Ja już siły nie mam do nfz... Ostatnie usg w 11 tygodniu, w 15 mi obiecała że zrobimy w przyszłym miesiącu. No to ucieszona idę w 19tc a tu jakaś inna siedzi. Nikt nie poinformował mnie co się stało z moją ginekolog, czy ona tylko na chwilę czy już na stałe..
Zbadała mnie. Zobaczyła na wyniki. Trwało to jakieś... 4,5 minuty? Wypisała kolejne badanie i mi dziękuję. No to pytam ją, co z dzidzią, czy nie mam żadnej infekcji, jak badania, i informuję ją o obiecanym USG.
Stwierdziła że nie ma kto mi zrobić USG i że reszta jest OK, i że przeprasza ale musi wrócić na oddział. SUPER
Przychodzę do domu, patrzę a tu w karcie ciąży jak byk - BAKTERIE W MOCZU DOŚĆ LICZNE.
Nic mi nie powiedziała. No to się wkurzyłam i umówiłam się prywatnie na połówkowe i w końcu ktoś się mną zajął... No bo przecież daje kase..
No ale do rzeczy... Od 18 tc czuje ruchy, kopniaki
aż się pierwszego przestraszyłam. Będę jednak miała synka
I moje "maleństwo" według usg jest o tydzień "przerośnięte"
No i lekarka potwierdziła że jednak będę lipcową mamusią - termin na 27. 07