reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wątek dla macoch: Jak Wam się układa z Waszymi pasierbami?

reklama
hi hi hi to ja sie pisze na przyszle swieta!!! Wiem juz ze nie pojade do Pl to mezus moze mi podrzucic takiego jednego plywajacego kolege.Najpierw go ogrzeje,potem bedzie kontakt cielesny i duchowy ;D ............pozniej zostana pyszne wspomnienia o milym koledze Karpiu ;)
 
niech sobie lepiej plywa bidulek:) to karpie do lowienia nie do konsumpcji....czasami ludzie maja takie hobby ze siedza caly dzien zeby jedna rybke zlowic:) to moj maz im pomaga w takiej przyjemnosci:)
 
aaaahhh a ja myslalam ze to obiadkowy rybek.W takim razie chce jednego do wanny.Ot nowy przyjaciel rodziny moze zaprzyjazni sie z Sumacherem nasza myszka?? Nie bede go odlawiac bo to wogole mnie nie cieszy.Bedzie mial u nas cieply kat i strawe ;)
 
reklama
cześć dziewczyny!

no i tak...
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!kubuś nie ma siostry!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
mała niejest dzieckiem mojego męża!!!!!!!!!
byliśmy u psychologa bo wszystkie nasze wcześniejsze plany związane z małą runely!!!
mąż stracił ochotę na kontakty z nią!!!więc żeby nie zrujnować i tak już nie ciekawego życia dziecka poszliśmy dziś(walczyłam o tą wizyte całą noc) po porade do fachowca!poradził nam żeby stopniowo ograniczać kontakty,czyli z miesiąca na miesiąc skracać wizyty a potem ograniczać az w końcu zniknąć z jej życia!!!
jutro ma być u nas od rana do soboty po południu!boje się okropnie bo mój mąż postawił mur między sobą a nią!!!nie pomaga tłumaczenie że to nie wina dziecka-nic do niego nie dociera!!!jedno co w koło mówi to to że zmarnował sobie życie stracił wiele nerwów uzeraniem z jej matką żeby ratować wszystko dla dziecka które nie jest jego,że nie potrzebnie narażał swojego kubusia!!!psycholog(mimo że dziecięcy)powiedział że to jest dla niego potworny szok i że muszę to zrozumieć i że z czasem powinno mu minąć!!!!tylko że mnie trudno to sobie logicznie wytłumaczyć!!!! od wczoraj pokłuciliśmy się chyba ze 100razy!!!
 
Do góry