reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wątek dla macoch: Jak Wam się układa z Waszymi pasierbami?

Inaczej juz nie będzie, dzieci powinny się z tym pogodzić. Ja nie chcę im matkować, ani przyjaźnić się z nimi. Ale jestem tylko człowiekiem i mam serce i ludzkie uczucia. Chyba można się do mnie jakoś normalnie zwracać, po imieniu a nie "ona"... Łatwo wam mówić... Rozumiem, że mają do mnie żal, chociaż ich rodzice rozeszli się wcześniej, nie z mojego powodu, ja pojawiłam sie póżniej. Ja nokomu nie wybierałam męża. Chyba nie myślicie, że mogłybyście decydować o tym z kim będzie spotykała sie wasza matka czy ojciec.....
 
reklama
Karolina - Jedno Ci powiem. Niechcec budzi niechcec. Dzieci w niemal kazdym wieku to nasze lustro. Zachowuja sie tak jak my ich traktujemy. To nieprawda, ze one maja psi obowiazek nas lubic i traktowac z przyjaznia aby ZASLUZYC na nasze wzgledy. To my jestesmy dorosli i my musimy postepowac dyplomatycznie i pedagogicznie. To od nas wymaga sie wiecej niz od nich - bo jestesmy dorosli. I nie ma co ukrywac - to my z wyboru wkraczamy w ich zycie - im wyboru nikt nie dal. Na wszystko trzeba czasu i meto dpostepowania. Najwazniejsze aby nie robic nic na sile! Dac wszystkim czas.Nie da sie kogos zmusic do tego aby nas lubil. Jedynie mozna oczekiwac neutralnego zachowania. I moze na takim warto poprzestac, zamiast stanac po przeciwnych stronach barykady. Natomiast tu bardzo duzo zalezy od ojca - to on musi pilnowac, aby dzieci zachowywaly sie poprostu kulturalnie.
Moja rada: udawac, ze wszystko jest ok, zchowywac sie normalnie i .....czekac nie oczekujac cudow. Warto tez pamietac, ze na poczatku warto powstrzymac sie przed zbyt demonstracyjnym okazywaniem culosci tatusiowi. Tym tylko dolewamy oliwy do ognia.
Zeby nie bylo, ze znam temat z teorii: kiedy poznalam dzieci meza mialy po 7,9 i 11 lat. Raz mieszkali z nami, raz z matka. bywalo roznie. Teraz maja po 17,19 i 21 lat i nie mieszkaja z nami, ale czesto tu bywaja czasem tylko na weekend, czasem na cale wakacje i ferie. Mamy tez corke - 4 latka. Tworzymy NORMALNA rodzine. A Misia to ulubienica rodzenstwa (maja kota na jej punkcie i rozpieszczaja nieziemsko:wściekła/y:) - ale to efekt naszych kontaktow jeszcze sprzed ciazy!
 
Racja z tym okazywaniem uczuć.. Ja się nawet krępuję przy jego dzieciach patrzeć...
Ich ojciec za bardzo im pobłaża w pewnych kwestiach. Ostatnio nie wytrzymałam telefonicznych fochów jego córki i wybuchłam, obiecał, że zacznie coś z tym robic... ciekawe... jeszcze nie tak dawno byłam w ciąży i oświadczyły ojcu, że nie chcą znać tego dzidziusia:-(
 
A ja sie nie zgadzam z muszelka.
Rodzice tych dzieci sie rozwiedli.To oni nie dali tym dzieciom wyboru,postawili przed faktem dokonanym.Wiec nie rozumiem dlaczego Karolina ma ponosic konsekwencje rozwiedzionych rodzicow w stosunku do ich dzieci.Karolina ma meza i ma prawo sie do niego przytulac,glaskac i okazywac sobie inne czulosci ( nie mowie o sexie na kuchennym stole w momencie kiedy dzieci jedza obiad przy nim)
Dzieci nie musza lubiec Karoliny ale powinny okazywac jej szacunek,chocby dlatego ze jest starsza i jest zona ich ojca.Karolina nie moze pozwolic sobie wejsc na glowem malolatom tylko dlatego ze ich rodzice sie rozwiedli.Karoina nie wkroczyla w ich zycie tylko w zycie ich ojca i dzieci nie maja glosu co do wyborow rodzicow.Nie wyobrazam sobie zeby moje dziecko mi mowilo z kim moge chodzic na randki a z kim nie.Karolina nie musi lubiec tych dzieci,nie musi robic sniadanek bo od tego sa rodzice(nooo chyba ze Karolina chce i ma z tego przyjemnosc)

Moja rada: udawac, ze wszystko jest ok, zchowywac sie normalnie i .....czekac nie oczekujac cudow-napisala muszelka.
Muszelko to chyba najglupsza rada jaka kiedykolwiek czytalam.UDAWAC????? we wlasnym domu udawc ze sie czuje dobrze gdy to nie jest prawda?? Udawac dlaczego?? Dzieci?? To nie argument.
Udawac mozna ze sie lubi sasiadke ale nigdy w zyciu udawac ze sie jest szczeliwym gdy sie nie jest.I to dla kogo?? Dla dobra innych? Obcych dzieci? Zeby im smutno nie bylo?
zeby im smuto nie bylo to maja tatusia i mamusie,a Karolina ma od tego meza.
 
A ja sie nie zgadzam z muszelka.
Rodzice tych dzieci sie rozwiedli.To oni nie dali tym dzieciom wyboru,postawili przed faktem dokonanym.Wiec nie rozumiem dlaczego Karolina ma ponosic konsekwencje rozwiedzionych rodzicow w stosunku do ich dzieci.Karolina ma meza i ma prawo sie do niego przytulac,glaskac i okazywac sobie inne czulosci ( nie mowie o sexie na kuchennym stole w momencie kiedy dzieci jedza obiad przy nim)
Dzieci nie musza lubiec Karoliny ale powinny okazywac jej szacunek,chocby dlatego ze jest starsza i jest zona ich ojca.Karolina nie moze pozwolic sobie wejsc na glowem malolatom tylko dlatego ze ich rodzice sie rozwiedli.Karoina nie wkroczyla w ich zycie tylko w zycie ich ojca i dzieci nie maja glosu co do wyborow rodzicow.Nie wyobrazam sobie zeby moje dziecko mi mowilo z kim moge chodzic na randki a z kim nie.Karolina nie musi lubiec tych dzieci,nie musi robic sniadanek bo od tego sa rodzice(nooo chyba ze Karolina chce i ma z tego przyjemnosc)

Moja rada: udawac, ze wszystko jest ok, zchowywac sie normalnie i .....czekac nie oczekujac cudow-napisala muszelka.
Muszelko to chyba najglupsza rada jaka kiedykolwiek czytalam.UDAWAC????? we wlasnym domu udawc ze sie czuje dobrze gdy to nie jest prawda?? Udawac dlaczego?? Dzieci?? To nie argument.
Udawac mozna ze sie lubi sasiadke ale nigdy w zyciu udawac ze sie jest szczeliwym gdy sie nie jest.I to dla kogo?? Dla dobra innych? Obcych dzieci? Zeby im smutno nie bylo?
zeby im smuto nie bylo to maja tatusia i mamusie,a Karolina ma od tego meza.
zgadzam się z tym w 100%:tak:
 
Ja mam swoje zdanie, wy swoje.
Powiem tak: mozna miec gdzies czy sie uloza stosunki z pasierbami czy nie, mozna olac temat, bo wyszlo sie za ich ojca - nie za nich. Ale kiedys to moze stanac wlasnie miedzy macocha a ojcem dzieci: Zobaczycie z czasem jak to wyglada. I argument, ze ojciec dzieci kocha macoche i ich dzieci ponad wszystko, i nigdy nie postawi "tamtych" dzieci ponad nowy zwiazek, moze okazac sie mocno naciagany. Dlatego ja doradzam unormowanie stosunkow za wczasu, bo przyjdzie moment, ze bedzie za pozno. A aby te stosunki unormowac to trzeba byc madrym i dojrzalym. I umiec to akcentowac w tez madry i dojrzaly sposob.
Normalne stosunki jednak to nie rozbestwianie i uslugiwanie. Obowiazki ma sie w kazdym domu. U mnie dzieci musialy posprzatac ze stoly po obiedzie zapoznawczym. I zrobily to. Ale takie rzeczy wbrew pozorom przyblizaja poczucie, ze jest sie czescia rodziny a nie gosciem.
Czy chcecie tego, czy nie one beda zawsze czescia Waszej rodziny. I tak jak z rodzina - albo bedzie super, albo bedzie kwas! Mimo, ze zawsze mowie o szarosciach, ale tu ta skala jest bardzo ograniczona.
Jesli w nowym zwiazku sa lub maja byc wspolne dzieci to dla ich dobra powinno sie stworzyc im mozliwosc normalnej rodziny - nawet z polrodzenstwem (czy jak to sie mowi w PL).
Ale: Jak sobie poscielesz - tak sie wyspisz!
 
Muszelka! popieram Cię..!!

A Ty Kindzia proszę nie mów "lubieć" bo to niepoprawna forma i dorosłej kobiecie nie przystoi robić takich błędów! btw. gdyby mój tata zacząłby się spotykać z laską niewiele starszą ode mnie...za przeproszeniem kopnęłabym jedno i drugie w dupę...bo to obrzydliwe! i o to moje zdanie!
 
Ostatnia edycja:
Anastazjo ''zaczalby''* pisze sie razem i dorosla kobieta najpierw niech sama zaglebi tajniki ortografii :tak::tak::tak::tak:

*w odroznieniu od ''zaczeto by''--(chodzi o forme osobowa czasownika)
**przepraszam za brak polskiej inerpunkcji
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry