reklama
tez\mam jak i w pierwszej i terazja już po wizycie. w sumie wszystko wporządku poza anemią ale na to żelazo i będzie ok
pszczółka maja
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 23 Luty 2009
- Postów
- 817
banany?? ble..., już wolę wątróbkęTo dobrze, może zacznij też dużo bananów jeść, bo to na poziom żelaza dobre.
boozqowa
Październik 09'
aaaaa doktorek powiedział, że nic mi nie da i mam się nie martwić bo to w sumie nic groźnego i ta niedoczynność jest lekka takie podobno normalne w ciąży... cóż... on jest lekarzem
Super! Cieszę się bardzo. Wiem ile to znaczy...;-)
J@god@
IV-V 2005, X 2009
- Dołączył(a)
- 30 Październik 2005
- Postów
- 35 903
banany?? ble..., już wolę wątróbkę
to odwrotnie niż ja
od urodzenia nienawidzę wątróbki, mama mi w ziemniaki chowała i oszukiwała, że tylko cebulką z wątróbki okrasiła a ja i tak zawsze wypatrzyłam
z daleka już czułam, że wątróbka jest na obiad i nie mogłam tego ruszyć
nienawidzę wszelkich podrobów
pszczółka maja
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 23 Luty 2009
- Postów
- 817
to te nasze mamy pomysłowe
ja od małego nie trawie pomidorów. wogóle to chyba jeszcze przed urodzeniem już ich nie lubiłam bo mama przez całą ciąże nie mogła ich jeść. no i jak byłam mała to mama mi pomidora pod wędliną na kanapce chowała. niestety nie udało się i zawsze go wygrzebałam a z pomidorami to mam zle wspomnienia i z przedszkola. rodzice powiedzileli przedszkolanką żeby mi ich nie dawały. i pewnego pięknego dnia były na śniadanie kanapki z pomidorem. ja oczywiście darłam się że ich jeść nie będę, a one że mam zjeść. no i zjadłam, a potem im pięknie zwymiotowałam
ja od małego nie trawie pomidorów. wogóle to chyba jeszcze przed urodzeniem już ich nie lubiłam bo mama przez całą ciąże nie mogła ich jeść. no i jak byłam mała to mama mi pomidora pod wędliną na kanapce chowała. niestety nie udało się i zawsze go wygrzebałam a z pomidorami to mam zle wspomnienia i z przedszkola. rodzice powiedzileli przedszkolanką żeby mi ich nie dawały. i pewnego pięknego dnia były na śniadanie kanapki z pomidorem. ja oczywiście darłam się że ich jeść nie będę, a one że mam zjeść. no i zjadłam, a potem im pięknie zwymiotowałam
pszczółka maja
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 23 Luty 2009
- Postów
- 817
a ja rozumiem Krystiana ;-)
surowych warzyw jem bardzo mało tzn ogórka, sałatę, ale tylko na kanapkę i to wszystko, a no i kapustę zjem ale np do hamburgera czy kebaba, ale do obiadu już nie, podobnie z papryką.
pozostałe warzywa to tylko gotowane
surowych warzyw jem bardzo mało tzn ogórka, sałatę, ale tylko na kanapkę i to wszystko, a no i kapustę zjem ale np do hamburgera czy kebaba, ale do obiadu już nie, podobnie z papryką.
pozostałe warzywa to tylko gotowane
od urodzenia nienawidzę wątróbki, mama mi w ziemniaki chowała i oszukiwała, że tylko cebulką z wątróbki okrasiła a ja i tak zawsze wypatrzyłam
z daleka już czułam, że wątróbka jest na obiad i nie mogłam tego ruszyć
nienawidzę wszelkich podrobów
Jagoda ja mam tak samo. Nienawidzę jeść wątrobki ale uwielbiam jej zapach przy smażeniuInnych podrobów też nie ruszę.
Co do warzyw to mój Damian może podać łapkę Krystianowi, nie lubi żadnych surowych warzyw. Zresztą on mało co lubi, zero wędlin, serów, pasztetów a najlepiej to suchy chleb
reklama
J@god@
IV-V 2005, X 2009
- Dołączył(a)
- 30 Październik 2005
- Postów
- 35 903
Wiola78 to rzeczywiście mogą sobie rękę podać, bo mój też najbardziej pieczywo lubi samo :-). Ale on nie tylko chleb co i różne pieczywo, jasne, ciemne a najlepiej wieloziarniste albo z pestkami dyni.
Dziś znalazłam na niego sposób, zrobiłam piknik na łące to zjadł aż dwie kanapki z wędliną - normalnie normę półroczną wyrobił na szynkę, ale też biega tu jak szalony cały dzień na dworze to trochę lepiej z apetytem.
Ja bym chciała, żeby chociaż do kanapek jadł jakieś warzywo, ale zawsze odłoży, w przedszkolu też.
Ostatnio i tak sukces, bo znowu zaczął marchewkę w zupie jeść i nawet mówi, że lubi.
A tak wogóle to on jest okropnie kluchowy, kluski, makaron, naleśniki, pierogi itp. to jego żywioł.
Za to pizzy nie ruszy. Z fastfoodu to frytki i ostatnio zaczął hamburgery jeść, ale w niewielkich ilościach.
Jak mu zrobię tosty z pieczywa (często z normalnego chleba nawet) z serem to zje, za to zapiekanki już nie ruszy a ja za nic nie potrafię dociec czym te dwie rzeczy się różnią, że jedno je a drugie nie.
Dziś znalazłam na niego sposób, zrobiłam piknik na łące to zjadł aż dwie kanapki z wędliną - normalnie normę półroczną wyrobił na szynkę, ale też biega tu jak szalony cały dzień na dworze to trochę lepiej z apetytem.
Ja bym chciała, żeby chociaż do kanapek jadł jakieś warzywo, ale zawsze odłoży, w przedszkolu też.
Ostatnio i tak sukces, bo znowu zaczął marchewkę w zupie jeść i nawet mówi, że lubi.
A tak wogóle to on jest okropnie kluchowy, kluski, makaron, naleśniki, pierogi itp. to jego żywioł.
Za to pizzy nie ruszy. Z fastfoodu to frytki i ostatnio zaczął hamburgery jeść, ale w niewielkich ilościach.
Jak mu zrobię tosty z pieczywa (często z normalnego chleba nawet) z serem to zje, za to zapiekanki już nie ruszy a ja za nic nie potrafię dociec czym te dwie rzeczy się różnią, że jedno je a drugie nie.
Podobne tematy
- Przyklejony
- Odpowiedzi
- 3 tys
- Wyświetleń
- 230 tys
- Przyklejony
- Odpowiedzi
- 169
- Wyświetleń
- 271 tys
Podziel się: