emyja tez walczylam z tym przekletym pokarmem po smierci Amelki i Julci....bralam tabletki a mleko sie saczylo....tak naprawde ten pokarm przypominal mi co sie wydarzylo---i ze ten koszmar wydarzyl sie naprawde...nie wiele pamietam z tego okresu....dzis wyjelam odciski stop moich coreczek...czekaja na moja "dojrzalosc" zeby zawisnac w antyramie na scianie....minelo juz troche czasu a ja wciaz nie mam odwagi tego zrobic....
...jestes silna Emy....kto inny by to udzwignol????
aniolki, ja tez po blizniakach mialam straszny nawal pokarmu, moze tez dlatego ze się nie spodziewalam, ze tak sie moze stac, poza tym pamietam, ze bardzo przezylam te stratę i za kazdym razem jak o nich pomyslalam to pojawial sie pokarm.
teraz jest lepiej, wczesniej wzielam tabletki, wczoraj mialam gorszy dzien, dzis juz ok, poza tym mysle, ze te leki przeciwbolowe, ktore biore ze wzgledu na znieczulenie tez usmiezaja bol w piersiach.
ale jest lepiej, nie sa twarde
w nocy bylismy w szpitalu, bo mnie kregoslup i głowa lupie strasznei od tej blokady, po prostu malo piję, a po tym trzeba ze 3 litry dziennie... podlaczyli kroplowki i jest lepiej
Klne ze nie wzielam od Ssabriny numeru telefonu - bylyby wiesci w miare szybko bo to przeciez kwestia "po kraju" i przekazac w net. Tez jajo znosze, ale... musi byc ok. Przeciez musi byc ok.
ja tez czekam na wiesci od
Sabriny, myslę ze jest juz dawno po i cieszy się teraz swoim skarbem, nie w głowie jej forum.
kłaczek, sabrina ma do ciebie i do mnie telefon, tak przynajmniej pisala, moze zapomniala wziac do szpitala
zawsze mozna zajzec na listopadowki, moze tam cos wiecej wiedza