reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wieści od cieżarówek

Witam w piątkowe popołudnie – dla Was to już pewnie wieczór :-)
Ale fajnie, że już weekend znowu będzie :-D

GosiaLew tak, te „gowns” to są właśnie takie długie koszule bez nogawek, więc w nocy taką koszulkę się tylko podciąga do góry i już można zmieniać pieluszkę :tak: Jako że malucha zamierzam w tym zawijać w coś takiego http://www.toysrus.com/product/index.jsp?productId=2409033&fromRegistryNumber=45432949&product_skn=556634 to nie powinno być mu zimno w nóżki (zawsze też mogę założyć mu skarpetki).
Sukieneczki fajne :happy2: Szczególnie ta, którą kupiłaś podwójnie.

Martusionek jak Ci już dziewczyny pisały zmieniaj lekarza i się nie przejmuj. Dobrze, że już jakiegoś masz na oku. A łóżeczko śliczne :-)

Wiolka_1982 i Jeżynka gratuluję dobrych wieści! :tak: Niech maluszki zdrowo i spokojnie sobie rosną! :-)

Aniolki super, że wynik wyszedł dobry!

Ewela28 pewnie mały ma trochę gorsze dni, ale na pewno za jakiś czas będzie lepiej. Życzę wytrwałości!!!

Mysza84 poczekaj spokojnie co lekarz powie na Twoje wyniki. Nie ma się co martwić na zapas.

Lilijanna to dobry początek pakowania torby :-) Będziesz wrzucać codziennie po jednej rzeczy i powoli się zapełni :-D

A my wczoraj zwidzaliśmy szpital. Wiemy już gdzie parkować, którymi drzwiami wchodzić i gdzie się udać jak już będzie na to czas. Okazuje się, że od 7 rano do 19 mają tam „valet parking” czyli można podjechać samochodem pod drzwi szpitala i obsługa już samochód zaparkuje. W nocy jednak trzeba zaparkować samemu. Zobaczyliśmy też przykładowy pokój, w którym się rodzi. Nawet całkiem fajny. Tutaj wszyskie pokoje są 1-osobowe i są oddzielone pomieszczeniami (taką a la dużą szafą) gdzie trzymają rzeczy i narzędzia przydatne przy porodzie. Podobno dzięki temu nie słyszy się pacjentki w pokoju obok. Jakieś badania wykazały, że jęki innych pacjentek nie wpływają dobrze na nasz poród, więc oni chcą ten element wyeliminować. W pokoju jest rozkładana kanapa, na której osoby towarzyszące mogą sobie spać. Jest też telewizor oraz odtwarzać CD, żeby pacjentka mogła się odprężyć. Przy każdym pokoju jest łazienka z wanną. Generalnie pokój jest całkiem przyjemny. W takim pokoju jest się przez cały poród i 3-4 godz. po porodzie. Potem przenoszą pacjentkę do innego pokoju (kiedyś podobno zostawało się w tym samym, ale teraz to zmienili). Na piętrze jest też kuchnia, w której jest kawa, napoje, kanapki i inne drobne przekąski. To służy pacjentkom i osobom towarzyszącym aby coś zjeść i się napić w nocy, bo wtedy normalna kuchnia gdzie się zamawia posiłki jest zamknięta. A w czasie dnia zamawia się dania przez telefon i z kuchni przynoszą kiedy i co się zamówi. Goście też mogą sobie zamówić, tylko że oni muszą od razu zapłacić (ale nie są to drogie posiłki). Na piętrze jest też wygodny pokój dla osób towarzyszących, których nie chce się mieć u siebie w pokoju w czasie porodu. Generalnie w czasie porodu można mieć w pokoju dowolną liczbę osób, chociaż zapraszanie dużej grupy nie jest polecane, bo to tylko rozprasza. Niestety prowadząca zajęcia polecała aby mieć do pomocy nie tylko męża/partnera, ale też kogoś jeszcze kto pomoże jemu kiedy on jest zmęczony. Mnie się ten pomysł zupełnie nie podoba, gdyż nie chcę aby mi towarzyszył nikt oprócz G :baffled:. Jak Alan urodzi się w terminie to nie będzie problemu, ale jak nam się pospieszy to będzie u nas jeszcze mama G. Ona jest bardzo sympatyczna i w dodatku jest pielęgniarką i uczestniczyła w wielu porodach, ale ja nie chcę aby była w pokoju przy porodzie Alana. G chce aby ona pojechała z nami do szpitala i czekała w tym pokoju dla gości. Moim zdaniem to jednak zamiast pomóc będzie tylko przeszkadzało, bo jak się okaże że poród będzie długi to będziemy się tylko martwić, że mama G jest zmęczona i śpiąca i że należałoby ją odwieźć do domu. G się ze mną nie zgadza, ale póki co nie przedyskutowaliśmy do końca tej kwestii. Ostatecznie jednak to ja będę rodzić nie on, więc musi mnie posłuchać. ;-)
Ach, dodam jeszcze, że w tym szpitalu nawet nie ma za bardzo szpitalnego zapachu I na oddziale położniczym nie ma ograniczeń jeśli chodzi o odwiedziny. Goście mogą przychodzić nawet w środku nocy. Mąż/parter zwykle zostaje na noc, więc przy pakowaniu torby szpitalnej trzeba też uwzględnić jego potrzeby ;-)
 
reklama
rany aneczka opis "twojego"szpitala brzmi jak mega luksusowy hotel...odwiedziny w srodku nocy i to ze partner moze spac tez z toba no i to parkowanie waszego auta :szok::-)...fajnie ze masz tak swietne warunki...1\3 stresu pewnie zazegnana ;-) nic tylko rodzic w terminie-szybko i sprawnie-czego ci zycze :tak:
 
Aneczka, szpital super, tylko pozazdrościć porodu w tak ekskluzywnym miejscu:-)
Aniołki, mi na usg wyszedł termin na koniec stycznia i tak mi się wydawało od początku i takie mam przeczucie, że skarbuś urodzi się w styczniu;-)
 
Niestety w takim szpitalu to i liczą sobie więcej niż za luksusowy hotel. 2 dni pobytu tam z porodem kosztuje ok $10 tys :baffled: Ja będę musiała zapłacić z tego 20%, może nawet więcej bo jak się mały urodzi to będziemy musili zmienić ubezpieczenie na rodzinne i wtedy "deductible" (czyli to co ja płacę na początku zanim jeszcze ubezpieczenie pokrywa jakieś koszty) wzrośnie nam z $1500 do chyba $3000 :-( A i w szpitalu przez to że są takie koszty, które ubezpieczenie oczywiście niezbyt chętnie płaci, to trzymają tylko 24-48 godz po porodzie naturalnym, trochę dłużej po cesarce.
 
No trochę kosztuje ten szpital. Z drugiej strony jeżeli są pieniążki, to warto zapłacić i mieć poród w dobrych warunkach:-)
Ja cały czas chodzę głodna. Jak jeszcze niedawno nie miałam apetytu, to teraz co chwilę mnie ssie z głodu. Kilogramów przybędzie, ale to nic, nie martwię się tym:-p
 
Lili chyba tak na wszelki wypadek ,ale faktycznie odpoczywam na maksa! cały dzień leżę! :) jutro moze poprasuję.ale ogólnie tak to nigdy nie leniuchowałam:) pakuj pakuj kochana tą torbę,jejku już to tak niedługo! i będzie kolejny cud po tej stronie:)ale bym zjadła malin.ostatnio jak kupiłam nie były zbyt smaczne,ale takei z ogrodu muszą być superaśne!
Jeżynka no już coś tam widać :)ja też dużoooo jadłam na tym etapie,ostanio jest jakby lepiej:)przytyłam też na początku tak naprawdę:)
Aniołki dawaj fotę brzuszka...bedziemy mieć porównanie bo z Jeżynka jesteście na podobnym etapie:)masz rację teraz mamy po jednym dzidziusiu więc musi być już dobrze!!!
Lucy no inna zupełnie fakt moż edlatego,ze ma się zakonczyć w terminie ślicznym dzidziolkiem:)
Aneczka jestem w szoku ,ze taki wypaśny ten szpital:)no a kasa coż przynajmniej wiesz za co płacisz.a u nas od pensji zabierają Ci po prostu mega dużo a wiele z tego nie wynika:)

już mi się humor poprawił,dziękuję za kciuki kochane jesteście,a wasze kciuki niezastąpione więc musi być dobrze!!!
kupiłam sobie pare rzeczy na allegro:) mały odzywał się dziś do mnie pare razy więc w sumie to naprawdę nie mam czym się martwić.
 
Sie witam:-)
olu no pewnie ze ta ciaza sie zakonczy malym rozowym pelzaczkiem:) a co do tych ruchow to on jest jesczcze tak malutki i ma tyle miejsca ze faktycznie czasami slabiej czuc, ja wtedy wpadalam w panike zupelnie niepotrzebnie a moj gin mnie uspokajal ze jeszcze nie czas zeby go czuc non stop za to od 25 tyg to juz sie takie konkretne cialko przewala w brzuchu :)
Aneczka opis szpitala mnie powalil, no u nas nie ma tak kolorowo:( ale z drugiej strony moja kumpela rodzila w stanach(no oczywiscie nie w takich warunkach) a pozniej tu u nas i stwierdzila ze woli w Polsce, wiec moze nie bedzie tak zle
 
Witajcie :-)

Aneczka super ten szpital. Koszty faktycznie wysokie, ale przynajmniej wiesz za co płacisz.

Lili Ty mnie nie strasz z tym spaniem...ja już czasami przy obrocie z boku na bok muszę sobie rękami pomagać :-D

Gosiu fajowe te sukienki...na lato jak znalazła...a później można na bluzki przerobić :-)

LucyF widzę że u Ciebie już też nie te soboty w które odypiało się cały tydzień i piątkowe imprezki :-D

Ja muszę powiedzieć że dzisiajesza noc była super. Zasnełam niespodziewanie o 23...przebudziłam się na chwilkę o 2 i później spałam do 7 :-) oby więcej takich nocy.
Co do glukozy to juz się dowiedziałam że wynik raczej nieważny, bo powinno się być w spoczynku a ja goniłam...więc powiem o tym lekarzowi to pewnie każe powtórzyć.
Wczoraj zaliczyłam już ostatnią wizytę u dentysty...myślałam ze będę chodzić i chodzić a tu się na 2 wizytach skończyło :-) ząbki zdrowe więc super.

Miłego dnia Wam życzę!
 
LucyF – no najlepsze malinki są od razu z krzaka do papu :-D

Jeżynka – no i trzeba było tak od razu, ach te nasze brzuszki ;-)

Aniołki – no zaszalałam wczoraj z tym szlafrokiem, że hej. :-D Wiem, że muszę, ale nie wiem co, muszę odszukać tego posta Iławianki, bo ja już nie pamiętam co tam powinno być, dzwoniłam do szpitala Pani mi podała trochę listy, ale wiesz co praktyka Wasza to praktyka i tyle, zawsze warto doczytać. :tak:
Aniołki, Ola** - te ciąże są nowe, są pojedyncze, są pełne nadziei wspierane przez e-ciotki i żadne Maleństwo nie ma prawa wyjść wcześniej niż 36tc i tyle. :tak: Kochane tutaj cały czas o Was myślimy i jesteśmy z Wami ;-)

Ola** - wiem, że będziesz chciała czymś zająć łapki i główkę, ale nie przeginaj za bardzo z tym sprzątaniem, prasowaniem, lepiej iść na spacer – tylko tutaj pogoda w ogóle nie zachęca, zrób coś przyjemnego: listę ciuszków, poszukaj na allegro co mają – tam czas szybko leci, jest przyjemnie oglądać takie małe ciuszki i tydzień minie jak z bata strzelił ;-)
Aneczka_77 – to miejsce, które opisałaś powinno nie nosić miana szpitala, aczkolwiek cena wow :szok:


No więc Pati się urlopuje razem z A. :-p Są w okolicy Ustroń, Wisła, zaliczyli Czantorię, mam nadzieję, że wjechali tam wyciągiem krzesełkowym, a nie wmaszerowali ;-) Wczoraj póxno wróciliśmy, więc nie odpisałam jej nic, a dziś jest jeszcze za wcześnie. Pati odpoczywajcie i cieszcie się sobą :-)


Dobra a co z Diana_81 - przecież ona już termin miała, ktoś coś wie? Może już ma Maleństwo przy cycu? Agu_ska na 15.07 jakoś chyba, nie? Bosze Kasikz leć potem Ty, ja się znowu bardziej boję :baffled:
 
reklama
Kasikz, Lilijanna co Wy z tym pakowaniem?? Ja jeszcze niczego nie spakowałam. Przecież mam czas ;-) A tak na serio to teraz po ślubie mam go mniej niż przed ślubem, kiedy wszystko dopinało się na ostatni guzik... Dziwne...

Padam na twarz z tego upału. Nogi mam nie powiem jak wielkich rozmiarów. Ostatnio popłakałam się w sklepie obuwniczym jak się okazało, że nie ma żadnych laczków ani japonek, w które swobodnie bym weszła.

Chodzenie to dla mnie teraz katorga. Gdybym wiedziała, że tak będzie, to już lipiec zrobiłabym sobie wolny od pracy. No ale muszę jakoś dociągnąć do 20tego. Gorzej, że miałam robić tylko tą moją największą firmę, a resztę zdać, tym czasem właściciele robią sobie jaja i nadal nie przynieśli żadnych dokumentów. A mają ich co miesiąc ponad 2tyś, więc pracy jest sporo. Miałam uniknąć pracy po godzinach i w weekendy, a się okaże, że będę miała większy maraton niż dotąd. Najbardziej wkurza mnie fakt, że wiedzą w jakim jestem stanie, więc powinni być choć trochę wyrozumiali. No ale po co... Oni mają czas. A że się potem ktoś za nich urobi to co ich to obchodzi???

Mała rozpycha się niemiłosiernie. Czasem aż to boli. No ale przynajmniej wiem, że jest ok :-)

We wtorek po 16 mam wizytę. I wymaz.

Moi Rodzice wyjechali na 2 tygodnie i mam od Mamy zakaz rozpakowania się przez ten czas. Hehehehe... Zobaczymy, czy Emi jest grzeczna i słucha Babci :-)

Lilijanna ach, jak ja Cię rozumiem z tymi wędrówkami w łóżku. Przesunąć się, przewrócić na inny bok, a wstać to już w ogóle wyczyn! A ubrać buty??? A wyjąć coś z najniższej szafki? Ja już bardzo muszę myśleć, by udało mi się przybrać jakąś pozę odpowiednią do danych czynności. Niby niewielki ten brzuch jak na wiek ciąży, a gimnastyki tyle, że hoho.

Wzruszyłam się jak przeczytałam, że popłakałaś się czytając moją relację ze ślubu...

Gosia sukienki super. Zazdroszczę, że w nie wejdziesz. Ja nawet jakby mi dawali całe skarby świata bym sukienki teraz nie ubrała. Tak wstydzę się swoich kostek i stóp. Nawet do fotografa się śmiałam, że ja nie muszę być obrabiana w photoshopie pod kątem wyszczuplania jak to sobie często życzą młode, ale jakby mi tak mógł zgrabne nóżki zrobić...

Jeżynka ach, gdzie te czasy jak się miało taki malusi brzuchol? :-)

Just79 jaką śliczną parę stanowicie na tym zdjęciu :-) Nic tylko patrzeć.

LucyF ale Twój Tata ma zdolności. Super :-)

Ewela28 ale Twój mały dżinks jest słodki :-) Udało się już zwlaczyć zazdrość starszego braciszka?

Dziś idziemy na 10lecie naszych sąsiadów. Umrę chyba w tym skwarze i mój M zostanie szybko wdowcem...

Ach... A od naszego ślubu już mija tydzień. Jak ten czas leci... I wiecie co? Jak tak patrzę teraz na M, to niby jest tak samo, a jednak inaczej... Choć nie potrafię wytłumaczyć co jest dokładnie inaczej. W każdym bądź razie obrączka na jego palcu bardzo mnie rozczula. I nikt mi nie wmówi, że 10min ceremonii w USC to tylko formalność, która nic nie zmienia. W moim życiu zmieniła bardzo wiele...


Dziewczyny, nie bałyście się (to do tych, które już urodziły) albo nie boicie się (to do tych, które są przed poodem) tego pierwszego momentu jak zobaczycie Wasze dziecko? Ja się czasem łapię na takich myślach, że się boję. A jak coś będzie nie tak???
 
Ostatnia edycja:
Do góry