Klaczek wiem, że nie mamy. I na pewno to się skończy, jak poraz kolejny wylądujemy w sądzie. Powoli mam dość jej wiecznych rządań, szantaży, itd. Moje dziecko nie będzie gorsze, a mimo wszystko na utrzymanie ze strony taty nie będzie mogło liczyć, bo po zapłaceniu alimentów i rachunków Tata nie będzie miał z czego dołożyć się do Małej. To nie jest sprawiedliwe. Zresztą... Ostatnio mamy z M konflikt, który doprowadza mnie do mega doła i coraz mniej chętnie nastawia do jego przeszłości. Jak tak dalej pójdzie, to miarka tak się przebierze, że przestanę być tak wyrozumiała i stanę na głowie, by moje dziecko nigdy nie miało kontaktu z dzieckiem ex. Brzmi okrutnie, ale wg mnie to jedyne słuszne wyjście.
Kaira daj swojemu Maluchowi czas na odpoczynek. Ile można fikać? ;-) Na pewno wszystko jest ok.
Ewela ta dieta mnie przeraża... Jak tu z głodu nie umrzeć?! Jaki ten Twój Tomaszek jest słodki :-) Napatrzeć się nie można...
Carri pamiętamy, pamiętamy. Jak odpoczniesz po urlopie to napisz coś więcej :-)
Pati a macie wskazania do badania echa serca? Mi nawet lekarz o tym nie wspomniał...
Paragony nadal zbieramy, bo też wychodzimy z założenia, że lepiej mieć niż nie mieć. Każdy sędzia jest w końcu inny.
Ola** widać, że coś z laptopem nie tak :-) Ciekawie się teraz Ciebie czyta :-)
Lill i jak sutki? I kolejna noc? Spokojniej?
Just halo, halo??
Któraś wie kiedy wraca
Kasikz i jak tam mała Pola po antybiotykach?
Dziewczyny, używacie smoczków uspokajających? Takich od 0 do 3? Jak tak to jakich?
My nadal w dwupaku. Dziś dostałam maila, że kolejna dziewczyna ze SR urodziła. Synek, 4315 (!!!) i 62cm. W szpitalu poród zajął 6godz... Matko... Jak urodzić takiego klopsika? :-)
Mam nienajlepszy nastrój. Im bliżej porodu tym większe napięcie miedzy mną a M związane z jego dzieckiem. Bałam się, że po urodzeniu Małej będą zjadać go wyrzuty sumienia co do tamtego dziecka, ale nie sądziłam, że zaczną się one już teraz i to z taką siłą, że dowiem się iż przeze mnie nie może spędzić normalnych wakacji ze swoim dzieckiem. PRZEZE MNIE! Taka jestem bezczelna, że pewnie specjalnie zaszłam z zegarkiem w ręku, by rodzić akurat w miesiącu, gdy ma dzieciaka pod swoją opieką. Ręce mi opadły. Serce złamało. Mieliśmy wczoraj kłótnię i nie mam zamiaru tym razem wychodzić do niego z wyciągniętą ręką. Mam dość. Moje... Nasze dziecko nie jest gorsze od tamtego. Nie ma żadnych powodów, dla których tamto powinno stać na piedestale, a nasze grać rolę drugoplanową. A wygląda na to, że tak będzie. Nie będę przytaczała przykładów, na podstawie których tak wnioskuję, ale jestem przerażona. Emi sobie na to nie zasługuje. Ja też nie...
Czuję się jakbym dostała obuchem w łeb.
Do tego znów ex nas nęka telefonami. Dzieciak ma okazję pojechać na Ukrainę na wycieczkę i męczy matkę o wysłanie paszportu. I wiecie co ta *(^*%%$%^ zrobiła? Powiedziała dzieciakowi, że oczywiście może jechać i dziś mu ten paszport wyśle, po czym zadzwoniła do M i powiedziała mu tak: "Nie mów mu, że z Tobą rozmawiałam, żeby nie wiedział... Sprawa wygląda tak, że obiecałam mu ten paszport, ale nie zgadzam się tak na prawdę by jechał na tą wycieczkę, więc Ty masz zadzwonić do niego i mu jej zabronić". Szczęka opada! M nie zadzwonił do dziecka, bo ona sobie tak życzy. Minęło kilka godzin, dzwoni ex z ryjem, czemu jeszcze dziecku nie zakazał. Więc M odpowiedział, że on nie będzie grał tego złego, żeby ona wyszła na tą aja. Jeśli się nie zgadza niech mu nie obiecuje paszportów i wyjazdów, tylko mu powie, że nie wyraża zgody. Wiecie co się działo w dalszej rozmowie? Nie muszę pisać... Świetnie to sobie wymyśla. Zobacz synku jaka ja jestem kochana, a jaki Twój ojciec to cham.
Wczoraj siostra M długo rozmawiała z M. Opowiadała jaki jest tam jego syn, ile razy ona wydzwania (po prośbie by robiła to raz dziennie, telefony się nasiliły), jak każe dzieciakowi odchodzić, by móc go przemaglować, itd. Opowiadała jak w pewnych sprawach nie słucha i nic sobie nie robi z próśb i tego, że coś się źle dzieje (np. 2 dni prosili go by wieczorem schował rower kuzyna, którym jeździ do składziku, by nie stał przez noc na dworze. 2 dni olał te prośby, więc 3 dnia schowali a przed nim odegrali scenę, że ktoś rower chyba zabrał i co oni powiedzą swojemu dziecku jak wróci. Myślicie, że dziecko M się przejęło? Nie... Jak M zapytał o tą sytuację, to odpowiedział mu, że rower sam się zgubił i nie ma w tym jego winy, bo akurat jak go prosili o chowanie to on robił coś innego a potem zapominał. Rewelacja... Kara od M? Jaka kara... Nawet pogadanki nie było. Pytam M czemu postępuje tak nieedukacyjnie. Jak ten dzieciak ma się nauczyć, że ponosi się odpowiedzialność za swoje czyny? Odpowiedź? A co ja mogę na odległość? Bez komentarza...). Ale nie to było z tego wszystkiego najbardziej szokujące. M ma siostrę i 2 braci (jeden nie żyje). Siostra M powiedziała mu wczoraj, że była w szoku, bo raz rozmawiając z dzieckiem M, usłyszała, że mama mówi, że tylko ten wujek co nie żyje był fajny, a tata i drugi wujek to (przepraszam za brzydkie słowo, ale to cytat) kur*ia**e, a ciocia to ku**a. Fajna mamuśka, nie?
Piszecie, że jestem silna i mam cierpliwość. Kończy mi się. Męczą mnie te ciągłe rozmowy o jego przeszłości. Od niedzieli nie ma czasu na rozmowy o nas. O naszej rodzinie. Jest tylko to dziecko i ex. Wczoraj byłam bliska tego, by powiedzieć M, żeby się spakował, wziął urlop i jechał tam na całe 2 tyg, a ja sobie tu poradzę. Gdyby nie fakt, że auto nadal popsute, to na pewno bym mu pomogła się spakować...
Jeny! Musiałabym upaść na głowę, by tyle dać za smoczek!
http://allegro.pl/item1173096534_ed_hardy_oryginalny_smoczek_kolory_wzory.html
A to hasło z opisu w ogóle powala: Smoczek dla dzieciaczków ,które maja nowoczesnych rodziców.