reklama
R
Różyczkowa
Gość
Raczej napisałabym "dużo czasu" ale spoko każdy zrozumiał o co chodziDługo czasu? To po polsku napisałam?ob


Dlatego synek dokancza jogurt, ja suszę włosy i jedziemy nad jezioro.Raczej napisałabym "dużo czasu" ale spoko każdy zrozumiał o co chodziPrzy niewyspaniu wszystko może się pomieszać
Ja też z tych co wszystko chcą mieć ogarnięte na tip top. U mnie to trwało lata zanim dałam sama sobie przyzwolenie na odpuszczanie.
R
Różyczkowa
Gość
Prawidłowo ☺miłego dnia, ładujcie baterieDlatego synek dokancza jogurt, ja suszę włosy i jedziemy nad jezioro.![]()

olka11135
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Wrzesień 2021
- Postów
- 25 130
Zastanawia mnie to cały czas bo dużo kobiet tu się nawzajem przebija kto bardziej zmęczony i poturbowany macierzyństwem, że nie macie "pomocy" i wgl pół godziny odpoczynku to jakas utopia.. rozumiem samotne matki ale u pozostałych...
OJCOWIE WYPAROWALI? Czy pracują 24 na dobę?
Taaaak i to ja "nie mam sprzątaczki" - no chyba zachodząc w ciąże się miało tego świadomość.
Ja w ogóle tego nie ogarniam, miałam 21 lat rodząc pierwsze dziecko i doskonale wiedziałam co mnie czeka.
I to ciągłe "moje dziecko wyje" no moje też płakało od rana do wieczora, takie są dzieci. Dziś już nie ma przymusu posiadania dzieci
Edit. I dokładając jeszcze do Twojego drugiego komentarza - byłam kiedyś w związku, w którym była BIG LOVE ale facet był alkoholikiem i gitarzystą, ja już wtedy wiedziałam że chcę mieć stabilne życie, rodzinę na miejscu, a nie chłopa w rozjazdach z piwkiem w ręku i po prostu ten romans skończyłam. Jak sobie pościelisz tak się wyśpisz
R
Różyczkowa
Gość
Ja nie miałam takiej świadomości zachodzące w ciążę a miałam lat 27. Szczęśliwie pierwsze dziecko okazało się dla mnie bardzo łaskawe, modelowy niemowlakTaaaak i to ja "nie mam sprzątaczki" - no chyba zachodząc w ciąże się miało tego świadomość.
Ja w ogóle tego nie ogarniam, miałam 21 lat rodząc pierwsze dziecko i doskonale wiedziałam co mnie czeka.
I to ciągłe "moje dziecko wyje" no moje też płakało od rana do wieczora, takie są dzieci. Dziś już nie ma przymusu posiadania dzieci
Edit. I dokładając jeszcze do Twojego drugiego komentarza - byłam kiedyś w związku, w którym była BIG LOVE ale facet był alkoholikiem i gitarzystą, ja już wtedy wiedziałam że chcę mieć stabilne życie, rodzinę na miejscu, a nie chłopa w rozjazdach z piwkiem w ręku i po prostu ten romans skończyłam. Jak sobie pościelisz tak się wyśpisz

olka11135
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Wrzesień 2021
- Postów
- 25 130
Ja nie miałam takiej świadomości zachodzące w ciążę a miałam lat 27. Szczęśliwie pierwsze dziecko okazało się dla mnie bardzo łaskawe, modelowy niemowlakDopiero przy drugim była lekcja życia ale może ze względu na wiek a może po prostu było we mnie znaczenie więcej pokory i cierpliwości. Co do reszty to wiesz nie każdy jest taki zapobiegliwy, zaradny i przewidujący. Na szczęście nie mówię tego z własnego doświadczenia ale znam trochę takich przypadków gdzie faktycznie to dorosłe życie potrafi zaskoczyć. Dodatkowo teraz gro młodych ludzi jest bardzo nakierowanych wyłącznie na siebie (widzę to np w pracy) i jak coś nie idzie gładko i pojawiają się trudności i komplukacje to już jest masakra, a przy dzieciach bywa różnie, dlatego też często to potrafi przerastać.
No na pewno dużo zależy od wychowywania, mnie jednak rodzice wychowywali tak żeby być zaradną, odpowiedzialną itd. I tak samo wychowuję swoje dzieci więc ta przestrzeń pokoleniowa (teraz mam 32 lata) jest dla mnie też trochę taką wymówką. Lepiej zwalać na kogoś niż brać odpowiedzialność za własne życie
R
Różyczkowa
Gość
Jestem sporo starszaNo na pewno dużo zależy od wychowywania, mnie jednak rodzice wychowywali tak żeby być zaradną, odpowiedzialną itd. I tak samo wychowuję swoje dzieci więc ta przestrzeń pokoleniowa (teraz mam 32 lata) jest dla mnie też trochę taką wymówką. Lepiej zwalać na kogoś niż brać odpowiedzialność za własne życie

ZielonaMamma
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Grudzień 2020
- Postów
- 1 726
Ja miałam 25 lat rodząc pierwsze dziecko i zdecydowanie nie wiedziałam, co mnie czeka. Miałam poukładane życie, ale żadnego niemowlaka w rodzinie, zanim pojawił się nasz synek.
reklama
O'laaa
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 24 Luty 2021
- Postów
- 708
Ja prasuje jak już muszęNie rozumiem takiego ocenianiajak ktoś może drugiej osobie cokolwiek zarzucić. A juz co do wychowania dzieci to jestem totalnie uczulona.
Myślę, że twój mąż ma racjęja też przestałam sobie utrudniać. Jak pomyślę jak na początku po porodzie chciałam żeby wszystko było perfekcyjne, synek po spaniu był przebierany w ubranko, codziennie prasowałam.... Długo czasu musiało minac żebym zrozumiała ze to nie ma nie mniejszego sensu. Dziecko potrzebowało mnie a nie wyprasowanego ubranka. Teraz jak siedzimy w domu to syn potrafi cały dzień chodzić w pajacyku, a żelazko schowałam głęboko do szafy.

Podziel się: