reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wieści od cieżarówek

Tak, jestesmy dziko szczesliwi. Nie da sie ukryc.;-)
Asia, masz baaardzo spokojnego synusia w takim razie. Po tym jak Karolek nas dzis w nocy potresowal, to ja naprawde tylko pogratulowac moge Kajtusiowego wyczucie sytuacji.
Aga_cina, ja kapie sama. W sensie trzymam sobie dziecko i myje je. Czemu tak? Bo tak przywyklam i mam opanowana procedure. Rajmund najchetniej bierze synka na rece, kiedy ten jest w rozku bo mata usztywnia nieco calosc i nic przez rece nie przelatuje. Owszem, opanowal juz i branie bez dodatkowego opakowania, ale czuje sie w tym bardzo niepewnie i nie chce go meczyc. Dzis probowal "zabkowac" malego, ale zdecydowanie mu nie wyszlo - stwierdzil ze brak biustu uniemozliwia prawidlowe "zabkowanie" dziecka. Oczywiscie Rajmund pomaga przy kapieli, ale na zasadzie podac cos, odlozyc... W nocy wstaje do malego bo zanim ja sie z tym tylkiem obolalym pozbieram to on jest szybciej. Jeszcze nie przewija samodzielnie, ale tez nie chce go poganiac do takich akcji bo klips od pepowiny nawet mnie deprymuje. za moich czasow pepowina byla wiazana i nie dostawalo sie bajtla z wielkim, plastikowym patolem na brzuszku.
 
reklama
Gosia _Lew - Ewelinka - dzięki za porady.


już pisze jak to u mnie wygląda....zaliczyłam juz kilka poradni diabetologicznych w tym taką specjalna dla kobiet w ciązy..
dostałam glukometr i recepty na paski ( przynajmniej tu troche mniej wydam;)....
obecnie po dokładnych analizach tego jak i co jem...ustaliłam z lekarka i dietetyczką, ze nie zmieniam zbytnio nawyków zywieniowych...bo dla kobiet w ciązy nie ma jakiś specjalnych czyt. drastycznych diet...bo musze dać jeść i sobie i małemu...
mam jeść to co jem tylko w mniej i częściej...obiad normalnie to co dla męża...tylko mała porcyjka a jeśli dwa dania to w odstępie godzinnym, zeby sie 1 danie lekko wchłonęło....nie wolno mi być głodną....
jak późno wieczorem jestem głodna to mam wstać i zjeść np. pomarańcza, albo plaster sera białego....ciężarówek nie może obowiązywać zasada ostatniego posiłku do 18.00 - przynajmniej przy tej nietolerancji, którą ja mam...może jak jest insulina to jest inaczej?

dziś jem normalnie....jak zawsze...cukier pięknie w normie....
w ramach dodatkowego posiłku mogę sobie pozwolić na kawałek czekolady, albo jakiegoś batonika, albo na kilka biszkoptów, ale wtedy potraktować to jako posiłek....
herbatę mogę przełamać(1/2 łyżeczki) ale cukrem ciemnym ;)

mam sobie sma regulować pokarmowe zachcianki...i tylko jeśli sobie "zaszaleje" to obserwować cukier...nawet jeśli sporadycznie mi podkoczy ponad te 120 to bez paniki....sprawdzić za kolejne 1/2 godziny czy się wchłania...i następnym razem tej konkretnej rzeczy nie jeść....proste ;)

przepraszam, ze tak sie tu rozpisuje, ale może się to komuś przyda....ja też na początku strasznie panikowałam...bo wyglądało to dużo gorzej....ale na razie daje radę.... mam tylko nadzieje, ze uda mi się dotrwać tak do końca...i nie zacznie ten cholerny cukiernik szaleć....:tak:

Anetha - przytulam..damy radę...pamiętaj....

a co do mojego suwaczka...to ja sama jestem pod wrażeniem ;)
 
Dziewczyny nie wiecie może co u Zjoli?
Karolcia- to Ci się porobiło z tymi dietkami , trzymam mocno kciuki za Ciebie&&&&&&&
Pozdrawiam wszystkie dziewczynki...
...No i Kłaczku :-) nie mogę się napatrzeć na ten Wasz skarb , śliczniutki
:tak:
 
Witam się wieczornie.
Kłaczku nie mogę się napatrzeć na twoje maleństwo, ja tez już takie chcę!!!!!
Anetha ja też swój pessar wyczuwam palcem jak zakładam tabletkę, ginka kazała nawet jak się da wkładać między pessar a szyjkę jak najdalej mogę. Spokojnie, tez miałam stracha z tym pessarem, jedynie co to musisz się jedynie bardzo oszczędzać teraz. Pozdrawiam.
 
Kłaczek - Ada podobnie tak łeb podnosiła, położne w szpitalu nie mogły się nadziwić. ;-) Choć powiem Ci szczerze, że jednak Karol jest zdecydowanie silniejszy, aż tak się nie rozglądała. Jeszcze raz gratuluję.
 
Karolcia81 ja ostatni posiłek jadłam nawet o 21-22, bo późno w ciąży chodziłam spać. Te normy do 120 to są od niedawna, jeszcze z 2-3 lata temu były do 140. Ja jak czasem miałam wyskok do 135 to nawet tym się nie przejmowałam. Dopiero jak było powyżej 140 to problem był - miałam kilka skoków do 180 ale to jak nie dałam rady nigdzie zjeść i była długa przerwa w posiłku i nawet jak mało zjadłam to cukier skakał. W szpitalu spadł mi do 62 jak byłam na porodówce i musieli mi już kroplówkę z glukozy podłączyć.
Ale na końcu ciąży cukry się normują i na końcówce poszłam sobie do kfc i zjadłam pół kubełka clasic i kilka dni potem już urodziłam.

Kłaczku filmik super, Karolek wygląda nie jak noworodek a jak taki 3-4 tygodniowy przez to że tak się ślicznie rozgląda.
 
Hej hej, witajcie!

Zanim poodpisuję, bo widzę, że się dużo działo, to melduję, że jestem cała choć może nie do końca zdrowa. Po świętach zaczęła mnie łamać choroba, przetrwałam Sylwestra a potem, to już poszło lawinowo. Wysiadło mi gardło, otarłam się o zapalenie płuc i złamało mi plecy w pół, tak że nie mogłam kompletnie się ruszać. Na dzień dzisiejszy walczę jeszcze z gardłem :( Jutro idę do laryngologa. Histeroskopia odwleka się do lutego. Jak na razie wszystko choroba z powrotem zarosło. @ była marna jak nie wiem co. Szczerze powiem, że chciałam trochę odpocząć od forum. Zajęłam się chorowaniem, szydełkowaniem i oglądaniem filmów. Poza tym moja młodzież dzielnie dotrzymywała mi kroku, bo powaliła go angina. Dobrze, ze M się trzyma :)
To tak w skrócie. Jak znajdę chwilunię, to szkrobnę jeszcze dzisiaj, bo muszę przecież pogratulować mamuśkom :)!

Buziaki kochane :)
 
zjolencja, no w końcu się odezwałaś...Kuruj się, zdrówka życzę.

A do mnie dziś z rana dotarła świetna wiadomość. Koleżanka po 3 poronieniach urodziła córeczkę :-) od razu mam przypływ optymizmu :-D
 
reklama
No dobrze, teraz popiszę troszkę :)

Kłaczku i V_jolko kochane moje!!!! Gratulacje!!!!

Kłaczku - Karolek jest prześliczny!!! Filmik ekstra. Dobrze, Ze maluch szczęśliwie jest na tym świecie :)

Lilijanko - jestem w szoku i co tu dużo pisać, zazdroszczę!!! U mnie niestety pod górkę jak zwykle :( Nie wiem, czy jeszcze kiedyś będę mamą, ale trudno. Chciałaś do mnie pisać a Anastazja Cię ubiegła :) Obiecałam jej, że będę już grzeczna i się odezwę a wiec jestem :)

As - gratuluję córci :) Fajne zdjątka :)

Aga_cina - słodki ten brzdąc :)

Karolciu - a u Ciebie cukrzyca się przyplątała? No kurcze wszystkie plagi egipskie :( Ale dacie radę. Tyle juz za wami a najlepsze przed wami :)

Czarna - kochana, Ty jak zawsze pamiętasz o mnie :)

Kahaka - jestem a zabieg 14 lub 15 lutego, mam nadzieję, ze teraz juz definitywnie :)

Kairko - troszkę sobie bumelowałam :)

Kobietko - pozdrowionka, wszystko u mnie ok.

Bużka babki
 
Do góry