reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wątek dla macoch: Jak Wam się układa z Waszymi pasierbami?

Eni pisze:

Witam serdecznie

Kilka dni temu trafiłam na wasze forum, mam dokładnie ten sam problem jestem "macochą" moj obecny mąż z poprzedniego małżeństwa ma 2 dzieci syna i córkę, problemy sie mnożą i pojawiają z prędkością światł do tego wszystkiego ja też mam córkę z pierwszego małżeństwa i razem mamy cudownego ośmiomięsięcznego szkraba, sporo tego i ciężko pogodzic role mamy z rolą "macochy" (to określenie jest wstrętne). Mam nadzieję że będę mogła dołączy do waszych rozmów. Pozdrawiam
WITAJ ENI Zapraszamy to naszego kacika :laugh: I wcale nie musisz sie zgadzac z naszymi pogladami ;)
Napisz jak wyglada sytuacja u Ciebie.
 
reklama
NATALAYA tak mi przyszlo do glowy................................
Jak Twoj maz ma na imie??????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????
 
dziadkowie też są fajni!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ja już mam dosyć tego wszystkiego.wiecie zaczynam czasem zalowac ze te piepszone badania zrobili!!

jest mi tak cholernie smutno i przykro że mała ma zjechane życie i znikome szanse na lepsze(lepsza zła matka nisz zadna-takie fajne przepisy są.zdaniem naszych psychologów lepiej zostawić dziecko z pijaczką bo może kiedyś się ocknie niż zaoszczędzić mu widoków i zapachu nawalonej mamusi  i podarować mu szczęście u obcej kobiety)kurcze gubie się już w tym wszystkim(w swoich myślach uczuciach
RATUNKU OSZALEJE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
 
to ja naciskałam na zrobienie jak najszybciej tych badań!!a teraz jest mi z tym zle.
bo gdyby nie to to mała miałaby normalną rodzine(nie biologiczną)może to głupie ,
durne walnięte co piszę
ale czuje że i ja zrobiłam jej krzywde!!jak do nas przychodziła na weekendy
traktowałam ją jak swoją córkę,kochałam ,tuliłam cieszyłam się z jej nowych osiągnięć
czsem skarciłam chciałam ją czasem ubić za kubusia
(ale przecież i w prawdziwych rodzeństwach jedno dziecko zrobi drugiemu na złość albo krzywde)
jak po nią jeżdziliśmy zawsze piszczała z radości
czyli czuła się u nas z nam dobrze i bezpiecznie.a teraz??...
została sama ze swoim małym światem zrujnowanym przez dorosłych!!
jestem za miękka i zbyt uczuciowa.
u mnie w domu zawsze sie mówiło(i praktykowało) ze nie wazne jakie i czyje jest dziecko
,ale jeżeli można zrobić coś żebymu pomóc, podarować mu szczęście to trzeba to zrobić.
z moimi rodzicami często pomagamy w miare możliwości różnym dzieciaką
(może to kogoś śmieszyć że takie społeczniaki z nas ale miałam i mam to gdzieś).
i chyba dla tego teraz się tak parszywie czuje,i mam wrazenie jakbym i ja
dodała jej nad głowe jedną czarną chmurę wiecej
 
LA PAIN widze ze stoisz miedzy mlotem a kowadlem.chyba sama nie wiesz co zrobic??? Wydaje mi sie ze bardzoooo odetchnelas z ulga gdy dowiedzialas sie ze dziecko nie jest Twojego m ale, rowniez wtedy zmienil sie Twoj stosunek do tego dziecka bo nie jest jego! Teraz zal Ci malej, jako nieszczesliwgo dziecka z matka alkoholiczka na karku.
Ale pomysl,gdyby testy wyszly pozytywnie,i mialalbys miec tym dzieckiem opiekowac sie jak swoim,ktore nie jest mile do TWOJEGO dziecka,dziecko ktore rzucilo(jak by nie byo)cien na Wasz zwiazek.Czy wtedy potrafilabys sie nia opiekowac???
Przeanalizuj sprawe w druga strone
Z calym sercem jestem z Toba ;) :)
 
La pain - to taki jeden z wielu momentów w życiu, że człowiek nie wie co ma zrobić. A co by nie zrobił to i tak nie da sie wszystkiego pogodzić. A ci dziadkowie malej to podobni do mamy?
Ja sobie wyrzucam, że nie pomagam innym za wiel, a raczej wcale. te zuważam że tym którzy są słabsi i w danym momencie sobie nie radza z rzeczywistością koniecznie nalezy pomagac. Bez z naczenia czy to dzieci czy dorośli. Tak więc rozumiem doskonale Twoje wątpliwości. A testy genetyczne za jakiśczas też mogyby byc zrobione z inicjatywy jej matki i żeby Wam dokuczyć mogłaby drastycznei chcieć odciąć od was dziewczynkę. Wiem, że to tylko gdybanie, ale jest wiele możliwości na jeszcze bardziej niekorzystne rozwiązanie tej sytacji. Może znów trzebaby sie poradzić kogoś doświadczonego w postępowaniu z dziećmi z rodzin patologicznych? To mała dziewczynka - może adopcaja? La pain co by nie było Ty musisz dbac przede wszystkim o męża i Kubusia!
 
KINDZIA100 pisze:
ooooo biedaku!!! znam ten bol z bolem  :p najwazniejsze ze mezus byl obok!!! Nawt nie wiesz jak by mi sie teraz przydaly Twoje zdolnosci plastyczne.Przyjedz do mnie w polowie tygodnia  ;D
Kindzia juz jestem spakowana ;)
A co do zdolności plastycznych to ich mam za mało :( A to haftowanie krzyżyków to bardzo łatwe. Teraz jest pełno gotowych zestawów: obrusów, serwetek, kocyków, poduszek, obrazków w tróznych rozmiarach i natężeniem rysynku, ręczników ścierek i to wszystko już od razy zawiera potrzebną ilośc muliny, wyjaśnienie jak to zrobić, igłę. Na początek polecam coś skromniejszego, żeby się nie zniechęcić, bo idzie troch wolno, a szybko sienabiera wprawy, szczególnie jak widać efekty ::)
Tu na forum w dziale hobby jest cały temat o haftach krzyzykowych i mnóstwo adresów stron z instrukcjami i możliwością zakupu zestawów. Ja przynajmniej mam przy tym frajde niesamowitą, a dzieci tez sie cieszą że mama sama dla nich coś zrobiła.
Myśmy dzisiaj już mieli slub cywilny znajomych - synuś był zaskoczony, że tak krótko! Teraz dzieci pokazują co robi kochające sie rodzeństwo - tłucze ile w lezie ??? O0 A ja zaraz zabawiam sie w :police:
MIłego weeknedu! :-*
 
reklama
kindzia moj maz ma na imie cor (cornelies) a synek niels...i szcezrze mowiac to mnie strasznie denerwuje imie malego...tutaj jak ktos sie zapyta jak ma maly na imie to pare razy musze powtarzac:( chcialam jakies neutralne ale tata tak wybral i tak zostalo...nie mielismy imienia do ostatniego moementu
la pain a nie rozwazaliscie moze zeby na stale zaopiekowac sie mala?? jest juz do was przywiazana, mialaby normalna kochajaca rodzine i normalne zycie...na pewno byscie ja tym bardzo uszczesliwili i uwolnili od tej strasznej matki...bo przy tej matce to raczej nic dobrego z iej nie wyrosnie i ne bedzie miala szansy wybic sie jakos w zyciu
 
Do góry