witam!!

[efunia]

o kurcze
smutne to karen...
i rzeczywiście na takie rzeczy nie pomagaja żadne maksymy...
trzeba się z tym nauczyć żyć. innego wyjścia po prostu nie ma

 

[Vertigo]

ale fajnie z tym laczem... to czyli 128 kbit, tak? bo modem 54 kbit, zdaje sie? my mamy 256 kbit za 69pln, a teraz jeszcze dostawca w ramach promocji zrobi nam z tego 512 kbit ZA DARMO (tzn. musielismy sie zobowiazac, ze przez rok nie wypowiemy umowy, ale 1)wyprowadzac sie teraz nie bedziemy, 2)moj maz 'zyje' z internetem od 16roku zycia - sporbujcie mu to odebrac ).

 

[Vertigo]

Karen, efunia ma racje... trzeba sie z tym pogodzic - innego wyjscia nie ma.

 

[Karen]

Trudno godzić się z powolną śmiercią najbliższej osoby...na razie mam metodę nie myślenia o tym...takie oszukiwanie siebie...inaczej musiałabym non stop wyć

 

[Teddy]

Kaszu, Doxa... super Was widzieć... jeszcze w całości...
...bo wiecie jak to będzie później... frekwencja nam spadnie
miło by było wiedzieć jeszcze co u Małej...

Dzisiaj sobie wziłam stary centymetr krawiecki, odciełam w tym miejscu co trzeba, i codziennie bede odcinac po 1 cm.... a juz i tak jest taki króciutki...


Karen...
nie smutaskuj sie, to przecież nic nie da...

 

[efunia]

no, coś takiego
dokładnie to modemy mają ok. 56kbitów, czyli jakieś 7 kB, a takie połączenie ok. 14kB czyli 112 kb...
my mamy też podnoszone ciągle... zaczynaliśmy od 20 kB a teraz mamy już 36... w ramach tego samego abonamentu (płacimy 44 złote z Vatem już)... no i pocieszamy się, ze można odliczyć neta od podstawy opodatkowania, więc na początku roku jeszcze jakaś kasa z tego tytułu wpadnie...
my (i ja i mąż) na studiach uzalezniliśmy się od netu  ;D ja bez niego zycia już sobie nie wyobrazam...

 

[malgosia_76]

Przykro mi.

 

[efunia]

karen ja też w takich chwilach mówię jak scarlett o`hara :'pomyślę otym jutro"... bo rzeczywiście, nie mozna się z czymś takim pogodzić, ale nie można też się smucić ciągle i płakać

 

[Karen]

Jakoś żyć trzeba,także koniec co wątek to ja nażekam!!!

 

[efunia]

teddy moja przyjaciółka i mój mężuś też mi to wczoraj poradzili...
z tym centymetrem...
a potem się nabijali, ze "jak w wojsku"...