tylko spokój może mnie uratować
jestem kwiatem lotosu na pieprzonej tafli jeziora.....
po tym jak w koszu wylądowały: dynia-ziemniak, ziemniak-marchew, brokuł, jarzynowa oraz marchewkowa z ryżem pomyślałam, że może faktycznie moje dziecko nie chce nabijać kasy producentom słoiczków i ma kaprys jeść domową kuchnię.
ugotowałam marchewkę, ziemniaka i pietruszkę.
zblendowałam na papkę i zaserwowałam Skrzatowi.
zaproponowałam trzy wariacje:
wersja podstawowa - nie przeszła testu podniebienia;
wersja z udojonym mlekiem matki - również niejadalna;
wersja full wypas czyli z mlekiem matki i kleikiem kukurydzianym - również do bani.
Skrzat zjadł kolejną "jabłkową wariację", popił cyckiem i poszedł spać.
jakieś pomysły ???
może moje dziecko to jednak nie będzie jaroszem i mam mu podać mięcho zamiast jarzyn ?
nie mam pomysłów.
czy można jeść tylko jabłka i mieszanki jabłkowe