reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wizyty u pediatry

Dokładnie, chodzi mi o niezrozumiałe polecenia. I zanim dziecko zacznie kapować o co pani chodzi, zmienia sie zadawane pytania. Najbardziej się Majeczce podobały zadania z piłeczka, bo w ogóle nie musiała słuchać poleceń tylko zaczęła ganiać i miała gdzieś pania psycholog.
A jeżeli chodzi o inne zadania, to był np. test czy dziecko potrafi wziac trzy klocki do rączek, budowanie wieży, próba rysowania kresek poziomych czyli powtórka z poprzednich. A stawanie na jednej nodze było nowe, wiec Wam o tym napisałam.

te testy to dla mnie dziwnie..bo mnie sie wydaje, ze Filip dobrze sie rozwija, a polecenia słyszanego pierwszy raz też nie wykona...:no::no: o rysowaniu poziomych kresek to nawet mowy nie ma...on tylko koła i ślimaki :-D:-D:-D chyba musze zacząć "trenować" Filipa
 
reklama
Wg mnie te testy wcale nie są dziwne :no:
Psycholog musi stwierdzić, na jakim poziomie rozwija się dziecko, a przecież są też dzieci, które zdecydowanie wykraczają z inteligencją ponad przeciętność. Dla nich więc też muszą być pytania w takim teście.
 
Wg mnie te testy wcale nie są dziwne :no:
Psycholog musi stwierdzić, na jakim poziomie rozwija się dziecko, a przecież są też dzieci, które zdecydowanie wykraczają z inteligencją ponad przeciętność. Dla nich więc też muszą być pytania w takim teście.
No masz racje Kasiad.Szkoda tylko ,że ta pani nie wyjaśniła ewamat zasadności tych badań,pewnie biedaczka by była spokojniejsza.A tak pewnie sie zmartwiła,że mała czegoś nie umie,a powinna.:tak:
 
Wbrew pozorom wcale mnie te testy nie stresują tylko śmieszą. maja nie jest moim pierwszym dzieckiem i już raz przechodziłam rózne etapy rozwoju. Madzia po urodzeniu dostała 10 pkt. i rosła jak okaz zdrowia wiec nikt sie nie czepiał. A ja niejednokrotnie miałam wrazenie i mam do tej pory, że jej by się przydała sesja z psychologiem. Te wszystkie testy rozwiązywałaby bez mrugnięcia oka. Uczy się bardzo dobrze, ma fenomenalną pamięć. za to ma problemy z nawiązywaniem kontaktów i z rozwiązywaniem codziennych problemów. Jak była mała nawet podejrzewałam u niej lekki autyzm. Na szczęście nie, ale jest absolutną introwerdyczką, co nie pomaga w kontaktach ludzkich. I to mnie martwi. Natomiast Maja może nie umie jeszcze ukłądać puzzli,za to potrafi zjednywać sobie otoczenie, potrafi poradzić sobie praktycznie z różnymi przeszkodami i myslę, ze to jej bedzie łatwiej w życiu. A te testy są moim zdaniem głupie. Dziecko znajduje się w nowej sytuacji, w towarzystwie obcej osoby, która mu wydaje polecenia. W czasie piętnastominutowego spotkania Maja powinna wykonać ileś tam zadań z absolutnie różnych dziedzin. Zdąży sie zapoznać z klockami a już są jej zabrane i ma rysować kreski. Pokreśli kartkę, a pani zabiera kredke i daje następny przedmiot. zanim sie mu dokładnie przyjrzy, to czas minie na wykonanie zadania. Bo miała nie tylko go obejrzeć a le zrobić to co miała zalecone.
Nie stresują mnie te testy tylko meczą, bo muszę przejechać pół zatłoczonego Krakowa, zeby przez kwadrans być świadkiem jakiejś farsy. Te testy, moim zdaniem powinny się odbywać na zasadzie obserwacji, wspólnej zabawy i ewentualnych sugestii. A nie w ten sposób. Gdybym się martwiła o rozwój Mai, to z pewnoscia bym zmieniła ośrodek i psychologa. ale ja te spotkania mam jedynie "odbębnić" wiec mi one absolutnie zwisają. Piszę jedynie o nich jako o ciekawostce, bo nie każda z Was w takim przedstawieniu ma okazje uczestniczyć. I tyle. A Maja jest absolutnie cudowna i nie potrzebuję do tego żadnych testów.:-):tak:
 
Wg mnie te testy wcale nie są dziwne :no:
Psycholog musi stwierdzić, na jakim poziomie rozwija się dziecko, a przecież są też dzieci, które zdecydowanie wykraczają z inteligencją ponad przeciętność. Dla nich więc też muszą być pytania w takim teście.


Zgadzam sie z Kasią:tak:

Mało tego, sforumowania pytań tez sa dobrane celowo przez specjalistów.
Przeciez mozna powiedziec ze teraz bedzie: am-am ;jedzenie ; obiadek;drugie danie etc.
Wiadomo, ze na wyzszym poziomie rozwoju jest dziecko nauczone rozumiec polecenie "pozegnaj sie z kolezanką "niz "zrób papa."(to samo:" stan na jednej nodze" niz "podnies noge do góry")
W ten sposób sprawdza sie tez zasób slownictwa dziecka( a posrednio takze rodziców)
Uczyłam sie o tym na studiach.
W krajach anglosaskich róznice w słownictwie dzieci z klasy robotniczej i wyzszej sa tak ogromne jakby dzieci posługiwały sie zupełnie innymi językami:tak: i jest to wyraznie widoczne juz u 2-3 -latków:tak:Dzieci ze srodowisk robotniczych poprawnego jezyka ucza sie dopiero w szkole.
W Polsce takie sytuacje tez maja miejsce ale nie na taka skalę.

Wydaje mi sie , ze oburzenia na te testy sa troche na wyrost, na zasadzie moje dziecko tego nie potrafi to znaczy, ze testy były złe.A przeciez, jak napisała Kasiad, pytania w testach sa prznaczone takze dla dzieci o nadprzeciętnej inteligencji, które radza sobie z tymi pytaniami bedąc w wieku naszych pociech:tak:
 
Wydaje mi sie , ze oburzenia na te testy sa troche na wyrost, na zasadzie moje dziecko tego nie potrafi to znaczy, ze testy były złe.A przeciez, jak napisała Kasiad, pytania w testach sa prznaczone takze dla dzieci o nadprzeciętnej inteligencji, które radza sobie z tymi pytaniami bedąc w wieku naszych pociech:tak:
Mam takie samo zdanie o tych testach:tak:
 
Madzix napisała dokładnie tak jak jest.ale jest jedna rzecz, którą pani psycholog pominęła z tego co pisze Ewamat, a jest to niedopuszczalne - nawiązanie kontaktu z dzieckiem i rozmowa z mamą :tak:

to właśnie dlatego Ewa ma takie a nie inne zdanie na temat testu i psychologa, niestety podejrzewam, że jest to spowodowane wieczną wymówką "brakiem czasu"... to samo jest u nas w poradni, jak zobaczyłąm jak przeprowadzają badania i jak robią wywiad z matką przy 16-sto letniej dziewczynie (a pytania dość specyficzne śą np.o moczenie nocne) a potem od razu przy przeprowadzaniu testu go oceniają i dziecko widzi że ma 2, 1 albo 0 punktów to mnie zmroziło...
i później tłumaczą się brakiem czasu właśnie, a jest to po prostu niedopuszczalne, to jeden z większych błedów jaki można popełnic
dlatego póki takie są tam warunki pracy ja tam nie pójdę :nie:

sam test jest z pewnościąok choć może się takim nie wydawać, natomiast zachowanie pani psycholog już niekoniecznie i to nie w trakcie samego badania ale przed i po nim
w trakcie testu możńą wypowiadać się i zachowywać tylko w sposób określony w teście, ważne są takie szczególiki na które normalnie nie zwraca się uwagi, jest tak dlatego między innymi żeby zapewnić maxymalnie takie same warunki wszystkim badanym
 
Widzę, ze dopiero wypowiedź Wiśni nie wzbudziła oburzenia. Nie uważam siebie, ani środowiska w którym żyję za "niższą klasę". Nie mówię do Mai am-am, tylko obiadek. Wiem też dlaczego powinny być robione te testy. Nie jestem wprawdzie psychologiem, ale widziałam często programy z podobnymi testami. I jest w rzeczywistości dokładnie tak jak pisze Wiśnia. Warunki takich badań są takie, ze dziecko nie ma możliwości skupić uwagi, oswoić sie z sytuacją i w efekcie pokazać swoich umiejętności lub ich braku. Dla Mai wejście do gabinetu już jest stresem. Kojarzy jej się chyba jedynie z badaniem i szczepieniem. A te badania odbywają się w przypadkowych gabinetach lekarskich, gdzie jest mnóstwo przedmiotów rozpraszających dziecko. Niejednokrotnie są porozkładane zabawki. Moim zdanie jest zupełnie naturalne, ze dziecko sie interesuje kolorową zabawką typu miś, lalka lub samochodzik niż eksponatem, który pani akurat ma ochotę użyć. I dziecko ma zupełnie w nosie polecenia pani psycholog.
Ale już zamykam temat i nie będę pisać o kolejnych wizytach u psychologa, bo widzę powodują zupełnie niezdrowe emocje. A wcale nie miałam takiego zamiaru.
 
reklama
Ewamat,nie oburzaj sie:no:.Ja nie widze tu niezdrowych emocji,chyba kazda pisała co uwaza na dany temat.
Wiem,ze Konrad "oblał"by ten test i koniec:-D.Mam to jednak w nosie;-).Bartus długo nie mowil,myslalam,ze bedzie mial problemy z nauka,a wszystko potoczyło sie w dobra strone.Bardzo dobrze sie uczy,czytal pojedyncze wyrazy w wieku 4 lat,plynnie niecałych 5,a teraz z angielskiego bedzie miał w szkole 6+:-D(tak mi sie rozgadał):-D.
Takie testy jak zlecone,to trzeba je po prostu przeczyc.
Ewamat jak mozesz,to opisuj chociaz czego wymagała pani psycholog,bo to ciekawe:tak:.
 
Do góry