, czy może już z kartonu krowie?
 
reklama
Ja dalej na modyfikowanym lecę.Z tym krowim to wszędzie piszą co innego i w sumie zgłupiałam od kiedy.Najczęściej jednak piszą po 3 roku życia ale to chyba u alergików.Dziś jadę do lekarza z Victorem to zapytam.
 
Do góry