reklama
Mysza84
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Styczeń 2010
- Postów
- 5 817
ewela jeszcze raz gratuluję...tak jak piszą dziewczyny wydaje mi się że taka niemowlęca żółtaczka to nic strasznego. Szkoda że do szpitala musicie wracać.
Kiedy zobaczymy zdjęcia małego Tomaszka ?
Pati.b. no właśnie...dopóki nie stajemy przed takim tylematem możemy gdybać czy będziemy jeździć czy nie...ja tam wolę jeździć. Przy okazji zawsze wjedziemy do Złotych Tarasów, a tam mam kilka ulubionych sklepów ;-)
GRATULUJĘ 4 kwadracika...jejku kiedy to zleciało...dopiero co nas o ciąży informowałaś.
A kiedy do domu wraca Just z Szymonkiem ?
Kiedy zobaczymy zdjęcia małego Tomaszka ?
Pati.b. no właśnie...dopóki nie stajemy przed takim tylematem możemy gdybać czy będziemy jeździć czy nie...ja tam wolę jeździć. Przy okazji zawsze wjedziemy do Złotych Tarasów, a tam mam kilka ulubionych sklepów ;-)
GRATULUJĘ 4 kwadracika...jejku kiedy to zleciało...dopiero co nas o ciąży informowałaś.
A kiedy do domu wraca Just z Szymonkiem ?
Diana_81
Fanka BB :)
Witam się dzisiaj
Aneczka dobrze że się odezwałaś.
Ewela-czekamy na relację i ZDJECIA!
She puk puk?
Lucy fajne ciuszki, miło od kogoś dostać, bo nowe drogie bardzo. Ja ostatnio poszalałam w smyku i h&m i tesco i śpioszki średnio 30zł, bodziaki zwykłe ok 20 a ładniejsze 30, a już jakiś komplecik to nie wspomnę.
Zbieram się do pakowania torby. Kupiłam już chyba wszystko. Ciuszki jeszcze nie wszystkie uprasowane, ale pomału do przodu. Pieluchy, ręczniki i pościele poprasowane. Zostało trochę ciuszków.
Rozmawiałam wczoraj z połozną, bardzo sympatyczna babeczka. pytałam o golenie, lewatywę, jedzenie/picie podczas porodu, i co zapewnia szpital dla mamy i dziecka. Więc zapewniają kosmetyki, ciuszki (ale wezmę swoje), mleko (w razie konieczności), podkłady dla mamy. Jeść nie można, ale można pić. Można zjeść czekoladę lub cukierka.
Powiem wam że mam wielki brzuch ale dużo większą ochotę na przytulanki niż wcześniej. No i czuję się jak zapaśnik sumo, ale m to nie przeszkadza... dziwny
Aneczka dobrze że się odezwałaś.
Ewela-czekamy na relację i ZDJECIA!
She puk puk?
Lucy fajne ciuszki, miło od kogoś dostać, bo nowe drogie bardzo. Ja ostatnio poszalałam w smyku i h&m i tesco i śpioszki średnio 30zł, bodziaki zwykłe ok 20 a ładniejsze 30, a już jakiś komplecik to nie wspomnę.
Zbieram się do pakowania torby. Kupiłam już chyba wszystko. Ciuszki jeszcze nie wszystkie uprasowane, ale pomału do przodu. Pieluchy, ręczniki i pościele poprasowane. Zostało trochę ciuszków.
Rozmawiałam wczoraj z połozną, bardzo sympatyczna babeczka. pytałam o golenie, lewatywę, jedzenie/picie podczas porodu, i co zapewnia szpital dla mamy i dziecka. Więc zapewniają kosmetyki, ciuszki (ale wezmę swoje), mleko (w razie konieczności), podkłady dla mamy. Jeść nie można, ale można pić. Można zjeść czekoladę lub cukierka.
Powiem wam że mam wielki brzuch ale dużo większą ochotę na przytulanki niż wcześniej. No i czuję się jak zapaśnik sumo, ale m to nie przeszkadza... dziwny
Mysza84 – no wczoraj po południu mnie zmuliło i miałam drzemkę :-)
Aneczka77, LucyF – uważajcie na siebie w tych autkach
Agatko – dzięki za odpowiedź, A. też uważa położną za zbędną, więc chyba damy radę sami. Miłego spacerku. ;-)
Ewela28 – super, że jesteś. Jak tam reakcja Bartoszka na brata?
Pati – czas leci jak wariat, a zobaczysz jak zacznie uciekać po 20tc
Diana81 - pakuj się pakuj, czas najwyższy.
LucyF - super ciuszki.
Skontaktowałam się z She, żyje, pracuje i przygotowuje się do ślubu, była na wizycie Emi ma 1900g, szyjka ok., Córcia się obróciła jak trzeba. Cały czas zamartwia się czy wepchnie się w sukienkę. Młoda non stop się rusza, więc Asia chce ograniczyć siedzenie przy kompie do tyle ile musi.
Jakiś czas temu idąc na zakupy zaczepiałam kobiety z wózkami i wypytywałam o dobrego lekarza dla dziecka w Opalenicy i usłyszałam, że takiego nie ma i polecili lekarza z miejscowości 10 km ode mnie, ale facet jest tak zapchany, że nowych nie przyjmuje – super. Małą muszę zapisać w Opalenicy, ja podlegam dalej pod Poznań i nie chcę tego zmienić, A. pod Opalenicę, ale On to stary koń, a dziecko to jednak dziecko.
Aneczka77, LucyF – uważajcie na siebie w tych autkach
Agatko – dzięki za odpowiedź, A. też uważa położną za zbędną, więc chyba damy radę sami. Miłego spacerku. ;-)
Ewela28 – super, że jesteś. Jak tam reakcja Bartoszka na brata?
Pati – czas leci jak wariat, a zobaczysz jak zacznie uciekać po 20tc
Diana81 - pakuj się pakuj, czas najwyższy.
LucyF - super ciuszki.
Skontaktowałam się z She, żyje, pracuje i przygotowuje się do ślubu, była na wizycie Emi ma 1900g, szyjka ok., Córcia się obróciła jak trzeba. Cały czas zamartwia się czy wepchnie się w sukienkę. Młoda non stop się rusza, więc Asia chce ograniczyć siedzenie przy kompie do tyle ile musi.
Jakiś czas temu idąc na zakupy zaczepiałam kobiety z wózkami i wypytywałam o dobrego lekarza dla dziecka w Opalenicy i usłyszałam, że takiego nie ma i polecili lekarza z miejscowości 10 km ode mnie, ale facet jest tak zapchany, że nowych nie przyjmuje – super. Małą muszę zapisać w Opalenicy, ja podlegam dalej pod Poznań i nie chcę tego zmienić, A. pod Opalenicę, ale On to stary koń, a dziecko to jednak dziecko.
Mysza84
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Styczeń 2010
- Postów
- 5 817
LucyF śliczne ubranka :-)
Dianato miłego pakowania... :-)
Lili mówisz że po 20tc szybciej leci ?!? :-)
Zakupiłaś już tą torbę -> 3 dniową ?
To super że u She wszystko dobrze. I widzę że mała trochę poczekała zanim się obróciła. To ja się tym wogóle nie będę przejmowała.
Dianato miłego pakowania... :-)
Lili mówisz że po 20tc szybciej leci ?!? :-)
Zakupiłaś już tą torbę -> 3 dniową ?
To super że u She wszystko dobrze. I widzę że mała trochę poczekała zanim się obróciła. To ja się tym wogóle nie będę przejmowała.
Ostatnia edycja:
Wybaczcie kochane ale jakoś ostatnio siły mi brak na pisanie. Leże i odliczam dni kiedy moge zacząć coś robić. Przeraża mnei że nic nie mam przyszykowane Oby do wizyty 29.06 mama nadzieje że potem chwilka i bede mogła sie ruszac
Całuje was wszystkie
Całuje was wszystkie
Diana_81
Fanka BB :)
Kasik, a co planujesz szykować?
zakupy, pranie, prasowanie?
Czy może malowanie, wielkie sprzątanie?
Bo zakupy to jeden dzień tak naprawdę- dobrze zaplanuj i pójdzie jak z płatka, no i internet.
pranie i prasowanie jest dosyć upierdliwe, ale tak naprawdę możesz zrobić jedną pralkę a dopiero potem resztę.
Ja do malowania (w przyszłym tygodniu) zapraszam 2 panów, i umówiłam się ze znajomą panią, która sprzątała jak byłam w ciąży z Adrianem. Ma wyszorować mieszkanko tak jak ja już tego nie zrobię, zwłaszcza po malowaniu. No i chcę się z nią umówić przynajmniej na początku jak urodzę, bo pamiętam jaka byłam wypluta przy Bartku- budził się co 2 godziny, więc nie byłam w stanie wszystkiego ogarnąć.
Nie martw się, zdążysz ze wszystkim, a nawet jeśli nie- to świat i tak będzie pędził dalej.
zakupy, pranie, prasowanie?
Czy może malowanie, wielkie sprzątanie?
Bo zakupy to jeden dzień tak naprawdę- dobrze zaplanuj i pójdzie jak z płatka, no i internet.
pranie i prasowanie jest dosyć upierdliwe, ale tak naprawdę możesz zrobić jedną pralkę a dopiero potem resztę.
Ja do malowania (w przyszłym tygodniu) zapraszam 2 panów, i umówiłam się ze znajomą panią, która sprzątała jak byłam w ciąży z Adrianem. Ma wyszorować mieszkanko tak jak ja już tego nie zrobię, zwłaszcza po malowaniu. No i chcę się z nią umówić przynajmniej na początku jak urodzę, bo pamiętam jaka byłam wypluta przy Bartku- budził się co 2 godziny, więc nie byłam w stanie wszystkiego ogarnąć.
Nie martw się, zdążysz ze wszystkim, a nawet jeśli nie- to świat i tak będzie pędził dalej.
doczytałam ,ale już nie pamiętam co miałam której odpisać Pati fajne jest to gonienie suwaczków tych co są przed nami wydaje sie,ze im lecą szybciej i,że są już tak daleko i na fajnym bardziej bezpiecznym etapie. przynajmniej ja mam takei odczucia
Mysza z tymi ruchami to fajniutko,ja też już bym chciała a tak niedawno jeszcze She czekała dobrze,że wiadomo juz. ,że wszytsko ok u niej
Lucy to wcześniej poczułaś ale fajnie
Lili ja bardzo marzę żeby być po 20tym ,do tego czasu to mi jakoś wolno leci.choć z drugiej strony pamiętam jak mi wszedł 5tydzień na suwaczku a już 16ty się kończy
Kasikz nei wiem jak Cię pocieszyć bo wierzę,że już masz dosyć leżenia,ale najważneijsze,że maleństwo rośnie i czeka w brzuszku grzecznie.jeszcze troszkę kochana.dasz radę
Diana a Ty to już tuż tuż
Ewela tak jak dziewczyny piszą żółtaczka zdarza się bardzo bardzo często.będzie dobrze
Mysza z tymi ruchami to fajniutko,ja też już bym chciała a tak niedawno jeszcze She czekała dobrze,że wiadomo juz. ,że wszytsko ok u niej
Lucy to wcześniej poczułaś ale fajnie
Lili ja bardzo marzę żeby być po 20tym ,do tego czasu to mi jakoś wolno leci.choć z drugiej strony pamiętam jak mi wszedł 5tydzień na suwaczku a już 16ty się kończy
Kasikz nei wiem jak Cię pocieszyć bo wierzę,że już masz dosyć leżenia,ale najważneijsze,że maleństwo rośnie i czeka w brzuszku grzecznie.jeszcze troszkę kochana.dasz radę
Diana a Ty to już tuż tuż
Ewela tak jak dziewczyny piszą żółtaczka zdarza się bardzo bardzo często.będzie dobrze
Dzięki dziewczyny nie trzeba mnie pocieszać. Dziś już trochę lepiej. Z przygotowań to musze odwiedzić ikee , zamówic pare rzeczy, posprzątać poukładać , poprać poprasowac i na koniec spakowac siebie Dam rade, po tym 29.06 zaczynam pranie a potem mam nadzieje że nie długo bede mogła sie troche ruszać.
A i jeszcze muszę załatwić sobie połozną. Ale to po wizycie bo pani dr ma mi dac numer
No Diana już tak malutko ci zostało
Ewela - nie przejmuj się żółtaczką , chociaz wydaje mi sie że nie powinni was wypuszczać teraz, tylko dopiero po obnizeniu sie birubiny. Oczywiście czekamy na zdjatko
Olu -zobaczysz chwilunia i bedziesz po 20 tym a potem to już szybciutko. Zobaczysz
Asiu - ciesze sie że wszystko u ciebie dobrze, ale rzeczywiście odezwij sie kochana do nas.
A tak wogóle ale ten czas leci - bardziej to widać bo waszych suwaczkach niż swoim. Pati już 4 kwadrcik. Mysza juz w 20 tygodniu, achhh. Niedługo wszystkie będziemy tulić nasze maluszki.
A pytanie z innej beczki, jak ubiera sie takiego noworodka w sierpniu???????CZy dalej body i śpiochy i kaftanik albo pajacyk????
A i jeszcze muszę załatwić sobie połozną. Ale to po wizycie bo pani dr ma mi dac numer
No Diana już tak malutko ci zostało
Ewela - nie przejmuj się żółtaczką , chociaz wydaje mi sie że nie powinni was wypuszczać teraz, tylko dopiero po obnizeniu sie birubiny. Oczywiście czekamy na zdjatko
Olu -zobaczysz chwilunia i bedziesz po 20 tym a potem to już szybciutko. Zobaczysz
Asiu - ciesze sie że wszystko u ciebie dobrze, ale rzeczywiście odezwij sie kochana do nas.
A tak wogóle ale ten czas leci - bardziej to widać bo waszych suwaczkach niż swoim. Pati już 4 kwadrcik. Mysza juz w 20 tygodniu, achhh. Niedługo wszystkie będziemy tulić nasze maluszki.
A pytanie z innej beczki, jak ubiera sie takiego noworodka w sierpniu???????CZy dalej body i śpiochy i kaftanik albo pajacyk????
Ostatnia edycja:
reklama
Witajcie kochane ponownie, tyle sie napisalam i mi znikło teraz niewiem czy wszystko napisze to co chciałam
Wiec wczoraj tak jak pisałam wyszlismy do domu,ale moj D wszystko w pospiechu i nic nie kupiłam tym połoznym od noworodkow, tylko poszłam im tak podziekowac,a one taka mine zrobiły, kurcze no głupio tak,ale co miałam zrobic, jak bede w sobote na badaniu to zaniose im jakies czekoladki i jeszcze raz podziekuję ,jak wy myslicie?
Co do samego porodu, wiec tego dnia owego piatku jakos mialam przeczucie cały dzien , takie dziwne,no ale było. Wieczorem jeszcze robiłam majonez na mojej farmie az do jakos po 23ciej i poszłam spac . Nagle poczułam takie "plum" i to były wody płodowe ,które zaczeły odchodzic w szybkim tępie, taka woda jakby zmętniała i ciepła, rzezroczysta. Zdnych skurczy nie miałam. Zaczełam wiec na luzaku dopakowywac rzeczy do torby, amoj D wpadł w taki sprint,ze w 2sekundy był juz gotowy do wyjscia,a ja jeszcze włosy prostowała hehe ,bo jak tak miałam wyjsc z chaty nieogranieta. Przyjechalismy 00:15 po połnocy i połozyli mnie na patologie , rozwarcie miałam wtedy na 1cm, około 2 w nocy zlapały mnie skurcze co 6minut,a potem to juz były co 2-3min ,a najlepsze było to,ze na KTG pokazywało od 40-60% wiec porazka jakas wogole,a bol jak cholera bolący, rozwarcie dalej na 2cm - taka wsciekla chodzilam,ze nie pytajcie , pozniej jakosprzed 13sta jak mnie dopadly skurcze takie jakby mały zaraz mial wyjsc z łona normalnie ból jak cholera myslalam,ze umre tak rwało, wtedy trafiłam na taka fajna doktorke co od razu na USG a tam jeden pecherzyk owodniowy i zaraz na cc mnie wyslała, awanture zrobiła, bo połozna ,ktora miala sie mna zajac to co innego robila, wiec akcja szybka, dostalam 3 kroplowki z soli fizjologicznej i na sale operacyja , tam lekarz anstezjolog wbijal mi prob 4 znieczulenie w kregosłup do tego te cholerne skurcze - myslalam,ze wykituje zywcem ,potem to juz poszło gładko , poczułam super ciepło po nogach wiec znieczulenie zaczeło działac - nawet sie zapytalam lekarza czy jak ruszam nogami na boki czy znieczulenie dziala ,a on mowi,a podniesie pani nogi do gory - a ja zonk nog sie pdniesc nie da hehe ,wiec troche smiechu było, nastepnie przyszło chyba z 6 osob i zaczeła sie akcja krojenie , i wyciagneli maciupienkiego Tomaszka, popłakałam sie z wrazenia,ale pan anstezjolog był bardzo miły i powoli mnie uspokajał , mały dostał 10pkt ,54cm i 3400g wagi . Dziewczyny zakochałam sie po uszy ,takie maleństwo nosiłam pod serduchem,az sie wierzyc nie chiało,jak on tam siedzial taki musiał byc skulony . Pozniej przewiezli mnie do pojedynczej sali,gdzie połozne co chwila zagladały, bardzo im jestem za to wdzięczna naprawdę - kochane kobitki.
Nagorzej było wstac na drugi dzien, myslalam,ze sie zesram z bólu -dosłownie,tak rwało i bolało, nastepne dni były juz lepsze - dałam rade - jestem z siebie dumna.
Takze współczuje wam tego porodu,niewazne czy sn czy cc tak samo boli
Oto zdjecia mojej kruszynki :
Wiec wczoraj tak jak pisałam wyszlismy do domu,ale moj D wszystko w pospiechu i nic nie kupiłam tym połoznym od noworodkow, tylko poszłam im tak podziekowac,a one taka mine zrobiły, kurcze no głupio tak,ale co miałam zrobic, jak bede w sobote na badaniu to zaniose im jakies czekoladki i jeszcze raz podziekuję ,jak wy myslicie?
Co do samego porodu, wiec tego dnia owego piatku jakos mialam przeczucie cały dzien , takie dziwne,no ale było. Wieczorem jeszcze robiłam majonez na mojej farmie az do jakos po 23ciej i poszłam spac . Nagle poczułam takie "plum" i to były wody płodowe ,które zaczeły odchodzic w szybkim tępie, taka woda jakby zmętniała i ciepła, rzezroczysta. Zdnych skurczy nie miałam. Zaczełam wiec na luzaku dopakowywac rzeczy do torby, amoj D wpadł w taki sprint,ze w 2sekundy był juz gotowy do wyjscia,a ja jeszcze włosy prostowała hehe ,bo jak tak miałam wyjsc z chaty nieogranieta. Przyjechalismy 00:15 po połnocy i połozyli mnie na patologie , rozwarcie miałam wtedy na 1cm, około 2 w nocy zlapały mnie skurcze co 6minut,a potem to juz były co 2-3min ,a najlepsze było to,ze na KTG pokazywało od 40-60% wiec porazka jakas wogole,a bol jak cholera bolący, rozwarcie dalej na 2cm - taka wsciekla chodzilam,ze nie pytajcie , pozniej jakosprzed 13sta jak mnie dopadly skurcze takie jakby mały zaraz mial wyjsc z łona normalnie ból jak cholera myslalam,ze umre tak rwało, wtedy trafiłam na taka fajna doktorke co od razu na USG a tam jeden pecherzyk owodniowy i zaraz na cc mnie wyslała, awanture zrobiła, bo połozna ,ktora miala sie mna zajac to co innego robila, wiec akcja szybka, dostalam 3 kroplowki z soli fizjologicznej i na sale operacyja , tam lekarz anstezjolog wbijal mi prob 4 znieczulenie w kregosłup do tego te cholerne skurcze - myslalam,ze wykituje zywcem ,potem to juz poszło gładko , poczułam super ciepło po nogach wiec znieczulenie zaczeło działac - nawet sie zapytalam lekarza czy jak ruszam nogami na boki czy znieczulenie dziala ,a on mowi,a podniesie pani nogi do gory - a ja zonk nog sie pdniesc nie da hehe ,wiec troche smiechu było, nastepnie przyszło chyba z 6 osob i zaczeła sie akcja krojenie , i wyciagneli maciupienkiego Tomaszka, popłakałam sie z wrazenia,ale pan anstezjolog był bardzo miły i powoli mnie uspokajał , mały dostał 10pkt ,54cm i 3400g wagi . Dziewczyny zakochałam sie po uszy ,takie maleństwo nosiłam pod serduchem,az sie wierzyc nie chiało,jak on tam siedzial taki musiał byc skulony . Pozniej przewiezli mnie do pojedynczej sali,gdzie połozne co chwila zagladały, bardzo im jestem za to wdzięczna naprawdę - kochane kobitki.
Nagorzej było wstac na drugi dzien, myslalam,ze sie zesram z bólu -dosłownie,tak rwało i bolało, nastepne dni były juz lepsze - dałam rade - jestem z siebie dumna.
Takze współczuje wam tego porodu,niewazne czy sn czy cc tak samo boli
Oto zdjecia mojej kruszynki :
Podziel się: