Fryzjer - no cóż, z mega długich włosów zostały mi włosy do uszu. Po ciąży zaczęły mi się już robić łyse placki, a ani stara nie jestem a zawsze miałam full włosów.

Mama była z małą, potem mąż dojechał, dali sobie radę.
Dziś mam znowu wychodne, jadę do ginekologa, bo po spirali tym razem nie czuję się dobrze. Mąż zostaje z małą. Gdyby nie covid to bym sobie pochodziła po centrum handlowym, bo 2 lata nie byłam. Ale cóż. Mówi się trudno.
U nas jakoś przełomów wielkich nie ma, gorzej też nie jest, więc to już plus sam w sobie. Zębów nie ma nadal, noce kiepskie, bo nie dość że nos zawalony, to cały ruch, którego się uczy odreagowuje w nocy: wierci się, kopie, próbuje się przekręcić na brzuch, odpycha się od czego się da. A ponoć z tym ruchem będzie tylko gorzej. No i to, że nie może się ruszyć ogólnie bardzo ją frustruje.
Z jedzeniem też bez zmian.
Luiska cieszę się, że u Was brzmi jakby było lepiej. I z tym usypianiem, i z jedzeniem. Tzn idzie ku lepszemu. No i w chuście chce być a to jest naprawdę super sprawa.
Paulaa u nas w dzień drzemki bardzo się poprawiły na przełomie 14 i 15 tyg. Olka przestała spać bujana na rękach. A wcześniej tylko tak spała. No i ilość snu się zmniejszyła i zwłaszcza wieczorem może dłużej wytrzymać.
Także na teraz czekam na ruchowy przełom typu pełzanie, bo może wtedy księżniczce się nieco humor poprawi.