reklama
Joaska
Lipcowe mamy '05
Martuska pisze:
pierwsze the best!!!!!!!!!!!!
Iwon
Lipcowe Mamy '05
- Dołączył(a)
- 7 Marzec 2005
- Postów
- 7 810
Pewnego dnia królewicz wybrał się na przejażdżkę na swoim rumaku. Kiedy tak mnknął przez łąkę, ujrzał piękną królewnę , siedzącą na kwiatach polnych i czeszącą swe dłuuugie blond włosy. Była tak piękna, że królewicz ją zapragnął. Pomyślał sobie:" co tu zrobić, by zwrócić na siebie jej uwagę? Wiem, pomknę przed nią błyskawicznie na swym rumaku, wtedy ona spojrzy na mnie i spyta: dokąd tak pędzisz królewiczu na swym szybkim rumaku? Ja odpowiem: szybki, nie szybki, ale bym Cię chętnie przeleciał..." Tak też uczynił. Niestety królewna zdawała się nie dostrzegać w ogóle królewicza i nadal podśpiewując czesała piękne włosy. Królewicz pomyślał: " Hmm. może ona woli takich dostojnych, spokojnych...Przemknę zatem wolno na swoim koniu, wtedy ona spyta: dokąd tak mkniesz na swoim dostojnym rumaku..odpowiem jej: dostojny, nie dostojny, chętnie bym cię przeleciał.." Tak też poczynił. Niestety, królewna, skupiona na pielęgnacji włosów w ogóle nie zwróciła uwagi na księcia....Zdesperowny książę pomyślał: " Wiem, pewnie ona jest z takich, co woli facetów szalonych, z fantazją! Przemaluję swego rumaka na zielono! Przemknę koło niej, ona powie: dokąd mkniesz książę na swoim zielonym rumaku, na co ja odrzeknę: zielony, nie zielony, chętnie bym cię przeleciał". I tak też zrobił...Kiedy był już blisko, tuż tuż obok niej, królewna ziewnęła mówiąc: " Tak jeździsz i jeździsz wokół mnie, może byś mnie w końcu przeleciał?" Na to książę: "Przeleciał, nie przeleciał, patrz, jaki koń zielony"
;D ;D ;D
;D ;D ;D
gazelaczek
*** Wariatka tańczy ***
- Dołączył(a)
- 15 Grudzień 2004
- Postów
- 7 350
Iwon, to mój ulubiony dowcip ;D Aczkolwiek znałam wersję, gdzie koń jest... błękitny ;D
elfiko
lipcowe mamy ´05
- Dołączył(a)
- 27 Styczeń 2005
- Postów
- 14 057
gazelaczek pisze:Iwon, to mój ulubiony dowcip ;D Aczkolwiek znałam wersję, gdzie koń jest... błękitny ;D
hihi blekitny tez moze byc jak dla mnie ;D
kate332
lipcowe mamy'05
- Dołączył(a)
- 19 Czerwiec 2005
- Postów
- 3 133
Motocyklista jadący z prękością 230 km/h zobaczył przed sobą małego wróbelka na wysokości twarzy. Jak mógł starał się go ominąć, ale przy tej prędkości nic się nie dało zrobić.
Uderzony ptak przekoziołkował i upadł na asfalt. Motocyklista, mając wyrzuty sumienia, zatrzymał się i wrócił po ptaka. Ponieważ wyglądało na to, że wróbelek żyje, zabrał go z afaltu. W domu umieścił go w klatce, włożył do niej trochę jakiegoś pożywienia i wodę w miseczce.
Rano wróbelek ocknął się. Popatrzył na wodę, popatrzył na jedzenie, popatrzył na pręty klatki przed sobą i mówi:
- O K... ! Zabiłem motocyklistę!
Uderzony ptak przekoziołkował i upadł na asfalt. Motocyklista, mając wyrzuty sumienia, zatrzymał się i wrócił po ptaka. Ponieważ wyglądało na to, że wróbelek żyje, zabrał go z afaltu. W domu umieścił go w klatce, włożył do niej trochę jakiegoś pożywienia i wodę w miseczce.
Rano wróbelek ocknął się. Popatrzył na wodę, popatrzył na jedzenie, popatrzył na pręty klatki przed sobą i mówi:
- O K... ! Zabiłem motocyklistę!
kate332
lipcowe mamy'05
- Dołączył(a)
- 19 Czerwiec 2005
- Postów
- 3 133
Przyszedł baca do spowiedzi.
- Proszę księdza, zgrzeszyłem...
- Jak synu?
- Szedłem sobie przez łąki i widzę piękną damę. Podkradłem się, przewróciłem ją, no i długo kopulowaliśmy.
- To wielki grzech, synu.
- To jeszcze nic. Na to wszystko patrzyli jej rodzice, bracia, siostry, ciotki, wyjowie, kuzynostwo i sąsiedzi...
- Jak to? I nic nie powiedzieli?! - pyta ksiądz.
- Powiedzieli "Beeeeeeee"...
===========================================
Lew z rana postanowił się dowartościować. Złapał więc zająca i
pyta:
- Kto jest królem dżungli?
- Ty, ty królu! - mówi wystraszony zając.
Lew puścił go i złapał zebrę.
- Kto jest królem zwierząt?
- Ty, Lwie. Ty jesteś królem.
- Ok. - Lew puścił zebrę.
Dorwał niedźwiedzia, powalił na łopatki i pyta:
- Mów, kto jest królem zwierząt!
Miś nie był w sosie, więc mówi:
- No, dobra. Ty jesteś królem zwierząt.
Lew dumny jak paw podchodzi do słonia i pyta:
- Ty, słoń, kto jest królem zwierząt?
Słoń spojrzał na lwa. Nagle jak nie chwyci go trąbą, jak nie wyjebie nim o skały... Lwu posypały się zęby, kości połamane, ale po chwili otrząsa się i mówi:
- Kulfa! Słoń! Jak nie wies, to sie nie denelfuj!
===========================================
W aptece stooi nieśmiały chłopak. Gdy wszyscy klienci wyszli, aptekarz pyta:
- Co, pierwsza randka?
- Gorzej - odpowiada chłopak - pierwsza gościna u mojej
dziewczyny.
- Rozumiem - mówi aptekarz - masz tu prezerwatywę.
Chłopak się rozochocił.
- Panie, daj pan dwie, jej mama podobno też fajna dupa!
Chłopak trafia do domu swojej dziewczyny. Zostaje przedstawiony rodzinie. Siadają przy stole i następuje poczęstunek. Po godzinie
dziewczyna nie wytrzymuje, przeprasza i prosi gościa ze sobą:
- Gdybym ja wiedziała, że ty taki niewychowany... Cały wieczór
nic nie powiedziałeś tylko patrzyłeś w podłogę. Nigdy więcej cię nie zaproszę!
- A gdybym ja wiedział, że twój ojciec jest aptekarzem, nigdy
bym do was nie przyszedł.
- Proszę księdza, zgrzeszyłem...
- Jak synu?
- Szedłem sobie przez łąki i widzę piękną damę. Podkradłem się, przewróciłem ją, no i długo kopulowaliśmy.
- To wielki grzech, synu.
- To jeszcze nic. Na to wszystko patrzyli jej rodzice, bracia, siostry, ciotki, wyjowie, kuzynostwo i sąsiedzi...
- Jak to? I nic nie powiedzieli?! - pyta ksiądz.
- Powiedzieli "Beeeeeeee"...
===========================================
Lew z rana postanowił się dowartościować. Złapał więc zająca i
pyta:
- Kto jest królem dżungli?
- Ty, ty królu! - mówi wystraszony zając.
Lew puścił go i złapał zebrę.
- Kto jest królem zwierząt?
- Ty, Lwie. Ty jesteś królem.
- Ok. - Lew puścił zebrę.
Dorwał niedźwiedzia, powalił na łopatki i pyta:
- Mów, kto jest królem zwierząt!
