Zjola, super!!! zaciskam kciukasy za spokojne, nudne miesiące do szczęśliwego rozwiązania :-)
Mysza, Ty powinnaś dostojnie kroczyć, a nie pędzić na te zakupy ;-)
Wczoraj widziałam babeczkę z takim brzucholkiem końcóweczki ciąży i tak sobie myślałam, kiedy to ja taki miałam. Wydaje się, że to było dawno dawno temu.
Gosia, Ty korzystaj ze spanie póki możesz. W lutym i bez treningów będziesz o 5, 6 albo i wcześniej wstawać - stosownie do potrzeb dziecia :-)
Just teraz właśnie młoda śpi na balkonie -przyjemne z pożytecznym -Ona nie ma problemu z zaśnięciem bo wystarczy 30 sekund i śpi -podczas gdy w łóżeczku kokosi się i kwęka, dodatkowo na "świeżym" (hmmm warszawaskim) powietrzu przebywa, mieszkanie się wietrzy a matka już prysznic zaliczyła, tapetę i teraz cappuccino i komp -gary czekają na S...
A tak się właśnie wczoraj zastanawiałam, czy po spacerze w warszawie można powiedzieć, że dziecko mi się dotleniło ;-)
Spanie na balkonie wypróbuję w weekend, bo tak to rano tatuś na dół wózek targa jak wychodzi do pracy, więc musiałabym młodego na balkon wystawić w leżaczku-bujaczku ;-)
A wcześniej to zapomniałam jeszcze napisać, że mycie głowy doprowadza mnie do depresji. Tak mi włosy wyłażą, że szok :-( I w związku z tym wbrew buntom lubego planuje je drastyczniej ściąć. Jak im to nie pomoże, to przynajmniej mnie mniej dołować będą, bo mniej będzie się rzucać w oczy ich wyłażenie.
A poza tym nastawiam się psychicznie, żeby zakończyć przygodę z laktatorem. Dzieć ma mleko z cycków w nosie, a ja się miotam, bo może warto dla tych jakiś tam przeciwciał jeszcze troszkę wytrzymać.