ania-aneczka
Fanka BB :)
Galway dziękuję ci za troskę Absolutnie sie nie gniewam ale Galway kochana z pessarem się normalnie funkcjonuje, po to właśnie on jest . Jakbym miała szew to nakaz bezwzględnego leżenia jest. Ja tę łazienkę umyłam pierwszy raz od 3 tygodni..to był mój pierwszy ruch po 3 tygodniach i to na zasadzie, że lekko przetarłam zlew ajaxem i kibelek na siedząco może to tak groźnie zabrzmiało
Mój mąż robi wszystko...spadło na niego wszystko. Odkurzanie, mycie podłóg, a z goldenem, który zmienia sierśc to masakra. Wychodzi z psem, robi zakupy. Do pracy jedzie na 6 wraca na obiad i jedzie do drugiej pracy (bo pracuje na dwa fronty) w między czasie załatwia urzędy i papierologię związana z nasza budową...robi wszystko. Dodatkowo zakupy zdąży po pracy pyknąć. Nie ma już na nic czasu niestety...więc jest dla mnie i tak zbawieniem.
A prasowanie opierało się na tym, że wyprasowałam 3 pieluchy tetrowe i zrezygnowałam bo mam swój rozum i wiedziałam, że nie to nie dla mnie. Pewnie tak jak piszesz moj mama kiedyś to zrobi, ale Moi rodzice mieszkają daleko ode mnie więc nie mam ich na zawołanie Tak samo teściowa, jest 10 km od nas ale pracuje od rana do wieczora i nie ma czasu Ale sobie poradzimy
Mi lekarz wyznaczył 36 tydzień i powiedział, że to tego czasu muszę wytrwać to będzie już super a jak 37 tydzień no to w ogóle extra więc odliczam, jeszcze 30 dni do skończonego 37 tygodnia
Mam pozwolenie tak jak pisałam po szpitalu na codzienny krotki 30 minutowy spacer...ale z tego nie korzystam, a ja w tym tygodniu wyszłam pierwszy raz na te zakupy ...tak cały czas leże więc nie martw się kochana
Ale dobrze dobrze, jak trzeba przetrzepać to trzep Bo pewnie sie tłumacze bo mi się głupio zrobiło hihi
EDIT : Galway dziękuje Ci za tego posta skierowanego do mnie. Przemyślałam to co napisalaś i masz rację To wszystko poczeka, zlecę to komuś innemu. Nawet najmniejsze prace (bo naprawdę prawie nie robię nic). Ty masz Dzidziusia przy sobie i inaczej już na to patrzysz :* Dziękuje:*
Mój mąż robi wszystko...spadło na niego wszystko. Odkurzanie, mycie podłóg, a z goldenem, który zmienia sierśc to masakra. Wychodzi z psem, robi zakupy. Do pracy jedzie na 6 wraca na obiad i jedzie do drugiej pracy (bo pracuje na dwa fronty) w między czasie załatwia urzędy i papierologię związana z nasza budową...robi wszystko. Dodatkowo zakupy zdąży po pracy pyknąć. Nie ma już na nic czasu niestety...więc jest dla mnie i tak zbawieniem.
A prasowanie opierało się na tym, że wyprasowałam 3 pieluchy tetrowe i zrezygnowałam bo mam swój rozum i wiedziałam, że nie to nie dla mnie. Pewnie tak jak piszesz moj mama kiedyś to zrobi, ale Moi rodzice mieszkają daleko ode mnie więc nie mam ich na zawołanie Tak samo teściowa, jest 10 km od nas ale pracuje od rana do wieczora i nie ma czasu Ale sobie poradzimy
Mi lekarz wyznaczył 36 tydzień i powiedział, że to tego czasu muszę wytrwać to będzie już super a jak 37 tydzień no to w ogóle extra więc odliczam, jeszcze 30 dni do skończonego 37 tygodnia
Mam pozwolenie tak jak pisałam po szpitalu na codzienny krotki 30 minutowy spacer...ale z tego nie korzystam, a ja w tym tygodniu wyszłam pierwszy raz na te zakupy ...tak cały czas leże więc nie martw się kochana
Ale dobrze dobrze, jak trzeba przetrzepać to trzep Bo pewnie sie tłumacze bo mi się głupio zrobiło hihi
EDIT : Galway dziękuje Ci za tego posta skierowanego do mnie. Przemyślałam to co napisalaś i masz rację To wszystko poczeka, zlecę to komuś innemu. Nawet najmniejsze prace (bo naprawdę prawie nie robię nic). Ty masz Dzidziusia przy sobie i inaczej już na to patrzysz :* Dziękuje:*
Ostatnia edycja: