reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wieści od cieżarówek

Witam Dziewczynki!!!

Nareszcie swieta sie skonczyly hi hi - mozna spokojnie odpoczac :) Przejedzona jestem strasznie! Przerazaja mnie natomiast noce - co chwilka wstaje siusiu potem nie moge usnac i tak w kolko... ach... Cos czuje ze Stas mnie przetrzyma do samego lutego, poki co nie mam zadnych skurczy czy boli przepowiadajacych, a w sumie za jakies 3 tygodnie juz by mogl Dzidzius szykowac sie do wyjscia :)

Martusionek mnie po pobraniu cytologii ginka mowila, ze moze byc krawawienie wiec mysle, ze to nic powaznego
 
reklama
Gosia Lew, stare zabudowy są jak dla mnie cudne. Uwielbiam myszkować po zaułkach starych miast, podziwiać gotyckie katedry (mimo że w Yorku uchodzi za ważniejszą, padłam wobec katedry w Lincoln), zamki, stare domy. Anglia ma ten luksus, że wojny jakie toczyła, właściwie działy się poza Wyspą i nie zniszczyły większości jej zabytków, więc tysiącletnie obiekty są tu dość częste. Kurcze, co wiocha to stary, kamienny kościół, przeważnie właśnie gotycki. A ja kochac gotyk chyba najbardziej - już barok mnie tak nie kręci - i jego wysublimowane formy, cudowne zdobienia snycerskie, subtelność wydobytą z kamienia i drewna, tajemniczość światła przechodzącego przez wysokie witraże, półmrok naw. Prostotę i kunszt w jednym. Barok jest młodszym, rozpieszczonym bratem gotyku - wybujałe formy nie mają już tej wyniosłości, tego dostojeństwa. Wąskie uliczki średniowiecznych miast wabią ciemnym korytarzykiem, wydaje się że słychać głosy ludzi przechodzących tędy setki lat temu, czasem wręcz patrzysz czy z któregoś okna nie wychyli się ręka z... nocnikiem. Wystarczy się zanurzyć w takie miejsca, zejść z uczęszczanych szlaków, żeby poczuć zupełnie inny świat, przestać słyszeć szum samochodów, gwar rozmów turystów... Takie miejsca są magiczne.

A z innej beki... Rajmund mnie dziś zadziwił. Takie tam ranne szemranie przed wstaniem, zeszło na Pasożyta i okazało się że on się nie boi - jest pewien ze się uda. Boszszsz... Fajnie. A jak nie? To się chłopu oberwie za nas oboje, co? Bo Rajmund znalazł wroga, wyeliminował go i jest pewien sukcesu. Dwa tygodnie mniej więcej przed poronieniem mieliśmy w Brzesku powódź. Było stresowo bo choć mieszkanie raczej bezpieczne, musiałam ewakuować Cubę z garażu i zawartośc piwnicy do miszkania. Cubą przyjechałam po prostu pod blok i z pomocą płci brzydszej a silniejszej wtaszczyłam go pod drzwi mieszkania (parter), a rupieciarni piwnicznej przecież też nie nosiłam sama. Wydaje mi się że to nie miało wpływu na ciążę, ale Rajmund jest innego zdania - może po prostu łatwiej mu zwalić stratę na konkretną sytuację, ja tak nie umiem. Teraz mój kochany facet nie przyjmuje do wiadomości że coś się może nie udać - obawia się zmian, nie wie czy będzie dobrym ojcem (chyba normalne wątpliwości przy pierwszym dziecku) ale on już w tej chwili planuje lato i ciąg dalszy życia.
 
Cześć dziewuszki!!!
Widzę, że trochę się ożywił wątek po świętachJ
Ola, to faktycznie Julek szybciutko wskakuje w nowe rozmiary.nie ma to jak zdrowe odżywianie;)
Jankesowa, a czapkę to się nosi?mam nadzieję, że ból ucha szybciutko minie
Kłaczku, mi się nieraz tak tęskno robi za tymi anglielskimi klimacikami, uliczkami, kamienicami, jest tam jakaś dziwna magia...zazdroszczę. no i facet też Ci się udał.ze świecą takiego szukać.myślę, że jego podejście jest dla jego psychiki bardzo zdrowe i bezpieczne. No bo niby dlczego miałoby się nie udać.słuchaj u ucz się!!!
Ewa, cieszę się, że ok.dbaj o siebie dziewczyno.przecież wiesz, że musisz uważać za dwoje!!!
Martusionek, ale jak to krwawić???mocno???czy tylko plamisz.ale fakt bardzo możliwe, że po wymazie.dziwne, że Cię nikt nie uprzedził, że tak może być. Musisz do stycznia wytrzymać!!!bo jak tak zaczniecie rodzić wszystkie, to i mój się zbuntuje:p
Lili, a Ty jak zwykle zalatana...uściskaj Kasię i powiedz, żeby się nie poddawała z cycowaniem!!!
Gosia, czyli jednak i Tobie udało się „poużywać”z okazji świąt.u mnie też na pewno najbidniej 1kg na plusieJ
Angelka, nocne wędrówki to zmora niesamowita.ja ostatnio wstaję co godzine!!masakra jakaś!

A ja Wam powiem, że dziś jakiegoś stracha mam...mam nadzieję, że to nie przeczucie, tylko właśnie strach.jutro ktg i boję się, że już z niego nie wrócę, tzn nie prędko i nie sama;)nie wiem właśnie czy z tego strachu, ale dziś gania mnie do kibelka już któryś raz/może to po przejedzeniu/, brzuch boli dołem baaardzo, ale to może od pachwin promieniuje.generalnie trudno chodzić i się wyprostować.jakoś mały od 3 dni dziwnie się szamocze i strasznie mnie tak nisko niziutko boksuje.i brzuch jakby częściej twardnieje.w nocy na siusiu co godzinę/ale może to po urosepcie, bo nie widzę, żeby brzuch się obniżył-chociaż z kolei rano sapki już nie mam.../.no i jeszcze jakiś ból w lewym pośladku się przyplątał.rwa???i tu znowu nadmiar wiedz szkodzi, bo opowiadała położna, że czasem dziewczyny przyjeżdżają do szpitala i „nogą ciągną” i mówią, że to rwa, a to też oznaka porodu może być....ale z drugiej strony, czop nie odszedł. Śluz bez zmian, nic się nie sączy..JA ZWARIUJĘ!!!jak poznać,że to już???
Ps.Kłaczku, to już to o czym pisałam-„sraczkowanie”czas zacząć;)
 
Julitka problem w tym ze mnie ucho nie boli tylko sie zatkalo po prostu, przez ten katar chyba co mialam. Czape to ja nosze:tak: kupilam juz krople jak to nie pomoze to bede musiala isc do laryngologa.

Julitko dobra jestes na kazdy objaw jakies wytlumaczenie znalazlas. Dacie rade jeszcze macie czas.

Jak to jest glupio polowy nie slyszec i ciagle szum jakbym pelne ucho wody miala tragedia normalnie.
 
Jankesko, a kropelki to też są jakieś co można w ciąży albo nie?współczuję zatkanego ucha, wiem jakie to uczucie:(ale z dwojga złego lepiej jak zatkane niż jakby boleć miało, bo przy zapaleniu ucha ból nieziemski.widzisz, i Tobie pozytyw znalazłam:)tylko nie dłub sobie sama w tym uchu żadnymi patyczkami, bo jeszcze bardziej możesz przytkać/na pewno o tym wiesz, ale nie byłabym sobą, gdybym nie przestrzegła:)/
 
julitka no jasne ze sa takie co nie mozna w ciazy, te akurat tak - no juz wlasnie czytalam ze patyczkiem nie mozna. Te sie za krapla zostawia na kilka min i zas aby woda plucze. No wlasnie jakis pozytyw jest, bol ucha to tragedia.
 
Julitka w tym artykule to za dużo nie ma napisane. A skurcze niestety coraz częstsze będę, ale to nie znaczy, że muszą to być te na poród. Skoro jutro masz ktg to spoko, wtedy się przekonasz na pewno czy to oznaka zbliżającego porodu czy jeszcze nie.
 
Zażarło mi posta. Wrrr... Uzupełniam, a nie cieprię pisać drugi raz tego samego. Masz rację julitko - mam cudownego faceta, jest mądry, dobry i w ogóle kochany. Właśnie montuje kuchenkę. Nową. Bo stara jest obleśna i ma do d... piekarnik i 40 cm szerokości powoduje że dwa większe garnki już na niej nie chcą stać, bo wpadła mu w ręce fajna płyta górna, to dziś dokupił piekarnik i szafkę (zabudowa) i składa wszystko do kupy. A nie musi - co jego obchodzi że ja się w kuchni użeram z trupem?
Julitko, nie sraczkuj. Poród boli jak cholera (przeważnie) ale ja osobiście wolę rodzić niż leczyć zęby. Ból porodu jest ok bo wiesz że rodzisz a nie umierasz, bo wiesz że ma być i... natychmiast po porodzie o nim zapominasz. Mrożące krew w żyłach opowieści z poczekalni u gina (jak ja je lubię!) można sobie w kieszeń wsadzić - każda kobieta rodzi po swojemu. Ba! Rodziłam 4 razy i żaden nie był taki sam jak inne. Od wielogodzinnego, z przerywaną akcją po taki trwający półtorej godziny. Więc spokojnie. Ludzkie samice rodzą od prawieków i dają sobie radę.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Gosia, dla mnie wystarczająco dużo-ucisk w dole brzucha, ból w krzyżu, biegunka + ten ból jak rwa kulszowa/to już wiedza z SR/.wiem, że jutro się okaże i wiem, że przecież znam finał bycia w ciąży:)ale ta świadomość, że to może stać sie za chwilę,mimo że przecież jestem na to gotowa, powoduje jakieś takie niezdrowe podniecenie..chciałabym zachować zimną krew, ale to nie takie proste:szok:zobaczymy jak u Ciebie będzie :tak::p
Kłaczku, ja samej fizjologii porodu się nie boję/póki co/.baa, należę do osób/ku zdziwieniu wielu kobiet/, które modlą się o możliwość porodu naturalnego.to że boli wiem tylko z opowieści, ale cc jest podobno mniej bolesne tylko dopóki trzyma znieczulenie.ja jak już pisałam, mam tylko stracha przed tą chwilą, która da znać, że pora się zbierać do szpitala.a to dlatego, że zawsze lubiłam wiedzieć wcześniej co i jak, nie lubię być brana z zaskoczenia:)
zrobiłam więc sobie manicure, pedicure idę zaraz głowę myć, bo kto wie, kto wie...:)

no a Ty teraz z nową kuchenką, to będziesz szaleć w kuchni niczym Pascal;)a to że płyta większa, to i Rajmundowi się opłaci, bo więcej garnuszków z dobrociami może będzie:tak:a jak samopoczucie??odzyskałaś siły witalne?


dziewczyny słyszałyście wczoraj o tym wypadku znowu na sankach?czy Ci rodzice to się z baranami na łby pozamieniali????aż się wierzyć nie chce, że takie pomysły do głowy ludziom przychodzą.trudno nawet współczuć takim imbecylom.
 
Ostatnia edycja:
Do góry