A ja Wam muszę napisać, że moja teściowa nic się nam nie wtrąca w zakupy dla dziecka ( nic jeszcze nie kupowałam nawet, bo za tydzień się dowiem mam nadzieję czy to na 100% dziewczynka i wtedy zacznie się szał zakupowy)
mieszkaliśmy z mężem 4 lata prawie w Irlandii - sami. Od czasu jak wróciliśmy - nikt się nam nie wtrąca do niczego, ani moi ani jego rodzice. Poprostu przywykli chyba wcześniej do tego, że nas nie ma w kraju ale nie chwalę za dużo żeby nie przechwalić:-)
No i bardzo dobrze że się nie wtrąca, moja też nie o dziwo Co chce to kupuje sama, o moje zakupy też się nie dopytuje, jak dzwoni do D. to nawet ze sobą nie gadamy, więc jestem happy