reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

watek porodowy - tylko dla zainteresowanych :):)

My z kolei zawsze mielismy problemy ze spaniem. Nie chodzi o usypianie, bo jakos nauczyla sie sama zasypiac w lozeczku. Do tej pory nie umie spac z nami, jak ja biore to wydaje jej sie ze to juz dzien i bedziemy sie bawic. Problem mielismy bo jak byla mlodsza to budzila sie nawet 10 razy w ciagu nocy, normalnie co pol godziny. Teraz tez rewelacyjnie nie spi ale zazwyczaj od polnocy do 6 rano spi. W dzien tez mamy kongo, nie spi dluzej niz pol godziny jednorazowo
 
reklama
Ja mialam od znajomych, pikena drewniana, mala kołyskę i mam cicha nadzieje, ze znowu uzycza. Bardzo nie bujalam, za to byla mala, a ponoc dziecko na początku lubi jak mu ciasno bo do tego przyzwyczajone. :tak: Jak daja to bierz.
 
Ida - to chyba prawda, dlatego dzieciaszki lubią ciasno zawinięte rożki:))

My nie mieliśmy od czego Kaja odzwyczajać: spał sam, nigdy nie ssał smoczka (nie dawaliśmy mu nigdy), ponieważ szybko zaczął przesypiać noce, nie karmiliśmy go butelką, kasze jadł łyżką, nie soliliśmy i nie słodziliśmy mu potraw do 3 roku życia (gotowaliśmy zupki sami, głównie na parze) w związku z tym je wszystko co popadnie (warzywa, owoce bez ograniczeń), do 3 roku życia nie jadł również żadnych słodyczy, więc teraz jak dostaje czekoladę to je kostkę i mu wystarczy, batonów nie dojada do końca, chipsów nie je wogóle, bo nie lubi, nie pije nic gazowanego, bo mu nie smakuje (cola, sprite) woli wodę, czasem soki.
Na nocnik nie siadał, od razu był kibelek, bez okresu przejściowego, zaczął siadać tydzień przed drugimi urodzinami:)
No, to teraz jesteśmy ciekawi jak będzie za drugim razem:)
 
Anaklim - dawaj lepiej przepis na taką wzorową mamę i to szybciutko :))
Obym mogła kiedyś tak napisać jak ty, tego nie robił , tego sie szybko nauczył .... super...a drugie będzie sie uczyło od pierwszego tak zwykle jest , bedzie mieć starszy przykład wiec pewnie jeszcze szybciej sie nauczy...
 
Anaklim, z Zet podobnie, ale mam wrazenie, ze to głownie zasluga jej samej, a nie nasza. Smoczka nie chciala, sporo spala, teraz tez jest raczej pogodna, chcoc czasem oczywiscie wariuje, ostanio nawet ciut czesciej.
Mysle, ze wiele wynika z samych dzieci no i torche ogólnego spokooju i pogody w domu.
 
hej słoneczka, ja jeszcze nie rodziłam i chociaż jeszcze dużo czasu (termin mam na 22.09)to już myślę o porodzie i bardzo się boję. Strasznie to wszystko dziwne. Parę razy miałam okazję występować na porodówce, tyle że ze strony odbierającej poród (jestem pielęgniarką i mieliśmy obowiązkowe praktyki na porodówce) i niby teorię ciąży i porodu mam opanowaną do perfekcji, ale teraz kiedy sama czekam na swoje maleństwo to to wszystko odchodzi gdzieś daleko, pojawiają się inne odczucia, wątpliwości. Nie sądziłam, że aż tak to będzie. Na szczęście mam wspaniałego faceta. Piotruś znosi wszystko dzielnie(te moje huśtawki nastrojów itp). Nie wyobrażam sobie nikogo innego w roli ojca moich dzieci. Zastanawiam się jak to będzie jak będę rodzić. Jak czytałam wasze opowieści to normalnie oczy mi się mokre zrobiły. Im bliżej "godziny zero"tym bardziej się boję, chociaż na razie nikomu o tym nie mówiłam. A co będzie jak sobie nie poradzę?Jak będę wyglądać w czasie porodu w oczach mojego mężczyzny i całego personelu? Wiem, że to pewnie moja rozchwiana emocjonalność, i chociaż nikt nawet tego nie zasugerował, to boję się, jak wypadnę. Po prostu pracując w służbie zdrowia chciałabym być dzielna i jakoś wspierać te, które są spoza branży. Dziwne to i nie wiem skąd u mnie takie myśli.Wy też tak miałyście? Pozdrawiam wszystkie obecne i przyszłe mamusie:-).
 
Kate.........;nie jestes sama........pewnie u Ciebie to sie jeszcze nasila, bo wlasnie sama wiesz jak kobieta wyglada podczas porodu..........
ja jestem wogole wstydliwa, nawet teraz czasem wstydze sie rozbierac tak oficjanie np; przy siostrze hehehe, dobrze, ze przy mezu juz sie rozbujalam........:-):-)


Tez sie boje i czesto mysle o tym jak bede wygladala i ogolnie jak dam sobie rade, tez chcialabym byc dzielna i np nie wydzierac sie jak opetana, bo na to tez moj wstyd, jakas blokada mi nie pozwala..........

Mysle jednak, ze kiedy juz bedziemy w kulminacyjnym momencie to pewnie nie bedziemy juz za duzo myslaly i odezwie sie instynkt........i tyle .........bedziemy robily wszystko, zeby to dziecko z siebie jak najszybciej wypchac.
Niestety tak to wyglada w praktyce..........
moja siostra, ktora ma juz swoj pierwszy porod za soba, tez mi tak powiedziala { co oczywiscie bardzo mnie wtedy uderzylo i hmmmm chyba zniesmaczylo troche} ze podczas porodu z kobiety wychodzi zwierze...........brrrrrrr........no, ale coz tak to juz musi byc.........
zreszta jesli ktos juz kiedys byl w szpitalu i przechodzil jakis powazniejszy zabieg, ten wie, ze personel robi z Toba co musi, a Ty sie temu poddajesz i tyle.........

uffff, alez sie rozpisalam........ale na koniec przypomnialo mi sie, jak wlasnie ja bedac po operacji tak sie zblokowalam, bo sie wstydzilam, ze mi siostra pod tylek ten nocnik podstawiala{ choc robila to super dyskretnie}, ze nie bylam wstanie zrobic siku przez dobe prawie..............:-Dmalo mi pecherza nie rozwalilo, bolal mnie bardziej niz rana po operacji............i nie zrobilam dopiero jak sama moglam wstac i pojsc do toalety o wlasnych silach.........wtedy to nie bylo smieszne........
 
reklama
kate- pamiętam jak mi położna na porodówce powiedziała, że bez względu na to, czym kobieta się zajmuje (ginekolog, położna, pielęgniarka) jest tak samo zestresowana i niepewna jak każda inna przyszła mama... ma tyle samo pytań, wątpliwości i ... strachu... ale wiesz co, wierzę że może być ci troszkę trudniej... bo wiesz jak to wygląda...


ajako- przykro mi, że masz takie nieprzyjemne wspomnienia związane z pobytem w szpitalu... ja tez jestem strasznie wstydliwa, bo np. nie wyobrażam sobie, aby przy porodzie był ktoś inny oprócz mojego męża (w sensie ktoś inny z rodziny, np. mama, siostra), ale w kulminacyjnym momencie, w ogóle przestaje sie o tym myśleć... może to i lepiej...
 
Do góry