Przepis na ucierane ze śliwkami (lub dowolnymi owocami) na życzenie
:
200g margaryny (ja daję masło)
3 jajka
375g cukru
225g mąki tortowej
150g mąki ziemniaczanej
11/2 łyżeczki proszku do pieczenia
500g śliwek węgierek lub innych owoców
Najpierw masło ucieramy mikserem aż znikną grudki i zrobi się z niego taka pseudo-masa. Potem, cały czas miksując, dodajemy żółtka i cukier. Ucieramy aż się całość połączy (cukier może być jeszcze wyczuwalny, ale ja go nie miksuję nigdy aż do rozpuszczenia zupełnego, bo i tak rozpuści się w piekarniku).
W osobnym naczyniu mieszamy obie mąki z proszkiem do pieczenia. Potem przerzucamy to do masy masłowo-żółtkowo-cukrowej i miksujemy. Konsystencja będzie teraz bardziej sucha i ciasto może zacząć się obierać na mieszadłach, ale nie ma strachu - zaraz to się zmieni.
W jeszcze innym naczyniu ubijamy pianę z białek - aż będzie sztywna i nie będzie się wylewać jak odwrócimy garnek. Żeby się lepiej ubiła, można dodać szczyptę soli. Ja dałam więcej białek, bo mi zostały z poprzedniego placka i ciasto było bardziej puszyste.
Teraz pianę z białek przekładamy najlepiej drewnianą łyżką do przygotowanej wcześniej masy i mieszamy delikatnie - już nie mikserem, ale właśnie łyżką. Ciasto powinno stać się bardziej mokre i nieco bardziej płynne, choć cały czas będzie dość gęste.
I to już całe ciasto. Teraz przekładamy je do formy (te składniki są najlepsze na małą formę prostokątną, ok. 20x30 cm, albo na kwadratową), wygładzamy wierzch (ale nie uklepujemy) i układamy na wierzchu owoce (jeśli śliwki, to oczywiście bez pestek, podzielone na połówki, skórką do góry). Trzeba uważać, żeby owoców nie było za dużo, bo mogą przygnieść ciasto i nie wyrośnie.
Tak przygotowane ciasto wkładamy do piekarnika nagrzanego na 180-190 stopni na ok. 40 minut (ja piekłam ok. 10 minut dłużej, po 40 minutach włączyłam grzanie tylko na spód, bo góra była już zarumieniona). Sprawdzamy, czy gotowe, wbijając drewniany patyczek w ciasto w kilku miejscach - jeśli się nie obierze ciastem, to znaczy, że jest upieczone. W razie czego zawsze można potrzymać dłużej w piekarniku. Jeśli ma się starszy piekarnik bez opcji ustawiania grzania górą czy dołem, a ciasto jest jeszcze trochę surowe, ale już zarumienione od góry, to można je przykryć folią aluminiową - wtedy przestanie się rumienić, a spokojnie się dopiecze.
***
Trochę przydługi ten opis, ale jak ja zaczynałam piec placki i w ogóle gospodarować w kuchni, to brakowało mi dokładnych przepisów - dlatego teraz zawsze podaję je z wszystkimi szczegółami
Smacznego