julitka80
dni, których nie znamy...
- Dołączył(a)
- 16 Listopad 2009
- Postów
- 1 366
hej Mamuśki!
ja dziś postanowiłam mieć leniuchowaty dzień i z łóżka nie wychodzić, ale chyba jednak będę musiała, bo mam dwie "zaszczepki"kwiatków, które od lipca w słoiczku z wodą sobie żyją i już zastanawiam się, czy przypadkiem nowych odmian nie wyhodowałam, bo generalnie powinny w ziemi rosnąć a nie w wodzie
Annas, ja na Twoim etapie ciąży brałam nospę profilaktycznie jak brzuch twardniał więcej niż 3 razy, chociaż wiem, że to niby dopuszczalne.no ale odpoczywaj odpoczywaj Kochana-tyle Twojegopolecam przy tym śpiewanie kołysanek Maleństwu
Jankesko, ja jakoś odróżniałam od początku kiedy mały się wypinał, a kiedy skurcz.zresztą jak się wypiął za bardzo, to wystarczyło, ze go "posmyrałam"w to miejsce i się odkręcał
Lili, dzięki Kochana za troskę.ja owszem, rzadko się odzywam na cpp, ale wchodzę, czytam i dzielę z dziewczynami ich smutki, bo przecież to mój rodzimy wątek i tutaj znalazłam Was i to bezcenne wsparcie i wiarę!!!nie wtrącam się za często, bo po prostu trudno mi na bieżąco śledzić co i jak, a skład się niestety ciągle zmienia i dziewczyny tworzą swoje przyjaźnie i grupy wsparcia i wydaje mi się, że nie zawsze należy się im wcinać.na szczęście jest też tak, że z tego wątku pomalutku i do nas przechodzą, więc najważniejsze,że świat się nie zatrzymał.
ps. ale mi dziś palce popuchły!!!!masakra jakaś.tak to jeszcze nie miałam
ja dziś postanowiłam mieć leniuchowaty dzień i z łóżka nie wychodzić, ale chyba jednak będę musiała, bo mam dwie "zaszczepki"kwiatków, które od lipca w słoiczku z wodą sobie żyją i już zastanawiam się, czy przypadkiem nowych odmian nie wyhodowałam, bo generalnie powinny w ziemi rosnąć a nie w wodzie
Annas, ja na Twoim etapie ciąży brałam nospę profilaktycznie jak brzuch twardniał więcej niż 3 razy, chociaż wiem, że to niby dopuszczalne.no ale odpoczywaj odpoczywaj Kochana-tyle Twojegopolecam przy tym śpiewanie kołysanek Maleństwu
Jankesko, ja jakoś odróżniałam od początku kiedy mały się wypinał, a kiedy skurcz.zresztą jak się wypiął za bardzo, to wystarczyło, ze go "posmyrałam"w to miejsce i się odkręcał
Lili, dzięki Kochana za troskę.ja owszem, rzadko się odzywam na cpp, ale wchodzę, czytam i dzielę z dziewczynami ich smutki, bo przecież to mój rodzimy wątek i tutaj znalazłam Was i to bezcenne wsparcie i wiarę!!!nie wtrącam się za często, bo po prostu trudno mi na bieżąco śledzić co i jak, a skład się niestety ciągle zmienia i dziewczyny tworzą swoje przyjaźnie i grupy wsparcia i wydaje mi się, że nie zawsze należy się im wcinać.na szczęście jest też tak, że z tego wątku pomalutku i do nas przechodzą, więc najważniejsze,że świat się nie zatrzymał.
ps. ale mi dziś palce popuchły!!!!masakra jakaś.tak to jeszcze nie miałam
Ostatnia edycja: