Cześć dziewuszki!!!
Widzę, że trochę się ożywił wątek po świętach
J
Ola, to faktycznie Julek szybciutko wskakuje w nowe rozmiary.nie ma to jak zdrowe odżywianie

Jankesowa, a czapkę to się nosi?mam nadzieję, że ból ucha szybciutko minie
Kłaczku, mi się nieraz tak tęskno robi za tymi anglielskimi klimacikami, uliczkami, kamienicami, jest tam jakaś dziwna magia...zazdroszczę. no i facet też Ci się udał.ze świecą takiego szukać.myślę, że jego podejście jest dla jego psychiki bardzo zdrowe i bezpieczne. No bo niby dlczego miałoby się nie udać.słuchaj u ucz się!!!
Ewa, cieszę się, że ok.dbaj o siebie dziewczyno.przecież wiesz, że musisz uważać za dwoje!!!
Martusionek, ale jak to krwawić???mocno???czy tylko plamisz.ale fakt bardzo możliwe, że po wymazie.dziwne, że Cię nikt nie uprzedził, że tak może być. Musisz do stycznia wytrzymać!!!bo jak tak zaczniecie rodzić wszystkie, to i mój się zbuntuje
Lili, a Ty jak zwykle zalatana...uściskaj Kasię i powiedz, żeby się nie poddawała z cycowaniem!!!
Gosia, czyli jednak i Tobie udało się „poużywać”z okazji świąt.u mnie też na pewno najbidniej 1kg na plusie
J
Angelka, nocne wędrówki to zmora niesamowita.ja ostatnio wstaję co godzine!!masakra jakaś!
A ja Wam powiem, że dziś jakiegoś stracha mam...mam nadzieję, że to nie przeczucie, tylko właśnie strach.jutro ktg i boję się, że już z niego nie wrócę, tzn nie prędko i nie sama

nie wiem właśnie czy z tego strachu, ale dziś gania mnie do kibelka już któryś raz/może to po przejedzeniu/, brzuch boli dołem baaardzo, ale to może od pachwin promieniuje.generalnie trudno chodzić i się wyprostować.jakoś mały od 3 dni dziwnie się szamocze i strasznie mnie tak nisko niziutko boksuje.i brzuch jakby częściej twardnieje.w nocy na siusiu co godzinę/ale może to po urosepcie, bo nie widzę, żeby brzuch się obniżył-chociaż z kolei rano sapki już nie mam.../.no i jeszcze jakiś ból w lewym pośladku się przyplątał.rwa???i tu znowu nadmiar wiedz szkodzi, bo opowiadała położna, że czasem dziewczyny przyjeżdżają do szpitala i „nogą ciągną” i mówią, że to rwa, a to też oznaka porodu może być....ale z drugiej strony, czop nie odszedł. Śluz bez zmian, nic się nie sączy..JA ZWARIUJĘ!!!jak poznać,że to już???
Ps
.Kłaczku, to już to o czym pisałam-„sraczkowanie”czas zacząć
