KINDZIA100
Fan(ka)
Oooooo IZYDA sorki ! Gdzies musialm przeoczyc Twoj list.Juz Ci odpowiadam.
Na poczatku nie mialam problemu z zazdroscia.Jakso to przyszlo tak naturalnie.Nie bylo problemow z dziecki,bo wtedy ex nie traktowala chyba naszego zwiazku powaznie.Ale w momencie gdy wszystko zaczelo sie sypac,i ex z dziecmi zaczeli mnie traktowac jak najorsza szmate i piate kolo u wozu,bo ona i dzieci sa najwazniejsze to mnie doslownie krew zalala.To ona znalazla sobie faceta pierwsza chciala rozwodu(i tak ten zwiazek od dluzszego czasu byl fikcja) Ale ona tez swojego faceta traktowala na zasadzie przynies,posprzataj i sie nieoddzywaj.Tego samego chciala od nas.No i kasy,duuuuzo kasy ! Ale my sobie na to nie pozwolilismy zeby ktos mnie gnoij w moim domu.
Pytasz o kontakty bez mojego udzialu.Nie mam zamiaru wychodzic tylko dlatego ze one mialy by przyjs.To by byla paranoja.Spotkac sie na miescie? Prosze bardzo,ale nie za czesto.Moje dziecko tez potrzebuje ojca i nie bedzie cierpialo za grzechy tamtych.Nie chcialy zbudowac fajnych relacji,to ja nie pozwole na to zeby sie cos mialo odbijac moim kosztem.
Raz moj maz spotkal sie z nimi poza domem,bylo to poczatkiem lipca.Cala wyprawa z zakupami i wyprowadzeniam psa zajela mu kolo godziny.Nie maja o czym rozmwiac,tak mi sie wydaje.
A gdybym byla ex to chyab by mi zalezalo zeby moje dziecko moglo widywac regularnie tate,zeby czulo sie dobrze u niego.A im lepsze uklady w drugim domu,tym wieksza korzysc dla dzecka i dla mnie.Bo ono by wiecej dostalo uwagi,czesciej by wychodzlil razem(my zabieralismy gadzine np do centrum na lody,a one zaraz za tel do starej ze bylo beznadziejnie itp) wiec przestalismy je gdziekolwiek zabierac.Ja,w czasie gdyby dziecka nie bylo w domu mogla bym sobie poogladac seriale lub poplotkowac z kolezankami w knajpce.Wtedy obie strony byly by wygrane.A tak? Ktos musi byc przegranym i to nie bede ja.
Wiecie.Moj brat chodzil z dziewczyna,ktorej matka przyjaznila sie z ex zona swojego meza.I to przyjaz przez wielkie P.Ale do tego trzeba byc doroslym.
Na poczatku nie mialam problemu z zazdroscia.Jakso to przyszlo tak naturalnie.Nie bylo problemow z dziecki,bo wtedy ex nie traktowala chyba naszego zwiazku powaznie.Ale w momencie gdy wszystko zaczelo sie sypac,i ex z dziecmi zaczeli mnie traktowac jak najorsza szmate i piate kolo u wozu,bo ona i dzieci sa najwazniejsze to mnie doslownie krew zalala.To ona znalazla sobie faceta pierwsza chciala rozwodu(i tak ten zwiazek od dluzszego czasu byl fikcja) Ale ona tez swojego faceta traktowala na zasadzie przynies,posprzataj i sie nieoddzywaj.Tego samego chciala od nas.No i kasy,duuuuzo kasy ! Ale my sobie na to nie pozwolilismy zeby ktos mnie gnoij w moim domu.
Pytasz o kontakty bez mojego udzialu.Nie mam zamiaru wychodzic tylko dlatego ze one mialy by przyjs.To by byla paranoja.Spotkac sie na miescie? Prosze bardzo,ale nie za czesto.Moje dziecko tez potrzebuje ojca i nie bedzie cierpialo za grzechy tamtych.Nie chcialy zbudowac fajnych relacji,to ja nie pozwole na to zeby sie cos mialo odbijac moim kosztem.
Raz moj maz spotkal sie z nimi poza domem,bylo to poczatkiem lipca.Cala wyprawa z zakupami i wyprowadzeniam psa zajela mu kolo godziny.Nie maja o czym rozmwiac,tak mi sie wydaje.
A gdybym byla ex to chyab by mi zalezalo zeby moje dziecko moglo widywac regularnie tate,zeby czulo sie dobrze u niego.A im lepsze uklady w drugim domu,tym wieksza korzysc dla dzecka i dla mnie.Bo ono by wiecej dostalo uwagi,czesciej by wychodzlil razem(my zabieralismy gadzine np do centrum na lody,a one zaraz za tel do starej ze bylo beznadziejnie itp) wiec przestalismy je gdziekolwiek zabierac.Ja,w czasie gdyby dziecka nie bylo w domu mogla bym sobie poogladac seriale lub poplotkowac z kolezankami w knajpce.Wtedy obie strony byly by wygrane.A tak? Ktos musi byc przegranym i to nie bede ja.
Wiecie.Moj brat chodzil z dziewczyna,ktorej matka przyjaznila sie z ex zona swojego meza.I to przyjaz przez wielkie P.Ale do tego trzeba byc doroslym.