reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wieści od cieżarówek

Kasiu, bardzo się cieszę, że powiało optymizmem :tak: trzymam kciukasy za Twoją siłę w walce o optymistyczne podejście oraz Wasze zdrówko

Asiu, przytulam, trzymaj się dzielnie dla swojego Maluszka
 
reklama
Nie mogę sobie wybaczyć, że na ciąży po poronieniu naskoczyłam lekko na Anethę i Agę34, jak pisały o swoich lękach. Napisałam wtedy, żeby nie wprowadzały stresowej atmosfery przedwizytowej, bo i mi się zacznie ona w końcu udzielać, a powinnyśmy być spokojne i pełne wiary dla naszych dzieci. No i teraz mam wyrzuty sumienia. Chciałam dobrze, wyszło jak zawsze... Przecież mamy prawo do strachu. Jest on wpisany w nasze życie po naszych przejściach...

Tak bardzo chciałam się nie bać... Teraz wszystko szlag trafił...

Jedna strata to za mało? Ile Bóg nas chce doświadczać?! Nie ma bardziej złych ludzi, którzy mają się tak dobrze, że aż by im się przydało trochę goryczy? Musimy obrywać my? DLACZEGO???
 
Ostatnia edycja:
Ewela wierz mi, że jakbym mogła to bym poszła. Ale najpierw muszę odebrać wyniki moczu. Już się nie mogę doczekać. Mam nadzieję, że będą ok.

A moje rozmyślania co do niesprawiedliwości dotyczyły Anethy. Nie rozumiem dlaczego musiało ją to spotkać... Tak jak każdą z nas oczywiście. Ile razy mamy upadać i się podnosić? Skąd na to brać siły?
 
Asiu, nie wiadomo dlaczego tak jest, że tyle złego spotyka ludzi, i dlaczego często jest tak, że dobry ma ciągle pod górkę, a złemu wszystko przychodzi bez problemu. I pewnie nigdy się nie dowiemy. Ale jedynym wyjściem jest to co któraś dziewczyna napisała na "Ciąży po" - musimy wierzyć, że wszystko się dzieje po coś, że ten ból dnia dzisiejszego ma przynieść w przyszłości dobre owoce

A co do wcześniejszego Twojego posta, to jasne, że będziemy się bać i mamy prawo do tego strachu, ale jednocześnie mamy obowiązek wobec naszych Dzieciaczków, żeby tym strachom stawić czoło, żeby nie zatruwały nam one życia. Jak którejś pomaga na przeżywciężenie strachu wygadanie się to niech gada/pisze, ale to ma sens tylko wtedy gdy od tego pisania ten strach się kurczy, a nie rośnie, i robi się z tego wszechogarniająca panika

Też się boję, zwłaszcza jak pomyślę o dziewczynach, które straciły dzieciaczki już po połówce ciąży, w dodatku wczoraj przeczytałam strasznie poruszający wpis na blogu jednej z nich, ale wiem że z całych sił muszę walczyć z myśleniem, że i mnie to może spotkać. Muszę zrobić wszystko co w mojej mocy, żeby zapobiec takiemu nieszczęściu, ale nie mogę się zamartwiac na przyszłość.
To tak jak ogólnie z chorobami. Wkręcanie sobie non-stop, że na pewno zachoruję na raka nic pozytywnego nie przyniesie, co najwyżej w końcu człowiek wyląduje z nerwicą w wariatkowie. Ale jak z obawy przed rakiem będzie zdrowo się odżywiał, robił kontrolne badania to takie działania mają sens
 
Mi tez przykro z powodu Anethy ,naprawde myslalam,ze to sie juz tutaj nikomu nie zdarzy, smutny dzien oj smutny :-(

Just mi tez sie to czasem zdarzy tak pomyslec jak tobie,ale wywalam te mysli,bo chce sie cieszyc juz ,kurde.
 
Dziewczyny smutno pewnie. Nigdy nie wiemy co sie przydarzy. I boimy sie tego.Ja też sie boję. Boję sie że znowu będe musiała rodzić a moje dziecko nie zapłacze. To jest straszne. ALe nie zostało mi nic innego jak wierzyc że tak nie będzie. Dlaczego przy córci cieszyłam sie kazdą chwilą, chwaliłam się . A teraz mam zabrać to dziecku. Mam ukrywać że jestem w ciaży , mam bać przed każdą wizytą,. NIe chce żeby to dziecko odczuło że jest gorsze od poprzeniego bo ja sie boje. Dlatego staram sie nie bać. Dlatego ciesze sie ze jestem w ciąży. Przynajmneij nie będe żałować że cały czas sie bałam.
Pozatym wierze i kiedys to usłyszałam od gin i przeczytałam że dużo działa nasza autosugestia. Dlatego ja staram sie jak mogę wierzyć że będzie dobrze.
 
Nie za bardzo poprawiły się moje wyniki moczu. Do tego chyba coś jest nie halo, bo mam napisane na wynikach, że badania wykonano dwukrotnie. Do d....
 
reklama
Są. Ale póki co mam tylko wyniki na telefon od M. Dopiero w domu obejrzę je tak dokładnie. Wiem tylko z tego co mi czytał, że nadal są. Mniej, ale jednak.
 
Do góry