Miś nie był w sosie, więc mówi:
- No, dobra. Ty jesteś królem zwierząt.
Lew dumny jak paw podchodzi do słonia i pyta:
- Ty, słoń, kto jest królem zwierząt?
Słoń spojrzał na lwa. Nagle jak nie chwyci go trąbą, jak nie wyjebie nim o skały... Lwu posypały się zęby, kości połamane, ale po chwili otrząsa się i mówi:
- Kulfa! Słoń! Jak nie wies, to sie nie denelfuj!
===========================================
W aptece stooi nieśmiały chłopak. Gdy wszyscy klienci wyszli, aptekarz pyta:
- Co, pierwsza randka?
- Gorzej - odpowiada chłopak - pierwsza gościna u mojej
dziewczyny.
- Rozumiem - mówi aptekarz - masz tu prezerwatywę.
Chłopak się rozochocił.
- Panie, daj pan dwie, jej mama podobno też fajna dupa!
Chłopak trafia do domu swojej dziewczyny. Zostaje przedstawiony rodzinie. Siadają przy stole i następuje poczęstunek. Po godzinie
dziewczyna nie wytrzymuje, przeprasza i prosi gościa ze sobą:
- Gdybym ja wiedziała, że ty taki niewychowany... Cały wieczór
nic nie powiedziałeś tylko patrzyłeś w podłogę. Nigdy więcej cię nie zaproszę!
- A gdybym ja wiedział, że twój ojciec jest aptekarzem, nigdy
bym do was nie przyszedł.
kate332
lipcowe mamy'05
- Dołączył(a)
- 19 Czerwiec 2005
- Postów
- 3 133
Zaczaił się wilk na czerwonego kapturka. Gdy dziewczynka
nadeszła, wilk rzucił się na nią i zgwałcił. Spodobało mu się, to ją
zgwałcił jeszcze raz, i jeszcze raz.
Po kilku następnych razach pada wycieńczony obok Kapturka.
Czerwony Kapturek unosi się na łokciach i spokojnie pyta:
- Wilku, masz ty chociaż zaświadczenie, że nie jesteś chory na
jakiegoś syfa?
- Pewnie, że mam!
- No, to możesz je spokojnie podrzeć.
===========================================
Dwaj Rosjanie jadą pociągiem transsyberyjskim. Wyszli na
korytarz zapalić. Wywiązuję się rozmowa.
- O, zdrastwuj. Kuda jediesz?
- Ja jedu iz Maskwy w Nowysybirsk.
- O, charaszo. A ja jedu iz Nowosybirska w Maskwu...
Spokojnie palą dalej, patrząc w zamyśleniu przez okno.
Po pewnej chwili jeden z nich mówi z zachwytem w głosie.
- Wot, tiechnika!
nadeszła, wilk rzucił się na nią i zgwałcił. Spodobało mu się, to ją
zgwałcił jeszcze raz, i jeszcze raz.
Po kilku następnych razach pada wycieńczony obok Kapturka.
Czerwony Kapturek unosi się na łokciach i spokojnie pyta:
- Wilku, masz ty chociaż zaświadczenie, że nie jesteś chory na
jakiegoś syfa?
- Pewnie, że mam!
- No, to możesz je spokojnie podrzeć.
===========================================
Dwaj Rosjanie jadą pociągiem transsyberyjskim. Wyszli na
korytarz zapalić. Wywiązuję się rozmowa.
- O, zdrastwuj. Kuda jediesz?
- Ja jedu iz Maskwy w Nowysybirsk.
- O, charaszo. A ja jedu iz Nowosybirska w Maskwu...
Spokojnie palą dalej, patrząc w zamyśleniu przez okno.
Po pewnej chwili jeden z nich mówi z zachwytem w głosie.
- Wot, tiechnika!
reklama
kolorowa_kredka
Fan(ka)
- Dołączył(a)
- 24 Kwiecień 2005
- Postów
- 5 341
:laugh:
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 34
- Wyświetleń
- 9 tys
Podziel się: