- Dołączył(a)
- 4 Lipiec 2009
- Postów
- 1
kolejna Macoszka dołącza do was ;-)
u mnie moze nieco inaczej bo...
moj narzeczony rozwiodł sie juz 6lat temu..
mała ma 7lat teraz...
rozwódł sie z kilku tam powodów ale to temat rzeka....
ona(eks żona) jest SCHIZOFRENICZKA
sad przyznal opieke jemu
do tej pory pomagała mu jego mama i mieszkala mała u niej
ale od 2lat mieszkamy razem a ona zostala u babci
teraz idzie do szkoly i bedzie juz z nami
kupilismy wlasnie mieszkanko i urzadzilam jej pokoik
generalnie niby nie mam sie o co czepiac ale...
mala bywala u nas w weekend zawsze i w wakacje wiec potrafie z nia przebywac i na swoj sposob darze ja jakims uczuciem
problem jest jednak glebszy bo...
wychowywala ja babcia a moze raczej tylko pelnila nad nia opieke...
mala jest emocjonalnie licha...czesto sie obraza..zamyka w sobie...
mimo iz u babci miala zawsze wszystko jest lakoma...na sile musi miec i juz ale nie zje ..ale miec musi...
generalnie co powiem to jest swiete i wie ze mam racje i zawsze sie slucha
martwi mnie tylko to ze babcia ma syndrom nad mamusi...bo do tej pory opiekowala sie mala i sadzi ze wie wszystki najlepiej a tak nie jest
czasem podwaza moje decyzje ,krytykuje moje wyboru stroju dla niej itp.
niejest to mile zwlaszcza ze ja naprawde poswiecam malej duzo czasu..
mysle ze porownuje mnie ciagle z eks synowa ktorej nie znosila i nie znosi...
czasem palnie cos ze nie jestem matka dla malej lub ze moi rodzice nigdy nie beda dziadkami,,,,nie jest to mile bo poswiecam i ja i moja rodzina jej wiele...a tu niestety tylko takie slowa...
ale to moze sie zmienic jak mala za tydzien juz bedzie na zawsze z nami...
choc pewnie babcia bedzie i tak krytykowala nasze postepowanie czy wychowanie...
u babci jak mala nie chciala isc do przedszkola to nie szla...u nas tak nie bedzie...musi znac swoje miejsce w szefegu i wiedziec ze szkola czy przedszkole to jej obowiazek;..
a co do kontaktow OJCIEC - DZIECKO mała bardzo kocha mojego narzeczonego.,,bardzo bardzo...czasami bywalam zazdrosna gdy ona sie przytulala do niego by nas rozdzielic...gdy np.lezalam z nim wlozku....lub na wakacjach zaczynala plakac widzac nas razem w lozku czy dajacych sobie buzi...
jest to dziwne ale ona jest bardzo o mnie zazdrosna i ja to czuje i widze...moj facet nie... ;-/
uwaza ze nie powinnam byc zazdrosna o dziecko...
i teraz najwiekszy problem to eks zona...jest chora ale czasem jest podleczona...moze odwiedzac mala 2razy w tyg..
poznalysmy sie ale nie mamy narazie kontaktu..
juz mam stresa i nerw ze bedzie przeywala u mnie w domu...
ale to matka....i nie chce nic na sile...mala sama musi wiedziec i rozumiec ta cala sytuacje a ja sie nie mieszam w ich relacje....
i teraz plusy:
1)na 6ur.dziecka mamunia sie obudzila i przyszla pierwszy raz...
ale...mala siedziala mi na kolanach caly czas!!!
wokolo chrezsni itp...az mialam stresa na nia patrzec bo pewnie bylo jej przykro ale dziecko samo wybralo ...
2)mala czesto pyta mnie czemu nie jestem jej prawdziwa mama?mowi ze wolala bym ja ja urodzila...
3)mala czasem plakała ze nie chce byc podobna do swojej matki a chce byc taka jak ja...
4)na dzien matki zaprosila mnie...do przedszkola..namalowala mi laurke...ale powiedzialam jej ze musi mame zaprosic bo byloby jej przykro.....i pojechalysmy do niej a mala mowi ups..mamy problem....ja narysowalam Ciebie a nie moja mame...
hehe a ja blond a matka czarna...hehhe
nie no temat rzeka...jakosbede dawala rade bo mala jest za mna...uwielbia ze mna lazic na zakupy..nawet jak pasuje to chce ze mna siedziec..i mowi mi rzeczy jakich nie powie swojemu tacie....ale jakby nie bylo od jej 3roku zycia sie nia weekendowo zajmuje raz bardziej raz mniej ale zawsze....
mam tylko obawe....czy mala nie zachoruje na schizofrenie jak jej matka ii co jak bede miala wlasne dziecko......jak ona sie zachowa...ah..sie nagadalam moje wy macoszki ;d;d;d;d.
u mnie moze nieco inaczej bo...
moj narzeczony rozwiodł sie juz 6lat temu..
mała ma 7lat teraz...
rozwódł sie z kilku tam powodów ale to temat rzeka....
ona(eks żona) jest SCHIZOFRENICZKA
sad przyznal opieke jemu
do tej pory pomagała mu jego mama i mieszkala mała u niej
ale od 2lat mieszkamy razem a ona zostala u babci
teraz idzie do szkoly i bedzie juz z nami
kupilismy wlasnie mieszkanko i urzadzilam jej pokoik
generalnie niby nie mam sie o co czepiac ale...
mala bywala u nas w weekend zawsze i w wakacje wiec potrafie z nia przebywac i na swoj sposob darze ja jakims uczuciem
problem jest jednak glebszy bo...
wychowywala ja babcia a moze raczej tylko pelnila nad nia opieke...
mala jest emocjonalnie licha...czesto sie obraza..zamyka w sobie...
mimo iz u babci miala zawsze wszystko jest lakoma...na sile musi miec i juz ale nie zje ..ale miec musi...
generalnie co powiem to jest swiete i wie ze mam racje i zawsze sie slucha
martwi mnie tylko to ze babcia ma syndrom nad mamusi...bo do tej pory opiekowala sie mala i sadzi ze wie wszystki najlepiej a tak nie jest
czasem podwaza moje decyzje ,krytykuje moje wyboru stroju dla niej itp.
niejest to mile zwlaszcza ze ja naprawde poswiecam malej duzo czasu..
mysle ze porownuje mnie ciagle z eks synowa ktorej nie znosila i nie znosi...
czasem palnie cos ze nie jestem matka dla malej lub ze moi rodzice nigdy nie beda dziadkami,,,,nie jest to mile bo poswiecam i ja i moja rodzina jej wiele...a tu niestety tylko takie slowa...
ale to moze sie zmienic jak mala za tydzien juz bedzie na zawsze z nami...
choc pewnie babcia bedzie i tak krytykowala nasze postepowanie czy wychowanie...
u babci jak mala nie chciala isc do przedszkola to nie szla...u nas tak nie bedzie...musi znac swoje miejsce w szefegu i wiedziec ze szkola czy przedszkole to jej obowiazek;..
a co do kontaktow OJCIEC - DZIECKO mała bardzo kocha mojego narzeczonego.,,bardzo bardzo...czasami bywalam zazdrosna gdy ona sie przytulala do niego by nas rozdzielic...gdy np.lezalam z nim wlozku....lub na wakacjach zaczynala plakac widzac nas razem w lozku czy dajacych sobie buzi...
jest to dziwne ale ona jest bardzo o mnie zazdrosna i ja to czuje i widze...moj facet nie... ;-/
uwaza ze nie powinnam byc zazdrosna o dziecko...
i teraz najwiekszy problem to eks zona...jest chora ale czasem jest podleczona...moze odwiedzac mala 2razy w tyg..
poznalysmy sie ale nie mamy narazie kontaktu..
juz mam stresa i nerw ze bedzie przeywala u mnie w domu...
ale to matka....i nie chce nic na sile...mala sama musi wiedziec i rozumiec ta cala sytuacje a ja sie nie mieszam w ich relacje....
i teraz plusy:
1)na 6ur.dziecka mamunia sie obudzila i przyszla pierwszy raz...
ale...mala siedziala mi na kolanach caly czas!!!
wokolo chrezsni itp...az mialam stresa na nia patrzec bo pewnie bylo jej przykro ale dziecko samo wybralo ...
2)mala czesto pyta mnie czemu nie jestem jej prawdziwa mama?mowi ze wolala bym ja ja urodzila...
3)mala czasem plakała ze nie chce byc podobna do swojej matki a chce byc taka jak ja...
4)na dzien matki zaprosila mnie...do przedszkola..namalowala mi laurke...ale powiedzialam jej ze musi mame zaprosic bo byloby jej przykro.....i pojechalysmy do niej a mala mowi ups..mamy problem....ja narysowalam Ciebie a nie moja mame...
hehe a ja blond a matka czarna...hehhe
nie no temat rzeka...jakosbede dawala rade bo mala jest za mna...uwielbia ze mna lazic na zakupy..nawet jak pasuje to chce ze mna siedziec..i mowi mi rzeczy jakich nie powie swojemu tacie....ale jakby nie bylo od jej 3roku zycia sie nia weekendowo zajmuje raz bardziej raz mniej ale zawsze....
mam tylko obawe....czy mala nie zachoruje na schizofrenie jak jej matka ii co jak bede miala wlasne dziecko......jak ona sie zachowa...ah..sie nagadalam moje wy macoszki ;d;d;d;d.