Irlandia - jeśli chodzi o zawieszenie wózka Astro z ABC Design to mnie się wydaje całkiem niezłe (odbyłam jazdę próbną co prawda z moim dwuletnim synkiem - waży 17 kg - po domowych wertepach takich jak wysokie progi, dywany itp.) i w ogóle nie odczuwało się turbulencji. Jak już gdzieś pisałam, w spacerówce było Kubie bardzo wygodnie, siedzisko obszerne, wystarczające nawet dla tak dużego chłopa jak mój synek. Przeszłam też z wózkiem całą, dość długą drogę ze sklepu do domu po różnorakiej nawierzchni w ten sposób, że w zamontowanej gondolce wiozłam spacerówkę, torbę i resztę akcesoriów (nie mamy samochodu) i wózek prowadził się idealnie. Jeśli chodzi o parasolkę, to chyba konstruktorzy wózka wiedzieli co się święci, bo dołączyli ją do zestawu, tak że nie muszę kupować extra. Chociaż budka nie sprawia wrażenia takiej płytkiej. Gondolka jak na mój gust i doświadczenia z poprzednimi wózkami dość duża i przestronna, ma długość 78 cm, o niebo szersza niż np. gondola Quinny. W El-jocie starszego synka gondola miała 80 cm długości (dłuższych już nie ma) i wystarczyła do 6 m-ca życia Kuby, ale mój starszak to monster w porównaniu do swoich rówieśników, zawsze był większy niż ustawa przewiduje
Łudzę się, że Tymek nie będzie bardziej wyrośnięty od swego starszego brata. Pomyślałam, że jest jeden pozytyw kubełkowego siedziska spacerówki. Otóż w El-jocie Kuby był taki problem, że siedzisko spacerówki było takie szerokie, że nawet w pozycji rozłożonej na płasko, Kubuś zjeżdżał pupą tak, że plecki miał na siedzisku a nie oparciu. Oczywiście pasy bezpieczeństwa były tak rozstawione, że nie można było zapiąć w nie dziecka, bo i tak niemal zjeżdżał na podnóżek i tak. Jak już podrósł na tyle, że można było jako tako zapiąć pasy, to głową wystawał już ponad oparcie, a raczej głowa była w miejscu, gdzie płaska powierzchnia oparcia zmieniała się w taki wywinięty do przodu ogranicznik, nie wiem po co to było, bo przez to dziecko jeździło zgarbione i nie mogło spokojnie oprzeć głowy. W ABC Design oparcie jest o wiele wyższe, to raz, a dwa z siedziska w kształcie fotelika nawet malutkie dziecko się nie wysmychnie. Plecki będą w pozycji leżącej, a dupcia i nóżki nieco wyżej, więc nie wypadnie. No i pasy bezpieczeństwa są jakoś lepiej pomyślane. Najbardziej niepokoi mnie rozstaw tylnych kół - wydaje mi się niezwykle szeroki i do tego same koła też są duże i szerokie. Zastanawiam się, czy zmieszczę się w futrynie drzwi do mieszkania, bo do dziecięcego pokoju na pewno nie wjadę - tam mam drzwi 50-tki. Ciekawa jestem, jak się wózek sprawdził w praktyce twoim znajomym. Dla mnie decydująca przy wyborze tego wózka okazała się przede wszystkim waga - Astro jest o wiele lżejszy od El-jota, a muszę go wnosić na drugie piętro bez windy. Wygląd też przyznam się nie był mi obojętny. Po El-jocie miałam dość tradycyjnych, oklepanych wózków, tym bardziej, że one też nie są pozbawione rozlicznych wad. Kolejna rzecz - wielkość wózka po złożeniu - zdecydowanie na korzyść Astro. Stelaż składa się tak, że zajmuje min. miejsca w bagażniku, a chyba każdą gondolę i tak wozi się osobno albo w bagażniku albo na tylnym siedzeniu auta (no chyba, że jest wózek w którym gondola też by się w jakiś sposób składała). El-jot nawet z wypiętą gondolą nie mieścił się w bagażniku samochodu (Fiat Tico), trzeba było wyciągać kółka, które nie były do tego przystosowane. A jak na to wszystko wrzuciło się jeszcze gondolę to do bagażnika nie mieściło się już nic więcej a i tak trzeba było ściągać górną półeczkę okrywającą bagażnik.
Ogólnie rzecz biorąc - wobec braku opinii innych użytkowników nt. zakupionego przeze mnie wózeczka - nie pozostaje mi nic innego, jak od września zacząć testować ABC Design Astro i podzielić się ze wszystkimi opinią na jego temat. Z punktu widzenia wydanych na niego pieniędzy nie chciałabym się zawieść, choć wiem, że wielu forumowiczów dokonuje jeszcze droższych zakupów i też nie zawsze spełniają one ich oczekiwania. Mam nadzieję, że za parę miesięcy będę mogła szczerze polecić wszystkim ten wózek, choć już na chwilę obecną wiem, że też nie będzie ideałem. Wierzę w niemiecką solidność, że nie rozsypie się po trzech m-cach użytkowania, tak jak stało się to w przypadku nieszczęsnego El-jota. A mankamenty takie jak nierozkładana na płasko spacerówka, czy też skomplikowany system składania budki przy gondolce nie będą zatruwały mi zbytnio życia. Czekam cierpliwie, może jeszcze pojawi się na forum ktoś inny, kto dokonał takiego jak ja wyboru i zechce podzielić się swoimi spostrzeżeniami.