reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wieści od rozpakowanych mamusiek

reklama
Daa no na północy troszkę inna temperatura niż w Lublinie.

Martusionek a ja tak patrze, że my nawet o tej samej godzinie urodziłyśmy a Jeżynka pół godziny wcześniej :-)

P. mnie wkurzył dziś. Miał krótki urlop, cały tydzień pracuje, ja czekam jak głupia na weekend, żeby razem czas spędzić a ten tu mi wyskakuje, że chce w sobote jechać na halówkę i żeby Kubusia wcześniej wykąpać :no::wściekła/y: A w niedziele i tak przecież jedzie na mecz. Jednego nie może odpuścić, bo trzeba się z kolegami spotkać, bo już którąś sobotę nie był.:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: Powiedziałąm co myślę, aż się popłakałam. W końcu nie tylko moje życie się zmienia, jego też i z niektórych rzeczy trzeba albo można zrezygnować. Ale chyba mnie nie zrozumiał za bardzo mi się wydaje, bo nie przyzwyczajony jest do tego, że płaczę, nie rozumie tego, że mi hormony szaleją, nie mam w nim oparcia pod tym względem.
 
Witam wieczorkiem Lena dala mi dziś w kość dopiero teraz zasnęła.Skąd te dziecko bierze energię nie mam pojęcia.Ja dziś cały dzień sprzątałam, bo miały jutro rano przyjechać kolezanki z pracy, przed chwilą mi zadzwoniły że jednak nie przyjadą.Normalnie się wk... bo truły mi tyłek od tygodnia a teraz niet.Tak na spokojnie bym sobie sprzątała do soboty bo w niedziel ten chrzest.Mojego A też nie ma, wiecznie ma coś innego do zrobienia a ja siedze w tym domu i mam dosyć.Nie dośc ze dziecko 24h to jeszcze pilnowac pieca ugotować obiad sprzatać prasować już mi ręce i wszystko inne opada.I od początku jak jestem z Leną w domu wiecznie ktoś przychodzi może 2 dni były spokoju.Jestem wykończona psychicznie i fizycznie.Czekam na ta @ bo chce tą spirale a tu nic dalej sie nawet nie zapowiada. No to też ie poskarżyłam, Wiec chyba tylko Mysza ma męża anioła który jej pomaga!.
 
Dziewczyny proszę o streszczenie!!!!
Jest masakra -myślę o Was cały czas, pamiętam i tęsknię za Wami dzieciaczkami ciążami kreseczkami łzami szczęścia dobrymi wieściami relacjami z usg... ale padam...
Wstaję o 5.40 kładę się spać po 23, w marcu wyjeżdżam na szkolenie więc cieszę się Alą w każdej wolnej chwili, w pracy jak to w pracy, w domu kończymy już urządzanie -zostały tylko przerażające mnie dodatki:baffled:

Aha i nie mam kompa -spadł był między przykręcaniem karnisza a szorowaniem podłogi... masakra

Buziam Was mocno!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
 
Kurczę mrozy idą jak nic, nie mogłam w nocy spać, bo co chwilę chciało mi się pić, a jak mi się zachciało spać to o 3 Ada się obudziła i Jej z kolei chciało się pić, bo wisiała na cycku i cały czas ciągła, potem pielucha, z 30 minut trwała przerwa i zasnęła, ja wtedy też. :sorry2: :sorry2:

A ja wczoraj posprzątałam sobie na cycuć kuchnię i sypialnię i korytarz a dzisiaj saloon i łazienka i weekend. :tak: A w weekend jedziemy autko oglądać i do dziadka na urodziny.

Kaira - to wyrzuć gości za drzwi, potrzebujesz spokoju i tyle. :tak:
GosiaLew - jak zareagowała Twoja chrześniaczka na Kubusia? ;-)
Mysza - a właśnie jak Twoja chrześniaczka w stosunku do Szymka? ;-)
 
Ostatnia edycja:
Witam

Lili
- Amelka nie widziała jeszcze Kubusia, bo ma zapalenie oskrzeli, ale strasznie przeżywa narodziny kuzyna i chce zobaczyć, sama nawet opisała prezent dla Kubusia i nakleiła naklejkę - taką co dzieci dostają od lekarza. Z tym, że ona nie będzie miała problemów z akceptacją, bo dla niej małe dzieci to nie abstrakcja, bo w koncu ma 15 miesięcznego braciszka.
A tak w ogóle to ja nie zauważyłam, że Twoja córcia skończyła pół roku już i różnica miedzy naszymi dziećmi to dokładnie pół roku.:-) Całuski dla Ady.

Kaira ty to masz z tymi gośćmi ciągle. A to sprzątanie, pranie i gotowanie to dobija i na psychikę działa okropnie. Musisz też kiedyś odpocząć, zostaw chociaż Lenkę na 2-3h z tatą i wyjdź sobie z domu, bo w końcu zwariujesz a to tworzy większe napięcia potem.

Agata buziaki dla Alicji i brakuje tutaj Ciebie. Nawet nie wiem z czego tu ci streścić, bo nie wiadomo co wiesz.

Kubuś kończy dziś 2 tygodnie :-) Mój mały nerwusek nie znosi przebierania z reguły i nie lubi być bez pieluchy, a mam naprawdę ciepło w domu, bo cały czas są 22 stopnie. A przy kąpieli jak się wydziera. wlewamy cieplejszą wodę i więcej a on i tak dalej krzyczy, ale to pewnie dlatego, że z reguły już jest głodny. A nie będę go karmiła przed kąpielą, bo ulewa potem. Ja mam nadzieję, że mu to się zmieni.
 
gosiu ja malego tez na poczatku na glodniaka kąpała i też ryczał ale teraz to go kąpie tak 45 minut po jedzeniu nawet do 1,5 godziny po i wtedy po kąpieli odrazu dostaje butle bo z reguly zrobi sie mega głodny bo mi tak w wanience wywija :-D uwielbia sie teraz kąpać bo nie mysli o jedzeniu tylko o pluskaniu
a co do chlopów to mnie moj tez wkurza..... kupił sobie wczoraj tablet i mial zabawke zamiast z malym to on sie bawi w malowanie....

uciekam maly wzywa
 
Hi!

Ja się teraz tylko przywitam, bo zaraz Szymek się obudzi to go nakarmie i na spacer pędzimy.

GosiuLew ja już nie raz pisałam że my na początku mialiśmy strasznie stresujące kąpiele, Szymek wrzeszczał cały czas...doszło do tego że kąpaliśmy go ubrani w samą bieliznę, bo takie to było dla nas mokro-stresujące...i pewnego dnia odmieniło się jak ręką odjął. Teraz młody uwielbia się kąpać.
A może właśnie powodem jest to że woda bardzo ciepła, a później mimo że ciepłko w pokoju to i tak różnica jest duża temp i mu najzwyczajnie jest zimno ?

Lili a różnie z tą moją chrześnicą... jest zazrosna jak pieron jasny i czasami nie umie tego opanować. Ostatnio stwierdziła że jej mama, moja sis traktuje Szymona jak własne dziecko a jej nie...i za chwilę dodała że tylko wujek W. traktuje ją jak własne dziecko :-) choć faktycznie W. ma dla niej masę serca i potrafi tak ją zakręcić że "chętnie" bawi się z nim i Szymkiem, a my mamy wtedy z sis czas na plotki.

Później doczytam co u Was więcej.

Pozdrawiam.
 
Ostatnia edycja:
Mysza jak jest zimniejsza woda to jest większy krzyk. Tak to na chwile się uspokaja czasem.

A tak w ogóle to wstawiam fotkę z okazji 2 tygodni Kubusia
 

Załączniki

  • 2tydzien2.jpg
    2tydzien2.jpg
    28,8 KB · Wyświetleń: 46
reklama
Kaira kurcze ale się porobiło, oby te przepuklinki same się wchłonęły, nasza niestety nie ma zamiaru i pójdzie pod nóż w marcu.
Gosia ale słodki Kubuś, fajnie, że już byliście na spacerku, my jesteśmy jeszcze na etapie wietrzenia, no a pogoda taka paskudnie wietrzna, że nie wiem kiedy wyjdziemy.
Co do kąpania, raczej nigdy nie kąpie na głodniaka tylko tak 30-60 min po karmieniu.
U nas kupki na szczęście żółciutkie, ale malutka stęka i płacze przed jej zrobieniem, więc tak różowo nie jest. Oby nas tylko ominęły kolki, bo przy synku już to przerabialismy.
Coś chyba pokarmu w cycach zaczęło mi brakować, bo dzisiaj po 1 w nocy musiałam karmic z obu cyców, no ale przynajmniej potem przesypia mi 3-4 godziny tak do 5-6, więc nie jest źle. To cycanie strasznie mi się daje we znaki, bo cycuszki nadal obolałe, a przez osłonki to trwa to strasznie długo, ale zaciskam zęby i karmię, muszę prztrwać ten kryzys. A karmienie kilkumiesięcznego bobasa w nocy co godzinę Lilianko to dla mnie też przesada.
Co do szwu po CC, to praktycznie po traumatycznych 2-3 dniach w szpitalu po wyjściu do domku już jest super, czuje się świetnie, jeżdżę samochodem (jak cudownie móc sobie normalnie usiąść po porodzie!) doszłam do siebie dużo szybciej niż po SN, nawet śmiać się, kaszleć i kichać już mogę :-) A szew na brzuchu dużo mniej kłopotliwy niż w kroczu. Niestety też mam anemię i łykam końską dawkę żelaza. No i krwawienie też już się skończyło, że przestałam nosić podpaski, choć wczoraj z nagła jeszcze coś czerwonego się pojawiło. Brzuszek zmalał, została niefajna oponka na szwem.
A malutka Agniesia przesłodka, cudowna, tylko ma katarek.

A to zdjęcie ze szpitala z pierwszego dnia życia:

agnes-1.jpg agnes-2.jpg
 
Ostatnia edycja:
Do góry