Ja już od 3 miesięcy nie miałam żadnej infekcji, ale złożyło się na to kilka spraw i moich działań. Po pierwsze rzadszy seks (bo miałam a to kolposkopie, a to cytologie a to pobieranie wycinków), po drugie seks w prezerwatywie, po trzecie przestałam używać żelów do higieny intymnej (na polecenie lekarki) i zastąpiłam je delikatnym żelem do ciała (używałam tego, którym myje syna), przy ostatniej infekcji 3 miesiące temu dostałam dwa leki (ładnie podziałały). Co jeszcze.. mniej słodyczy (bo bakterie karmią się cukrem) i spanie bez majtek czasem. No i jeszcze coś czego bardzo pilnuje
Zero penetracji paluszkami przez męża. Mam wrażenie ze to najbardziej podziałało, bo nawet przy odpowiedniej higienie na tych rękach jest tyle bakterii, od momentu umycia rąk do przejścia do sypialni i samej penetracji jednak zdąży się różnych rzeczy dotknąć. Także tak