reklama
luizka5
Fanka BB :)
heloł macoszki wtrace sie bo inaczej nie moge nie przejmowalabym sie absolutnie tym czy mlody chce czy nie chce miec rodzenstwo,bo do powiedzenia nic by u mnie nie mial,jeszcze by co decydowac o mojej prokreacji moge tylko i wylacznie ja i nie zwyklam sie nikogo pytac w tej materii a co dopiero czyjestam sugestie brac pod uwage
ja oczywiscie ze naleze do pierwszej grupy,wiecie tej z klasyfikacji ridzi, i jeszcze raz tak
normalnie korci mnie by cos wam opowiedziec o wyczynach mojej pasierbicy ale tu raczej cenzura obowiazuje a ona jest tak glupia ze az groteskowa i zenujaca,moze kiedys jak zloze tu zamowienie na zamkniety
a i jeszcze cos- zapomnialabym
to w kwestii robienia czegos dla siebie =jestem na tak
trzeba dojsc do nastawienia ze jestem wazna ,najwazniejsza dla samej siebie i przede wszystkim przestac sie zajmowac zbawianiem swiata i tak nam sie za to wypna,lepiej zdecydowanie lepiej miec wygodna doope
ja oczywiscie ze naleze do pierwszej grupy,wiecie tej z klasyfikacji ridzi, i jeszcze raz tak
normalnie korci mnie by cos wam opowiedziec o wyczynach mojej pasierbicy ale tu raczej cenzura obowiazuje a ona jest tak glupia ze az groteskowa i zenujaca,moze kiedys jak zloze tu zamowienie na zamkniety
a i jeszcze cos- zapomnialabym
to w kwestii robienia czegos dla siebie =jestem na tak
trzeba dojsc do nastawienia ze jestem wazna ,najwazniejsza dla samej siebie i przede wszystkim przestac sie zajmowac zbawianiem swiata i tak nam sie za to wypna,lepiej zdecydowanie lepiej miec wygodna doope
Ostatnia edycja:
i zgoda, że lepiej się obiektywnie wiedzie osobom egoistycznym
ale też trudno jest się człowiekowi zmienić
jeśli wyznaje jakieś wartości, czymś się w życiu zawsze kierował
robi to - mimo że źle mu i inni źle go traktują
dlatego ja bym nikomu nie proponowała radykalnej zmiany osobowości
raczej bym powiedziała:
zróbmy dla siebie samej jedną rzecz dziennie
jedną rzecz
ze wszystkim trzeba małymi kroczkami
i stanowczo
-od teraz tak postanowiłam i tak będę postępować
a jak ktoś nam mówi "jak to?", "zawsze było tak a tak a teraz ma być inaczej"
to stosujemy technikę zdartej płyty:
"tak, ponieważ od teraz tak postanowiłam i tak będzie"
"dlaczego?"
"ponieważ tak postanowiłam i tak będzie"
:-)
w końcu oponent się zmęczy i pójdzie spać
czego teraz też zamierzam dokonać
ale też trudno jest się człowiekowi zmienić
jeśli wyznaje jakieś wartości, czymś się w życiu zawsze kierował
robi to - mimo że źle mu i inni źle go traktują
dlatego ja bym nikomu nie proponowała radykalnej zmiany osobowości
raczej bym powiedziała:
zróbmy dla siebie samej jedną rzecz dziennie
jedną rzecz
ze wszystkim trzeba małymi kroczkami
i stanowczo
-od teraz tak postanowiłam i tak będę postępować
a jak ktoś nam mówi "jak to?", "zawsze było tak a tak a teraz ma być inaczej"
to stosujemy technikę zdartej płyty:
"tak, ponieważ od teraz tak postanowiłam i tak będzie"
"dlaczego?"
