Ja już dzisiaj po wizycie i jak za każdym razem czekam z niecierpliwością na następną.
Mój lekarz chyba był dziś w kiepskim humorze, bo jakaś dziwna była ta wizyta. Pierwsze pytanie jakie mi zadał na wstępie czy ja po zwolnienie
Zdziwił się, gdy odpowiedziałam, że je przede wszystkim na kontrolę czy wszystko ok i że sam kazał mi przyjść w tym terminie, bo musi mi zlecić badania, bo dawno nie robiłam. A zwolnienie to sprawa drugorzędna. Po tym było już lepiej. Miałam usg i jak zobaczyłam córeczkę to od razu humor mam inny. Wg badania wszystko jest w porządku, a mała waży ok 1200. Także sporą mam już córcię. Do tego obróciła się i jest już główką do dołu
Mam nadzieję, że tak już zostanie- chociaż podobno strasznie się dziś wierciła, więc kto wie jak to będzie.
Próbowałam też dopytać jak to jest z moim cukrem, bo po obciążeniu miałam 138 czyli ledwo poniżej normy i lekarz za bardzo się nie przejął. W weekend byłam u mamy, która sama ma cukrzycę i zbadałam cukier glukometrem na czczo i okazało się, że miałam kiepski wynik 110. Jak mu o tym powiedziałam, to powiedział, że nie najlepszy, ale nie mam się przejmować bo teraz podwyższyli trochę normy. Mam jedynie zmodyfikować trochę dietę. On na pewno nie będzie mi zlecał już glukozy. Jak chcę to sama mogę sobie mierzyć glukometrem. Naprawdę dziwny ten mój lekarz dzisiaj. A zazwyczaj taki dokładny i szczegółowy był. Ehh, szkoda gadać.
Szyjki też mi nie badał, bo stwierdził, że badał niecałe 3 tygodnie temu. I co do dawkowania witamin, żelaza itd to o wszystko muszę się sama dopytywać. Też tak macie? Czy może ja się czepiam i za bardzo wymagająca jestem?
Powodzenia na Waszych wizytach.