Anisen,
Kejt, Pysia mocno trzymam kciuki!!
Milena, świetnie, że jesteś zadowolona z wizyty :-)
Shingle, mam fotki wydrukowane, będę w niedziele w domu to zeskanuję (teraz siedzę u rodziców).
Też miałam zamiar iść na zwolnienie najwcześniej po sylwestrze, ale okazało się inaczej. Jeszcze 2 tygodnie zwolnienia, potem 2 tygodnie urlopu i mam nadzieje w połowi września wrócić do pracy.
Doskonale Cię rozumiem kochana. Ja ostatnio siedziałam 5 godzin u państwowego ginekologa i po kłótni i obrażaniu w końcu pni doktor dała mi skierowanie i nawet wpisała mnie do programu "Mama i ja". Już miałam machnąć ręką na te jej fochy i całą tą łachę, ale przecież badania się robi co miesiąc i nie mam ochoty wywalać dodatkowych pieniędzy na badania. Wystarczy że prywatnie chodzę do ginka (bo za grosz nie wierzę państwowym ).
badania krwi robisz co miesiąc? Bo ja miałam tylko raz na początku ciąży, i chyba będę miała raz na trzy miesiące. Nie wiem teraz tylko, czy to nie za rzadko. Miałaś jakieś złe wyniki, czy to taka stała praktyka lekarza?
Witajcie moje drogie!
Już nadrobiłam czytaniem postów moją nieobecność, więc wracam do Was. Zacznę od opowiedzenia co u mnie...
U mnie od czasu kiedy "zniknęłam na wakacje" wiele się zmieniło. Podczas wakacji na Chorwacji miałam przez 3 dni plamienia, zestresowana chodziłam i nie wiedziałam co sie ze mną dzieje... Niestety mój lekarz miał wyłączony telefon więc byłam bez żadnego punktu zaczepienia. Na szczęście plamienia ustały na dobre i trochę się uspokoiłam. W poniedziałek wróciliśmy o 22 wieczorkiem. Wczoraj od razu zadzwoniłam do koleżanki, aby dała mi namiar na swojego ginka (ponoć najlepszy choć nie tani!-tak mi w skrócie powiedziała), o 16 byłam w gabinecie. Zrobił USG, krwiak się wchłonął :-) Dodatkowo miał taki sprzęt, że widziałam i słyszałam moje maleństwo! Mierzył przyzierność karkową i powiedział, że rośnie nam zdrowy SYN ! Tak! Widziałam na usg że to syn! Sprzęt był tak dokładny....
Po czym wizyta kosztowała mnie tyle samo co u mojego poprzedniego lekarza, tylko sprzęt lepszy no i lekarz mi wszystko pokazywał i tłumaczył!
Dobra, więc tyle u mnie
a jak się dziś czujecie? Co robicie na obiad?
Najeli, świetne wiadomości!! Ja mam teraz rozterkę
, bo właśnie 24 sierpnia mamy lecieć na wakacje (lot 4 h), a ja ciągle od 6 tygodnia mam krwiaka. Lekarz określa go jako niewielki, no ale jest. Nie mam krwawień, ani plamień. No i nie wiem czy startowanie, lądowanie mi nie zaszkodzą.
Do tego nie wiem, czy mdłości nie powrócą, bo od wtorku mdi mnie tylko odrobine, no ale podobno czasem wracają.
Jeśli chodzi o obiad, to właśnie jestem po: ziemniaczki gotowane, kotlet z indyka, mizeria i fasolka szparogowa. Gotowała Mama :-) Ja to się potrafię wygodnie urządzić