"ponieważ tak postanowiłam i tak będzie"
:-)
w końcu oponent się zmęczy i pójdzie spać
czego teraz też zamierzam dokonać
Jak czytam Wasze posty to aż mi się buzia śmieje Właśnie zaczęłam robić coś dla siebie. Zaczęłam dbać o swoje ciało o włoski... Wczoraj zrobiłam sobie paznokcie i byłam na tenisie I naprawdę miałam dobry humor. Nie będę się już poświęcać tylko dla męża i jego dziecka i ciągle myśleć tylko o nich. Od wczoraj również jestem typem egoistycznym
Ale opowiem co u mnie z młodym... Wczoraj niespodziewanie wszedł do domu. (on ma klucze ale bez zapowiedzi to koszmarne uczucie jak się nie spodziewasz nikogo a tu bach!!! wchodzi sobie ktoś do domu a ty nawet nie wiesz kto... a jakbyśmy tak z mężem w łóżeczku........ aaaa nie chcę myśleć o tym). Jak się okazało przyszedł żeby mu tato naprawił pistolecik po który przyszedł rano. Też o tym nie wiedziałam. Ale zachowanie młodego wczoraj było takie dziwne. Przywitał się ale był taki "speszony" i myślę, że mu głupio przede mną za to że tak zrobił... Posiedział chwile ale ja go nie pytałam o nic.. bo po co? Za to mąż pytał o szkołę i młody odpowiadał wymijająco ale przyznał się, że gorzej mu idzie z matematyki i idzie na poprawę... Czyli ma problemy u babki bo ona niestety mądrą kobietą to ni jest (jak i matka chłopca..) a u nas nie było takich problemów bo my z mężem tłumaczyliśmy mu różne rzeczy jak nie wiedział.... A z angielskiego..... pyta mąż na jaką ocenę poprawił a on na to: "..NIE WIEM:. No ręce opadają... Mąż mówi do mnie że to dziwne ale ja wzruszyłam ramionami. Bo dlaczego mam się tym interesować? Był czas że się interesowałam i chciałam pomagać ale już nie teraz. Po tej rozmowie młody poszedł do babki.
Pytam męża czy rozmawiał coś z nim o powrocie i o jego zachowaniu ale on odpowiedział, że chłopak jeśli będzie chciał wrócić to musi sam przyjść i powiedzieć, bo musi zrozumieć co się stało i wziąć po uwagę ludzi którzy się nim opiekują..... Stwierdziłam, że raczej 12 latek nie umie musieć w ten sposób i jeśli ktoś z nim nie porozmawia to nic się nie zmieni...... Czyli jesteśmy " uparte świnki trzy"...
A się dowiedziałam, że matka jednak już nie przyjeżdża..... Jej to w ogóle nie rozumiem .... Jaka z niej matka.....
Ale opowiem co u mnie z młodym... Wczoraj niespodziewanie wszedł do domu. (on ma klucze ale bez zapowiedzi to koszmarne uczucie jak się nie spodziewasz nikogo a tu bach!!! wchodzi sobie ktoś do domu a ty nawet nie wiesz kto... a jakbyśmy tak z mężem w łóżeczku........ aaaa nie chcę myśleć o tym). Jak się okazało przyszedł żeby mu tato naprawił pistolecik po który przyszedł rano. Też o tym nie wiedziałam. Ale zachowanie młodego wczoraj było takie dziwne. Przywitał się ale był taki "speszony" i myślę, że mu głupio przede mną za to że tak zrobił... Posiedział chwile ale ja go nie pytałam o nic.. bo po co? Za to mąż pytał o szkołę i młody odpowiadał wymijająco ale przyznał się, że gorzej mu idzie z matematyki i idzie na poprawę... Czyli ma problemy u babki bo ona niestety mądrą kobietą to ni jest (jak i matka chłopca..) a u nas nie było takich problemów bo my z mężem tłumaczyliśmy mu różne rzeczy jak nie wiedział.... A z angielskiego..... pyta mąż na jaką ocenę poprawił a on na to: "..NIE WIEM:. No ręce opadają... Mąż mówi do mnie że to dziwne ale ja wzruszyłam ramionami. Bo dlaczego mam się tym interesować? Był czas że się interesowałam i chciałam pomagać ale już nie teraz. Po tej rozmowie młody poszedł do babki.
Pytam męża czy rozmawiał coś z nim o powrocie i o jego zachowaniu ale on odpowiedział, że chłopak jeśli będzie chciał wrócić to musi sam przyjść i powiedzieć, bo musi zrozumieć co się stało i wziąć po uwagę ludzi którzy się nim opiekują..... Stwierdziłam, że raczej 12 latek nie umie musieć w ten sposób i jeśli ktoś z nim nie porozmawia to nic się nie zmieni...... Czyli jesteśmy " uparte świnki trzy"...
A się dowiedziałam, że matka jednak już nie przyjeżdża..... Jej to w ogóle nie rozumiem .... Jaka z niej matka.....
Ostatnia edycja:
luizka5
Fanka BB :)
ridzia
otoz tego mojego egozimu mozna sie nauczyc ,mnie nauczylo go zycie,stalam sie zupelnie inna osoba ,z czego sie autentycznie ciesze
tez kiedys przejmowalam sie calym swiatem ,tez moja empatia siegala zenitu,tez kiedys chcac /chyba-tak przynajmniej dzisiaj to odczuwam/przypodobac sie mezowi staralam sie byc super ,doradzac i takie tam w kwestii pasierbicy ,aleee....
no wlasnie ale nieustannie za to mi sie obrywalo,roznie ,finansowo tez,doszlo do tego ze zaraza zaczela starac sie sterowac naszym zyciem...
