reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

wizyty u lekarza i zdrowie maluszków

Dzięki dziewczyny, skonsultowałam telefonicznie z lekarzem sprawę. Mamy czekać, bo te kosmki jelitowe, czy jak im tam odbudowują się czasem długo, do kilkunastu dni właśnie, jak pisała gosha. Mam dawać to co do tej pory - Enterol i bakterie. Powoli wracać do normalnej diety i obserwować.
Poczekam do czwartku, jak kupska się nie zatwardzą, to będziemy dumać.
 
reklama
Temat biegunkowy więc ja też proszę o radę bo nigdy tego nie przerabiałam, odpukać Laura miała raz biegunkę chyba 3 mies temu to zdecydowanie inaczej.
Dzisiaj Młody już 4 kupy zrobił w tym 3 luźne, konsystencja mnie nie martwi bo dieta wybitnie płynna, tona borówek, malin robi swoje ale zapach już dziwny. Dałam mu biogaję i nie wiem czy już enterol czy jeszcze zaczekać? gorączki brak, humor oki ząb mu wychodzi bardzo i przypuszczam, że wody z Raby napił się trochę, no nie znam się totalnie na kupach. Aaaa i w ubiegłym tyg też jeden dzień miał podobne sensacje i przeszło bez podawania niczego.
 
malinka ja bym zaczekała z interwencją farmakologiczną do jutra. Jak się z niego nie leje, to jest duże prawdopodobieństwo, że przejdzie samoistnie. U Mani od rana w feralny czwartek było z 7 kup do godziny 14, w tym te ostatnie już sama woda. Stąd moja panika i decyzja o natychmiastowej konieczności podjęcia działań zapobiegawczych.
 
Być może jestem zbyt lajtowa, ale ja bym czekała. Ja dopiero po trzecim dniu złych rzeczy panikuję ;). Dałabym tylko jedzonko na chory brzuszek (gotowany ryż, marchewka, zero świeżych owoców i soków przecierowych) i czekałabym dwa dni. Nie wiem jak to zrobiłam, ale nawet z gorączką w granicach 39 stopni przeczekałam bezstresowo dwa dni :/.
 
Dzag ja nie panikuje ja totalnie nie znam się na problemach brzusznych dzieci, jak na razie mamy to szczęście, że jedna biegunka za Laurą więc to nic. Ja ekspertem od kaszlów, katarów jestem i zero paniki bo tyle już tego każde miało ;-)
 
Witam. Zosie dziś zaszczepiono: odra-świnka-różyczka. Lekarka nie miała przeciwskazań nawet przy jej zielonym katarze. Ale sama nie wiem, trochę się martwie, że się zgodziłam. W piątek na kontroli dostała krople robione z antybiotykiem, troche pomogły, ale gile jeszcze się dziś rano pojawiały. Dr też widziała, że lecą po gardle, no ale szkoda nie szczepić, bo tak to zdrowa. Powiedziałą, że nawet za 12 dni może pojawić się gorączka, uczulenie na policzkach, katar jak na przeziębienie, należy to przeczekać, bo to reakcja poszczepienna. Przep8isała jej nowe krolle do oczu i uszu, ale do noska też można stosować difergan. Użyłam już dwa razy, ale gile lecą. Dobrze, że chociaż nie kaszle, dzisiejsza noc to pierwsza bez kaszlu, bo tak to ją dusiło, że aż kupe wyciskała, cała się robiła na twarzy czerwona. Ciekawe jakie Ty masz sposoby na takie uporczywe katary malinka, jeśli masz to napisz proszę. Pozdrawiam
 
reklama
Bejbi, dobre :D. "Jakby nie to, że jest chora, to w zasadzie jest całkiem zdrowa. Szczepimy". Masakra. Ja bym nawet na wizytę nie poszła, jakby miał katar. Po prostu bym przełożyła. My mieliśmy mieć dzisiaj to szczepienie, ale powiedziałam lekarce w poradni szczepień, że Tymek tydzień temu skończył jakieś niezidentyfikowane choróbsko wirusowe i stwierdziła, że jak dla niej to można odroczyć to szczepienie, żeby potrójną dawką żywych wirusów go nie obciążać. Po zbadaniu i wywiadzie nie widzi przeciwwskazań, ale to moja decyzja. No to była taka, że zaszczepiliśmy się tylko na ospę (nawet bez zaświadczenia ze żłobka :p), a ta potrójna będzie dopiero w połowie września. No to teraz pytanie z innej beczki. Od ponad trzech tygodni Tymek nie daje sobie wsadzić szczoteczki do buzi :/. Tyle miesięcy przecież miał myte ząbki, nigdy problemów nie było. I nagle bach! Przez te 3 tygodnie dosłownie kilka razy udało mi się wcisnąć NA SIŁĘ i kilka razy maźnąć szczoteczką po zębach. Już ma takie paskudne żółtawe :/. Nie mam już pomysłów. Kupię chyba pastę, może chociaż jej smak go przekona. Ale czy Wasze dzieci też mają taki szczoteczkowy bunt? Jakieś rady?
 
Do góry