A ja sie nie zgadzam z muszelka.
Rodzice tych dzieci sie rozwiedli.To oni nie dali tym dzieciom wyboru,postawili przed faktem dokonanym.Wiec nie rozumiem dlaczego Karolina ma ponosic konsekwencje rozwiedzionych rodzicow w stosunku do ich dzieci.Karolina ma meza i ma prawo sie do niego przytulac,glaskac i okazywac sobie inne czulosci ( nie mowie o sexie na kuchennym stole w momencie kiedy dzieci jedza obiad przy nim)
Dzieci nie musza lubiec Karoliny ale powinny okazywac jej szacunek,chocby dlatego ze jest starsza i jest zona ich ojca.Karolina nie moze pozwolic sobie wejsc na glowem malolatom tylko dlatego ze ich rodzice sie rozwiedli.Karoina nie wkroczyla w ich zycie tylko w zycie ich ojca i dzieci nie maja glosu co do wyborow rodzicow.Nie wyobrazam sobie zeby moje dziecko mi mowilo z kim moge chodzic na randki a z kim nie.Karolina nie musi lubiec tych dzieci,nie musi robic sniadanek bo od tego sa rodzice(nooo chyba ze Karolina chce i ma z tego przyjemnosc)
Moja rada: udawac, ze wszystko jest ok, zchowywac sie normalnie i .....czekac nie oczekujac cudow-napisala muszelka.
Muszelko to chyba najglupsza rada jaka kiedykolwiek czytalam.UDAWAC????? we wlasnym domu udawc ze sie czuje dobrze gdy to nie jest prawda?? Udawac dlaczego?? Dzieci?? To nie argument.
Udawac mozna ze sie lubi sasiadke ale nigdy w zyciu udawac ze sie jest szczeliwym gdy sie nie jest.I to dla kogo?? Dla dobra innych? Obcych dzieci? Zeby im smutno nie bylo?
zeby im smuto nie bylo to maja tatusia i mamusie,a Karolina ma od tego meza.