na marginesie dodam ze ex mojego meza wraz z corosia wpedzily nas nawet w dlugi i nie byly to dlugi alimentacyjne tylko efekt ich obrzydlych knowan i intryg
wiec zycie dalo mi dostatecznie po tylku bym mogla sie odciac od dziewuchy....
odciac do tego stopnia ze nie chce slyszec slowa na jej temat w moim domu,nic co jej dotyczy mnie nie interesuje,spotkalo mnie z jej strony samo zlo
tez kiedys kupowalam jej ubrania,kosmetyki ,a co za to dostalam....
juz tutaj troche pisalam ,chociaz to tylko jedna setna tego co mnie spotkalo
nie twierdze ze kazdy pasierb jest zlym z natury,krabrnym intrygantem,coz ja na taki egzemplarz trafilam...
maz chyba w glebi duszy podziela moj poglad ,choc pewnie sam przed soba nie przyzna sie do tego,nie mniej jednak intrygantka intryguje dalej ,tylko co ona mi mozeosiagnela tyle ze spotyka sie z ojcem ,ja w tych spotkaniach od lat nie musze brac udzialu,niestety ostatnio w zwiazku z pewna uroczystoscia spotkalysmy sie ,nie dalo sie tego uniknac ,na szczescie ,moglam po tym hardkorze wsiasc w samochod i wiedzialm ze juz zaraz ,za chwile znowu nie bede jej widziec miesiacami,a nawet latami
otoz tego mojego egozimu mozna sie nauczyc ,mnie nauczylo go zycie,stalam sie zupelnie inna osoba ,z czego sie autentycznie ciesze
tez kiedys przejmowalam sie calym swiatem ,tez moja empatia siegala zenitu,tez kiedys chcac /chyba-tak przynajmniej dzisiaj to odczuwam/przypodobac sie mezowi staralam sie byc super ,doradzac i takie tam w kwestii pasierbicy ,aleee....
no wlasnie ale nieustannie za to mi sie obrywalo,roznie ,finansowo tez,doszlo do tego ze zaraza zaczela starac sie sterowac naszym zyciem...
na marginesie dodam ze ex mojego meza wraz z corosia wpedzily nas nawet w dlugi i nie byly to dlugi alimentacyjne tylko efekt ich obrzydlych knowan i intryg
wiec zycie dalo mi dostatecznie po tylku bym mogla sie odciac od dziewuchy....
odciac do tego stopnia ze nie chce slyszec slowa na jej temat w moim domu,nic co jej dotyczy mnie nie interesuje,spotkalo mnie z jej strony samo zlo
tez kiedys kupowalam jej ubrania,kosmetyki ,a co za to dostalam....
juz tutaj troche pisalam ,chociaz to tylko jedna setna tego co mnie spotkalo
nie twierdze ze kazdy pasierb jest zlym z natury,krabrnym intrygantem,coz ja na taki egzemplarz trafilam...
maz chyba w glebi duszy podziela moj poglad ,choc pewnie sam przed soba nie przyzna sie do tego,nie mniej jednak intrygantka intryguje dalej ,tylko co ona mi mozeosiagnela tyle ze spotyka sie z ojcem ,ja w tych spotkaniach od lat nie musze brac udzialu,niestety ostatnio w zwiazku z pewna uroczystoscia spotkalysmy sie ,nie dalo sie tego uniknac ,na szczescie ,moglam po tym hardkorze wsiasc w samochod i wiedzialm ze juz zaraz ,za chwile znowu nie bede jej widziec miesiacami,a nawet latami
Wszystkie mamy problemy życiowe... a ja właśnie płakam... Za długo się nie narozpieszczałam. Dzwonił do mnie mąż pytał co na obiad. Więc mówię, że ryż z mięskiem a on na to, że może ziemniaki bo jest u na młody (a on nie nawidzi ryżu) bo przyszedł na komputer i może zje z nami!!! Nie przyjdzie porozmawiać z nami, przeprosić tylko na komputer! Co to my kafejka jesteśmy? Ja zwariuje ((( I zawsze tak było, że musiałam gotować pod niego bo on tylko mięso z mięsem by żarł.......
reklama
u nas w domu jest tak, że jak ktoś ma ochotę na co innego niż ja proponuję na obiad
to wskazuje mu lodówkę, wszystkie produkty i mówię
"jak najbardziej - ugotuj sobie pojedynczą porcję, tylko pozmywaj po sobie"
wtedy już smaki na co innego mijają
i nie mówię tu o pasierbach ale o własnym synu głównie
to wskazuje mu lodówkę, wszystkie produkty i mówię
"jak najbardziej - ugotuj sobie pojedynczą porcję, tylko pozmywaj po sobie"
wtedy już smaki na co innego mijają
i nie mówię tu o pasierbach ale o własnym synu głównie
Ostatnia edycja:
Podziel się: