reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wieści od rozpakowanych mamusiek

A d r i a n n a

Rozwój…
- jestem zaskoczona jak Jej mała mózgownica szybciutko się teraz rozwija, jak trawi informację, myśli, najlepsze, że to wszystko widać jak na otwartej dłoni, jak analizuje Jej główka za i przeciw, jak chmura myśli kłębi się nad głową i nagle bach jest rozwiązanie, plan działania czy jeszcze co innego. :tak:

Rośnie…
jak na drożdżach, jeszcze 2 tygodnie temu jazda na rowerku biegowym kulała, bo tak te nóżki nie za bardzo chciały współpracować z kierownicą, jeszcze ciut tak jakby za krótkie, a dziś nogi się wydłużyły i jeszcze na rowerku nie biegamy z prędkością światła, ale już idzie coraz lepiej, z 2cm by się jeszcze przydały. :-p

Wspinaczka…
strach się bać, jak Ją widzę wspinającą się po tych sznurkach, linach, a Ona rach ciach i jest na górze, a zaraz na dole, czasem tylko wspomni, idąc w dół, że zaraz zrobi „bam”. Wspinaczka praktycznie opanowana w bardzo krótkim czasie, cieszy mnie gdy widzę, że jest na równi w tym temacie z 3latkami. Najgorzej, że to się przekłada na wspinaczkę w domu również, po poręczy na schodach, po łóżeczku, po bramie i płocie, nic tylko czekać aż krew się poleje. :sorry:

Piechur…
wyssany z mlekiem matki ;-), zakłada plecak, pakuje tam butlę z wodą, misia-lubisia, maskotkę królika, zapina i jest gotowa do drogi, dwa pieski ładuje na wózek, albo pod wózek i może iść. A iść może długo, bardzo długo, wcale moje spacery z Weroniką nie są krótsze od tych co spacerowałam z Adą, ot taką mam córkę co to mi kroku dorównuje. Zakupiony rogal na wzmocnienie i można iść znowu dalej. Potem w nagrodę pyszny obiad i zabawa na placu zabaw. ;-)

Siostra karmiąca…
myślałam, że padnę jednego dnia kiedy to skończyłam karmić Weronikę, odbiłam Ją i z powrotem położyłam na łóżko i nagle słyszę głośne „wewe am am”. Patrzę co się dzieje, a Ada podnosi swoją bluzkę pod szyję, kładzie się obok Weroniki, Jej cycuszki na wysokości Weroniki buziaka i obraca główkę Wewe w stronę siebie i ponownie oznajmia „Aba Wewe am am”. :laugh2::laugh2::laugh2: A ja oczy jak orbity i chwała, że siedziałam, bo pewnie bym padła na podłogę i jeszcze tu się nie zaśmiej, bo to sprawa wysokiej rangi. :shocked2:

No to się pytam prawie się dusząc:
J: A masz mleczko w cycuszkach?
A: Am, am Wewe.
J: To pokaż czy coś tam leci. [sprawdzam], oj chyba tylko mama ma mleczko w cycuszkach, a Ada chyba nie, bo nic nie leci.
A: Nie, nie, nie, Wewe am am.

I tu przestałam dalej dyskutować, bo u Ady zaczyna mocno działać wyobraźnia, tzn. że już potrafi mnie zaprosić na herbatkę taką na niby, przygotuje zastawę, jestem zaproszona i pijemy w towarzystwie misia i piesków. Wcale, a wcale nie zamierzam tej wyobraźni zabijać, wręcz chłonę Jej pomysły, wyobrażenia i … wspominam swoje dzieciństwo.

Także Weronika oprócz mleka matki dostaje i siostrzane. :laugh2:

Dwa dni później patrzę co Ona tam ma pod bluzką takie wypchane, patrzę, a tam wkładki laktacyjne, wyciągam, a Ona mi je wyrywa i „nie nie nie mama” i pakuje je z powrotem. :shocked2::shocked2::shocked2::laugh2::laugh2::laugh2:

Pomocnik…
oj nie mały z Niej. Pieluszkę i chusteczki Ona przynosi, Ona wynosi pieluchę do śmieci i Ona otwiera pieluchę fuj fuj, czyli rozkleja rzepy.

Siostra na medal…
jak Wewe płacze, pierwsza jest przy Niej, jak rano otwiera oczy to pierwsze jest „mama” [fiu, jeszcze na pierwszym miejscu :-p], a zaraz potem namierzana jest Weronika. Jak idziemy na spacer to upewnia się, że Wewe też idzie, jak jesteśmy u moich rodziców to nie wyjdzie bez Wewe, chyba, że idzie Ona sama z pradziadkiem do gołębi, ale jak wychodzę ja i Ona to Wewe też musi, nie pozwoli zostawić. Jak obcy zbliża się do wózka, żeby zajrzeć to rękę odsuwa na bok i „nie nie nie”. Oby tak zostało na zawsze. Nadal nie zakazujemy im kontaktu ze sobą, czasem tylko jak widzę, że Weronika ma już serdecznie dość, to odkładam Ją do łóżeczka, do Jej azylu, tam jest bezpieczna [jeszcze], tam Adrianna wie, że trzeba dać Weronice odpocząć. :tak:

Zastępstwo…
Ada mocno przeżyła cycowanie Weroniki, takiej rozpaczy u Niej nigdy nie widziałam, serce mi pękało gdy z góry wyboru nie miałam, bo wiedziałam, że chcę dać Weronice to samo co Adriannie i wiedziałam, że karmić będę, ale już w trakcie ciąży wiedziałam, że będziemy mieć problem, bo Ada cycowanie cały czas pamięta, nie pomyliłam się, a serce mi pękało, kiedy Ona wpadała w histerię. Trzeba było znaleźć coś zastępczego coś tylko dla Niej, pierwsze co mi wpadło do głowy to bajki, ale bajki nie zawsze dawały radę i mimo, że histeria minęła po 3 dniach, to jednak smutek na Jej twarzy i w oczach mnie zabijał od środka. No i wymyśliłam, Ada uwielbia jak Jej się robi przy włosach, dotyka, przeczesuje przez palce, drapie po główce. Spróbowałam, nie sugerując, że to ma być zastępstwo dla cyca, po prostu powiedziałam, choć mama porobi Ci przy włoskach, ale Ada jest bystra i od razu podchwyciła i teraz gdy potrzebuje bliskości mamy, to się przytula, ale gdy potrzebuje bliskości mamy takiej, która to Jej da dodatkowo poczucie takiego bezpieczeństwa, nie odrzucenia, świadomości, że nadal jest ważna na równi z Weroniką to prosi by Jej porobić przy włoskach. Widać po Niej, że czuje się wtedy „jak przy cycu”.
Zdarza mi się karmić Weronikę, a jednocześnie Adzie we włosach robić, początkowo miałam problem ze zgraniem tego, ale na to i znaleźliśmy sposób, jak karmię na siedząco to problemu nie ma, ale jak karmię na leżąco, to Ada kładzie się nam nad głowami w poziomie i wtedy jestem wstanie jednocześnie zaspokoić potrzeby Adzika. :tak:
 
reklama
Lili super się to czyta taka siostrzana prawdziwa miłość. cieszy to wszystko ze Ada mimo ze taka malutka to taka opiekuńcza, na pewno będą najcudowniejszymi siostrami na świecie.

Ja coraz bardziej się boję co to będzie u nas?
 
W e r o n i k a

Nocny śpioszek…
zacznę od tego co najistotniejsze, czyli to, że Młoda od początku przesypia noc, budzi się na karmienie 2x i śpi dalej. Także oprócz tej jednej czy dwóch nocy co to czuwałam, bo katar nas nawiedził to nie mogę powiedzieć, że chodzę niewyspana. Podoba mi się, że zasypia w dzień gdzie popadnie, sama. Wieczorową porą jest różnie.

Kupalak…
zapomniałam jak to jest z tymi strzelającymi kupami, jaka kupa jest ważna, jej kolor i konsystencja, no i od razy mi się przypomniało jak Kasikz pisała, że Pola załatwiła kiedyś leżaczek i wszystko wokół. Dzięki Weronice przypominam sobie nasze początki z dwulatkami.

Rośnie…
jak na drożdżach również, byliśmy u lekarza i waga wskazała 5010g w skończonym 5tc, także poszła jak burza na tym karmieniu na żądanie, więc wprowadzam karmienie co 3h, miesiąc minął, laktację rozbujaliśmy to możemy wprowadzać powolutku system 3godzinny. Myślałam, że jakoś wielce mi tak przytyła, ale jak sprawdziłam wagę z tego okresu Ady to idą łeb w łeb, tyle, że Ada miała wyższą wagę urodzeniową.

Fikacz…
Fajnie się patrzy jak się dziecko rozwija i te nóżki jak tak fikają góra-dół, bez ustanku, bez nudy.

Pogodne dziecię…
cieszę się, że jest radosnym dzieckiem, spokojnym, które lubi towarzystwo. I nie mogę uwierzyć, że już minął nam miesiąc.
 
Wleciałam się tylko pochwalić, że udało mi się po raz pierwszy wypchnąć tatusia z córkami na spacer, a ja mam 2,5h w domu sama! :-D:-D:-D Lecę sprzątać, bo u nas jak w domach z PPP tych na początku programu. :no:
 
Lil ja byłam lepsza, wyniosłam się z dziećmi na 2 godz. po obiedzie, a mąż w tym czasie poodkurzał i posprzątał dom :-D
Łe, na to nie wpadłam. :-D


Martusionek - dasz radę, zobaczysz, Tomek ma jeszcze pół roku prawie, więc na 2 latka to On już będzie dorosły facet. Każdy miesiąc dla starszaka to bardzo dużo.
 
Lili jak dobrze w pochmurny poniedziałek poczytać coś pogodnego. Mówię Tobie kobieto, trzymaj te wywody z bb iwydawaj książkę:) świetne siostrzyczki. Myślę, że u nas pojawi się problem cycowania. Kamilek też ciągle pamięta, nawet czasami próbuje cycusiać, ale już nie umie. Gdy mu źle, reka zawsze idzie w strone piersi, w nocy równeż. Nie zabraniam mu tego, chociaż mój M. troche burczy. Nie wiem jakoś tak czuję, że jest mu to potrzebne.
Martusionek poradzimy sobie, musimy. Pewnie moze być am troche trudniej, bo mamy chłopców. Mogą nie mieć opiekuńczości we krwi. Chociaż kto wie, mój M. jest bardzo opiekuńczy, może Kamilek odziedziczy:)
ewitko pomysł przedni, a chociaż dobrze wysprzątał?
As świetne zdjęcia.
Karolcia witaj, witaj. Jeżeli nie czujesz się gotowa na dziecko, to chyba nic na siłę. Twój mąż na pewno to zrozumie. Według mnie druga ciaża jes jest jednak spokojniejsza. Mnie przynajmniej demony strachu odwiedzają o wiele rzadziej.
Mielismy fajny weekend, w sumie cały tydzień też. Kamilek cały czas mnie zaskakuje, już taki dużak z niego. Energii ma niezliczona ilość, na szczęście moj M. też:) Wczoraj chyba poczułam ruchy, od jakiegos czasu myslę, ze już cos czuję, ale wczoraj tak jakby bardziej.
 
Annas81 - spróbuj wymyślić coś zastępczego dla Kamila, bo będziesz miała serce rozdarte, a z drugiej strony będziesz bez wyjścia, bo nie wierzę, że zrezygnujesz z karmienia piersią na rzecz mm, byle Kamilowi nie było źle. A takie odruchy i myśli będą się pojawiać, siłą rzeczy.
Cieszy mnie, że troszkę się rozerwałaś podczas czytania. ;-)
 
reklama
lili piękna opowieść.

Karmiłam małą i mnie ugryzła
shocked.gif
laugh.gif
laugh.gif

Zaglądam do paszczy a tam Ząb
shocked.gif
laugh.gif
laugh.gif
laugh.gif
 
Do góry